Co cię nie zabije…

Co cię nie zabije…

Rozlegają się strzały. Niełatwo się zorientować, że ze ślepaków, ponieważ w ziemi i ścianach odpalane są ładunki, żeby po trafieniu podniósł się pył i kurz. Ktoś pada z wrzaskiem na podłogę. Jego stopa ląduje daleko od reszty nogi. Z buta wystają wyrzeźbione przez plastyka „tkanki”. Sanitariusz dostaje torsji, bo chociaż wie, że to tylko szkolenie w zakresie zarządzania stresem podczas walki, to nie wie, że krew sikająca na wszystkie strony z „rany” „poszkodowanego” jest sztuczna i jej przepływem steruje sam „poszkodowany” za pomocą pilota.

Wiedza i Życie 8/2020 (1028) z dnia 01.08.2020; Książki. Recenzje; s. 74
Reklama

Ten artykuł jest dostępny tylko dla naszych cyfrowych subskrybentów.

Subskrybuj dzisiaj
Ilustracja. Głowa pełna idei.

Jesteś już prenumeratorem? Zaloguj się >