Oreczka krótko­głowa często ginie poprzez utonięcie, gdy zaplącze się w sieci rybackie. Oreczka krótko­głowa często ginie poprzez utonięcie, gdy zaplącze się w sieci rybackie. Na-Me / Shutterstock
Środowisko

Duch Irawadi

Birmańska r­zeka Irawadi w pobliżu Baganu. Tu przy ­odrobinie szczęścia ­można zobaczyć ­ostatnie żyjące „duchy Irawadi”.Mister_Knight/Shutterstock Birmańska r­zeka Irawadi w pobliżu Baganu. Tu przy ­odrobinie szczęścia ­można zobaczyć ­ostatnie żyjące „duchy Irawadi”.
W mętnych wodach birmańskiej rzeki Irawadi żyje tajemniczy ssak, który według lokalnych społeczności jest reinkarnacją ich przodków.

Oreczka krótkogłowa (Orcaella brevirostris) jest niewielkim delfinem oceanicznym, który mimo taksonomicznej przynależności do ssaków bytujących w wodzie słonej gustuje także w wodzie słodkiej lub słonawej. Z tego względu zaliczana jest do gatunków euryhalicznych, czyli takich, które znoszą różny stopień zasolenia środowiska zewnętrznego. Oreczka mierzy zaledwie 2 m długości oraz ma krótką, tępo zakończoną okrągłą głowę z szerokim otworem gębowym. Ssak co prawda nie ma rozwiniętej mimiki, jednak dla wielu osób wygląda tak, jakby był ciągle uśmiechnięty. Mimo zakwalifikowania oreczki do delfinów oceanicznych charakteryzuje ją – tak jak typowe delfiny rzeczne – słabo wykształcona płetwa grzbietowa. Płetwa ta służy delfinom jako ster oraz stabilizator, a przydaje się głównie na pełnym morzu. U oreczek, które upodobały sobie zalewowe lasy namorzynowe, jeziora, zatoki i rzeki, duża płetwa nie spełniałaby swojej funkcji z uwagi na często dość trudny teren do manewrowania. Gatunek ten posiada w zamian szeroko rozstawione kończyny przednie, które tak jak u wszystkich waleni przybrały formę płetw.

Pomocnik rybaków

Oreczka żyje w niewielkich grupach rodzinnych w strefie przybrzeżnej Azji Południowo-Wschodniej, w deltach rzek, w jeziorach i samych rzekach, w których spotykana jest nawet 1000 km od ujścia. Można ją jeszcze zobaczyć w birmańskiej rzece Irawadi, a tamtejsza ludność nazywa ją rzecznym duchem. Tradycja głosi, że delfiny są reinkarnacją mieszkańców wiosek leżących nad brzegami Irawadi i w żadnym razie nie wolno ich zabijać. Również od nazwy tej rzeki pochodzi angielska nazwa gatunku, która w tłumaczeniu brzmi „delfin Irawadi”.

Dawniej, gdy oreczek było więcej, birmańscy rybacy korzystali czasami z ich zdolności podczas łowienia ryb. Zauważyli bowiem, że delfiny potrafią zagonić ławicę prosto w sieci. Te osobniki, które chciały się wycofać, były zjadane przez płynące za nimi delfiny. Rybacy po ukończonym połowie składali w podzięce ofiarę z ryb, wrzucając część z nich ponownie do wody. Delfiny, które utożsamiono z dobrymi duchami przodków, zjadały ryby, a łódź kojarzyły z możliwością otrzymania pożywienia. Niestety dzisiejsza subpopulacja z Irawadi liczy mniej więcej 50 osobników, a spotkanie żywej oreczki należy tu do rzadkości. Pozostałe subpopulacje zamieszkują zarośnięte lasem mangrowym wybrzeże Bangladeszu (ponad 5 tys. sztuk), borneańską rzekę Mahakam, filipińską cieśninę Malampaya, jezioro Songkhla w Tajlandii oraz Chilika w Indiach, a także indochińską część rzeki Mekong. Oreczki są co prawda liczniejsze niż typowo słodkowodne gatunki delfinów, jednak ich byt również jest zagrożony. Zazwyczaj giną w wyniku zaplątania się w sieci skrzelowe oraz z powodu nielegalnych sposobów łowienia ryb (rażenie prądem, materiały wybuchowe), zanieczyszczeń środowiska wodnego i hałasu. W zależności od subpopulacji oreczki uznaje się za zagrożone lub krytycznie zagrożone wyginięciem.

Bangladesz i Mekong

Najpewniejszym miejscem, gdzie można zobaczyć te niesamowite ssaki na własne oczy, jest wybrzeże Bangladeszu lub kambodżański odcinek rzeki Mekong. Mimo że Mekong przepływa również przez Laos i Wietnam, to spotkanie oreczek na terenach tych dwóch państw jest bardzo trudne. W środkowym biegu rzeki, w okolicy kambodżańskiego miasta Kratie, żyje kilkadziesiąt osobników, a spotkanie się z nimi oko w oko nie należy do rzadkości. Rząd Kambodży, widząc zainteresowanie ze strony turystów, wytyczył strefę ochronną dla oreczek. Zakazuje się tam używania sieci skrzelowych, ogranicza komercyjny połów ryb oraz przepływ łodzi motorowych. Do dbania o bezpieczeństwo delfinów powołano kilkudziesięciu strażników rzecznych. Okazało się, że to wystarczyło, aby przynajmniej na chwilę zatrzymać tendencję spadkową w liczebności zwierząt. Można przypuszczać, że bardziej niż samą ochroną rząd i okoliczni mieszkańcy zainteresowani są profitami, jakie wynikają z obecności turystów. Odwiedzając zatem Kratie, wykupując bilet wstępu na chroniony odcinek Mekongu, wypożyczając łódź, korzystając z miejscowych noclegów i gastronomii, turyści przyczyniają się pośrednio do ochrony oreczek. Miejscowa ludność jest świadoma, że jeśli znikną delfiny, znikną też turyści, a wraz z nimi źródło łatwego dochodu.

Niektórzy ekolodzy mają zgoła inne zdanie. Uważają, że zbyt duża penetracja chronionego odcinka rzeki przez turystów może zaburzyć naturalne zachowania delfinów i przyczynić się do spadku ich liczebności. Niestety jest to prawda, jednak na razie strumień pieniędzy płynący od turystów jest dla miejscowych czasami jedynym argumentem przemawiającym za tym, by chronić te zwierzęta. Mieszkańcy Kratie są szczęśliwi zatem z posiadania w swoich granicach administracyjnych niemałej populacji tych sympatycznych ssaków. Sytuacja wygląda zdecydowanie gorzej w górnym i dolnym odcinku rzeki, gdzie oreczki w zasadzie już wyginęły. Obszar występowania delfinów jest ograniczony z jednej strony ruchliwą deltą, którą Wietnam wykorzystuje jako gigantyczny obszar transportowo-rolny, a z drugiej strony – chińskimi i laotańskimi elektrowniami wodnymi, które zrzucając nieregularnie hektolitry wody, zaburzają tryb życia rzecznych ryb. Ponadto Laos nosi się z zamiarem wybudowania na Mekongu nowych elektrowni wodnych. Nie tyle ograniczą one migracje delfinów, których na terenie tego państwa i tak zostało zaledwie kilka, ile przyspieszą śmierć biotopu całej rzeki.

Euryhaliczni krewniacy

Oreczka australijska (Orcaella heinsohni) kiedyś uważana była za subpopulację oreczki krótkogłowej, a dziś stanowi odrębny takson. Zamieszkuje przybrzeżne wody morskie oraz ujścia rzek północnej Australii i Nowej Gwinei. W porównaniu z delfinem Irawadi nie wpływa tak głęboko do rzek. Naukowcy określają wielkość jej populacji na kilka do kilkunastu tysięcy sztuk. Jednak ze względu na skryty tryb życia, ciągłe przemieszczanie się, a przede wszystkim ochronę trudno dokładnie oszacować liczbę osobników. Poza tym zarówno oreczka australijska, jak i krótkogłowa nie mają dobrze wykształconych płetw grzbietowych, co dodatkowo utrudnia ich obserwacje. Głównym zagrożeniem dla oreczki australijskiej jest zanieczyszczenie wód, powstałe na skutek działalności przemysłu wydobywczego, transportowego i rolnictwa. Zdarza się, że zwierzęta te zaplątują się w sieci chroniące australijskie kąpieliska przed atakami rekinów. Pozbawiony możliwości zaczerpnięcia powietrza atmosferycznego ssak ginie wskutek utonięcia.

Morświnek bezpłetwy (Neophocaena phocaenoides) wielkością podobny jest do oreczek, jednak jego płetwa grzbietowa ma postać długiego chropowatego fałdu. Wynurzające się na powierzchnię zwierzę wygląda zatem tak, jakby w ogóle jej nie posiadało. Ponadto morświnki mają w odróżnieniu od oreczek lekko spiczasty pysk. Występują na obszarach przybrzeżnych mieszania się wody słonej ze słodką, w ujściach rzek, a także w głębi rzek południowej i wschodniej Azji. Tak jak inne morświny bardzo rzadko wyskakują z wody, jednak chętnie wystawiają całą głowę na powierzchnię. Morświnki żywią się podobnie jak inne delfiny zamieszkujące wody słodkie małymi rybami, głowonogami i skorupiakami. Ostatnimi przedstawicielami grupy delfinów euryhalicznych są sotalie i w odróżnieniu od poprzednich gatunków wyglądają jak typowe zębowce oceaniczne. Chętnie wyskakują z wody i posiadają charakterystyczną dla delfinów pływających w otwartych morzach dużą płetwę grzbietową. Sotalia amazońska (Sotalia fluviatilis) bytuje w przybrzeżnych wodach Ameryki Południowej oraz w dorzeczach Amazonki i Orinoko. Z kolei wyróżniana od 2002 r. jako gatunek sotalia gujańska (Sotalia guianensis) zamieszkuje podobny obszar, jednak dociera bardziej na północ niż sotalia amazońska. W wielu kulturach Ameryki Środkowej i Południowej zakazuje się polowania na delfiny, utożsamiając je z dobrymi duchami i sprzymierzeńcami człowieka podczas połowów ryb. Niestety i tak zdecydowana ich większość ginie poprzez utonięcie w efekcie zaplątania się w sieci rybackie.

dr Radosław Kożuszek

Wiedza i Życie 3/2020 (1023) z dnia 01.03.2020; Zoologia; s. 22

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną