Książki na indeksie
Książki są dla dziecka oknem na świat. Ale nie wtedy, gdy mieszka ono w jednej z amerykańskich miejscowości, w których lokalne rady szkolne lub władze stanowe uznały niektóre książki za monstra, które wyrządzają dzieciom krzywdę zawartymi w nich słowami i ideami.
Zorganizowane konserwatywne grupy w wielu społecznościach cenzurują książki w bibliotekach szkolnych i publicznych, twierdząc, że niektóre tematy nie są odpowiednie dla dzieci z uwagi na ich wiek, bez względu na kontekst. Na ich celowniku są książki traktujące o zdrowiu, zmianach klimatycznych, psychologii i innych naukach, które samozwańczy cenzorzy uważają za bezecne bądź sprzeczne z ich sposobem myślenia. Usiłują ścigać sądownie nauczycieli i bibliotekarzy, którzy ośmielają się dać dzieciom szansę na zaspokojenie ich ciekawości. Pod pozorem ochrony dzieci przed skrzywdzeniem poprzysięgają pozbawić biblioteki publiczne finansowania i zmienić szkolne programy nauczania.
Ale to właśnie samo zakazywanie książek wyrządza największą krzywdę młodym ludziom, odbierając im sposobność do krytycznego myślenia, zgłębiania idei i poznawania doświadczeń innych niż własne. Ludzie odpowiedzialni za usuwanie książek z regałów klasowych i bibliotecznych próbują ograniczyć swobodny przepływ informacji. Ich starania zmierzają do osłabienia demokracji; chcieliby stworzyć elektorat młodych ludzi, którzy nie będą podważać autorytetów, solidaryzować się z tymi, którzy są pozbawieni wpływów politycznych, czy też kwestionować status quo. Kto ma wiedzę, ten ma władzę. Istnienie książek zakazanych jest sprzeczne z samą istotą otwartego, obywatelskiego społeczeństwa. Czy to poprzez system prawny, urnę wyborczą czy nasze głosy, musimy stać na straży wolności edukacji i wspierać wiedzę. Nie wolno nam dopuścić do jakichkolwiek przypadków cenzurowania książek.
Cenzura ma w USA niechlubną tradycję. Osławiona ustawa Comstocka z 1873 roku zakazywała przesyłania pocztą dzieł uważanych za obsceniczne, takich jak broszury na temat kontroli urodzeń. Ulisses Jamesa Joyce’a został zakazany w USA w latach 20. XX wieku, a amerykańska poczta spaliła jego egzemplarze. W ostatnim czasie konserwatyści wykastrowali szkolne programy nauczania historii i przyrodoznawstwa, zmieniając sposób przedstawiania niewolnictwa, rezygnując z podręczników, w których mowa o zmianach klimatu, i kwestionując realny charakter ewolucji.
W 2023 roku American Library Association udokumentowało ponad 1200 przypadków prób wprowadzenia zakazów wymierzonych w książki w bibliotekach. Składający petycje wytypowali ponad 4200 książek do usunięcia ze szkół i bibliotek. Do najczęściej kwestionowanych książek w 2023 roku należały pozycje klasyczne, jak Najbardziej niebieskie oko Toni Morrison, powieści współczesne, powieści graficzne o dorastaniu osób LGBTQ+, książka o zdrowiu nastolatków, a także książka o handlu ludźmi. PEN America, organizacja non profit, która opowiada się za wolnością ekspresji w literaturze, odnotowała ponad 3300 prób zakazania książek w szkołach w roku akademickim 2022–2023. W niektórych miejscach wśród wycofanych książek były dzieła Judy Blume i Margaret Atwood, a w jednym przypadku chodziło o książeczkę o pozytywnym nastawieniu do ciała skierowaną do przedszkolaków.
Dlaczego pozwolenie dzieciom na czytanie tego, co chcą czytać, tak niektórych przeraża?
Dwaj naukowcy w zakresie edukacji, Gay Ivey z University of North Carolina w Greensboro i Peter Johnston z University w Albany, przebadali cztery klasy, w których nauczyciele pozwolili nastolatkom wybrać z długiej listy książki do przeczytania. Stwierdzili, że wyniki uczniów w czytaniu poprawiły się, lecz nauczyciele zauważyli jeszcze bardziej pozytywne rezultaty. Uczniowie rozmawiali ze sobą o problemach poruszanych w przeczytanych pozycjach, rozwijało się u nich współczucie i empatia dla książkowych bohaterów, przeżywali ich zmagania i zastanawiali się nad ich wyborami i ich konsekwencjami. Ponadto poprawił się stan ich zdrowia psychicznego.
W jednej z ankiet prawie 40% dzieci, głównie pochodzących z niedostatecznie reprezentowanych środowisk etnicznych, stwierdziło, że czytanie o postaciach, z którymi mogą się utożsamiać, zwiększyło stopień ich pewności siebie. Niemniej prawie połowa dzieci w wieku od ośmiu do 11 lat zgłosiła, że ma problem ze znalezieniem takich książek.
W niektórych stanach zakazy dotyczące książek są wmontowane w inne ustawy o pozornie szczytnych celach. Na przykład uchwalona w 2022 roku w stanie Missouri ustawa Senate Bill 775 ma oficjalnie na celu ochronę dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym i handlem ludźmi, lecz znajduje się w niej ustęp, który kryminalizuje przekazywanie przez nauczycieli i bibliotekarzy uczniom „materiałów o jednoznacznym charakterze seksualnym”, co jest sformułowaniem tak szerokim, że może obejmować książki na temat zdrowia lub edukacji seksualnej.
Rebecca Wanzo, profesorka na Washington University w St. Louis, badająca powieści graficzne, które należą do najczęściej zakazanych książek, mówi, że odmawianie dzieciom i nastolatkom dostępu do szerokiego wachlarza idei zawartych w książkach tworzy ludzi, którzy „nie wiedzą, czego nie wiedzą”. Opowiada, że niektórzy studenci biorący udział w jej zajęciach są zszokowani alternatywnymi wyjaśnieniami różnych aspektów ludzkiej egzystencji, jakie przedstawia na swoich wykładach lub z którymi się stykają w rekomendowanych przez nią lekturach.
W jakiej nas to stawia sytuacji?
Niektórzy nauczyciele przechowują wycofane z półek książki. Część szkół w bardziej postępowych dzielnicach tworzy kluby czytelnicze poświęcone książkom na indeksie. Bibliotekarze kwestionują to, co wolno im umieszczać na półkach, zamiast promować to, co na nich się znajduje. Rodzice, którzy chcą, aby ich dzieci otrzymały gruntowną edukację, próbują walczyć z dobrze finansowanymi i kierującymi się motywami politycznymi zwolennikami zakazów książek.
Dzieci, jeśli tylko mogą, opowiadają się za dostępem do książek i bibliotek. Powinniśmy im go umożliwić. Ograniczenia stoją w sprzeczności z wolnością słowa, i z wolnością myśli. Są antydemokratyczne, antynaukowe i nieracjonalne.