Czy „chemia z Niemiec” jest lepsza od polskiej?
Co jakiś czas na forach internetowych odżywa dyskusja o tzw. chemii z Niemiec. Jedni twierdzą, że produkty chemii gospodarczej kupowane za zachodnią granicą mają zdecydowanie lepszą jakość, inni z kolei uważają, że są dokładnie takie same, a różnice to mit, umiejętnie podtrzymywany przez sprzedawców. Polaryzacja stanowisk jest bardzo duża. Jak jest naprawdę? A może to tylko efekt sugestii?
1 października 2023
Zacznijmy od pochodzenia produktów. Niemieckie mają kody zaczynające się od 400–440, polskie zaczynają się od 590, produkty z Wielkiej Brytanii – 500–509. Przyjrzyjmy się bardzo dokładnie składowi, np. proszków do prania. Tu trzeba wyraźnie podkreślić, że mowa o miejscu produkcji, a nie marce. Proszki pod tą samą nazwą/marką mogą być produkowane po obu stronach granicy. Podstawowym składnikiem proszku są detergenty, zwykle opisane jako środki powierzchniowo czynne. I już tu czasami dostrzeżemy różnice.
Wiedza i Życie
10/2023
(1066) z dnia 01.10.2023;
Obalamy mity medyczne;
s. 2