Jak antymateria ucieka z pulsara?
Choć antymaterii jest w kosmosie o wiele mniej od zwykłej, występującej na Ziemi materii, astronomowie obserwują pewną ilość antycząstek, np. antyelektronów (pozytonów), rejestrując fotony powstałe podczas ich anihilacji z elektronami. Od jakiegoś czasu podejrzewano, że jednym ze źródeł antymaterii mogą być pulsary – supergęste pozostałości po masywnych gwiazdach, obdarzone silnym polem magnetycznym.
W przestrzeni wokół wirującego pulsara zachodzą wysokoenergetyczne procesy, w których zgodnie ze słynnym wzorem E=mc2 z fotonów promieniowania mogą powstawać pary cząstek i antycząstek. Problemem tej teorii nie było samo zjawisko produkcji antycząstek, ale to, że zgodnie z modelami powinny być one – do chwili następującej w końcu nieuchronnie anihilacji – uwięzione przez pole magnetyczne pulsara. A jednak obserwowano też ślady „swobodnych” pozytonów. Rozwiązanie tej zagadki mogą przybliżyć niedawne obserwacje satelity rentgenowskiego Chandra.
Chandra oglądała odległy o 1600 lat świetlnych od Ziemi pulsar PSR J2030+4415. Z jego okolic wydobywają się długie na niemal 7 lat świetlnych strugi materii i antymaterii. Jak udało im się uciec? Przyczyną może być szybki ruch pulsara przez otaczającą go materię, który spowodował zderzenie jego pola magnetycznego z polem międzygwiazdowym. To właśnie wskutek tego zderzenia powstała luka, przez którą uciekają antycząstki.