We wnętrzu Ziemi pada śnieg
Takiego zdania są sejsmolodzy, którzy istnieniem strefy metalicznego śniegu tłumaczą brak zgody pomiędzy teoretycznymi modelami budowy ziemskiego globu a danymi zebranymi w wyniku analiz fal sejsmicznych. Taki rozdźwięk oznacza, że najwyraźniej coś jest nie tak z teorią. Wnętrze planety, a dokładnie najniższe poziomy jej płynnego jądra zewnętrznego, musi być zbudowane inaczej, niż mówią podręczniki.
Jądro zewnętrzne Ziemi ma ponad 2000 km grubości i temperaturę ok. 6000°C. Wewnątrz niego znajduje się centralnie położone stałe jądro wewnętrzne o średnicy mniej więcej 2500 km. Oba zbudowane są z żelaza i niklu oraz domieszek. Cała ta wiedza pochodzi z analizy fal sejsmicznych powstających podczas największych trzęsień ziemi i przenikających cały glob. Siłą rzeczy nie jest to jednak wiedza pełna. Wątpliwości dotyczą np. granicy pomiędzy jądrem zewnętrznym a wewnętrznym. Wiele obserwacji sugeruje, że nie jest ona ostra. Na podstawie własnych analiz fal sejsmicznych geochemik Nick Dygert dowodzi teraz, że w dolnej części jądra zewnętrznego pada śnieg kryształków zbudowanych ze związków żelaza. Im niżej, tym metaliczny opad jest gęstszy, aż w końcu zmienia się w lepką, twardniejącą breję. Dlatego fale sejsmiczne przechodzące przez tę strefę zachowują się nietypowo. Choć to wszystko dzieje się tysiące kilometrów pod naszymi stopami, to jednak wpływa na zjawiska zachodzące na powierzchni globu, m.in. na ruch kontynentów oraz tempo ucieczki ciepła z wnętrza Ziemi. Wyniki badań ukazały się w grudniu 2019 r. w „Journal of Geophysical Research”.