Naukowcy z Alutiiq Pride Marine Institute – Annette Jarosz, Maile Branson i Jeff Hetrick – podczas odpływu wykopują małże w pobliżu wioski Seward. Zabiorą je do laboratorium, aby poddać testom na obecność toksyn wyprodukowanych przez glony.
Zdjęcie Kiliii Yuyan
Rdzenne wspólnoty Alaski nie boją się nauki
Rdzenna ludność z terenów nadmorskich współpracuje z naukowcami, by wspólnie monitorować stan zdrowia małży i innych owoców morza zagrożonych przez toksyczne zakwity glonów. Fotoreportaż.
1 lutego 2022
W pewien chłodny sierpniowy poranek Stephen Payton stał na skraju doku znajdującego się w osadzie Seldovia na Alasce i trzymając w ręku długą tyczkę, poruszał przymocowaną do niej delikatną stożkowatą siecią zanurzoną w wodzie. Mewy i wrony skrzeczały głośno nad głową tego wysokiego trzydziestolatka wpatrzonego uważnie w sieć, którą przesuwał tuż pod powierzchnią wody. Do małej plastikowej butelki znajdującej się na węższym końcu sieci wpadało coraz więcej drobnych organizmów. Gdy zebrało się ich dostatecznie dużo, Payton uniósł sieć, odczepił butelkę, dodał do niej kilka kropel koncentratu jodu, nakleił etykietkę i podał mi całość.
Świat Nauki
2.2022
(300366) z dnia 01.02.2022;
Żywność;
s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Morskie żniwa Alaski"