Uderzająca w proto-Ziemię Theia mogła mieć masę dziesięciokrotnie od niej mniejszą Uderzająca w proto-Ziemię Theia mogła mieć masę dziesięciokrotnie od niej mniejszą NASA
Kosmos

Akuszerka Księżyca

Choć niosła zagładę, dzięki niej powstał nasz planetarny towarzysz.

Ciągle niewiele o niej wiemy. Najpewniejsza jest nazwa „Theia”. Nosiła ją niegdyś jedna z mitycznych tytanid, matka Srebrnego Globu, Selene. Nic dziwnego, że tym imieniem nazwano dawną protoplanetę, której zderzenie z Ziemią mogło doprowadzić do narodzin Księżyca. To obecnie najbardziej prawdopodobna z hipotez, które opisują powstanie satelity tak dużego, że przez jakiś czas proponowano nawet określenie układu Ziemia–Księżyc planetą podwójną. Bardzo duże rozmiary Księżyca nie wskazują, że narodził się on razem z Ziemią. Czy nasza planeta mogła więc go przechwycić już po jego uformowaniu? I z tym wyjaśnieniem są problemy. Ciała powstające w różnej odległości od Słońca mają odmienne proporcje izotopów różnych pierwiastków, wynikające z odmiennego składu dysku protoplanetarnego w jego poszczególnych obszarach. Tymczasem Księżyc jest zdumiewająco podobny do Ziemi. A więc zderzenie. Ale kiedy i z czym?

Najprawdopodobniej zderzenie pierwotnej Ziemi i Thei nastąpiło bardzo wcześnie, kilkadziesiąt milionów lat po ich uformowaniu. Być może Theia pierwotnie poruszała się po tej samej orbicie co Ziemia, ale w odległości ok. 60 stopni przed nią lub za nią. Taka konfiguracja ciał jest stosunkowo stabilna, ale z czasem, w miarę jak tworząca się Thea stawała się coraz masywniejsza, nie mogła się już na niej utrzymać. A może przywędrowała do nas tuż przed zderzeniem? By opisać wydarzenie sprzed 4,5 mld lat, musimy wspomóc się komputerami. Badacze symulują różne wersje, zmieniając masę Thei, jej tempo obrotu, a także prędkość względem Ziemi i kąt, pod jakim nastąpiło zderzenie. Celem jest otrzymanie systemu, który z czasem doprowadził do dzisiejszego układu Ziemi i Księżyca.

Jak się wydaje, Theia miała masę zbliżoną do dzisiejszego Marsa i uderzyła w Ziemię ze stosunkowo niewielką prędkością. Z wyrzuconych w trakcie kolizji odłamków z czasem uformował się Księżyc. Ba, nie można wykluczyć, że uformowały się nawet dwa Księżyce – mniejszy mógł z czasem uderzyć w niewidoczną z Ziemi półkulę Srebrnego Globu, co tłumaczyłoby większą grubość tamtejszej skorupy. Dziś nie umiemy jeszcze opisać wszystkich cech zarówno zderzenia, jak i samej Thei. Być może jednak część z niej widzimy w każdej chwili, gdy patrzymy na Księżyc – lub ziemskie krajobrazy.

Wiedza i Życie 2/2021 (1034) z dnia 01.02.2021; Obiekty dziwne i ciekawe; s. 76

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną