Wyobrażenie form życia na Ziemi w okresie neoproterozoiku. Wyobrażenie form życia na Ziemi w okresie neoproterozoiku. Ryan Somma/Wikimedia Commons / Wikipedia
Środowisko

Stężenie tlenu na Ziemi wahało się i napędzało ewolucję

Gdyby nie wulkany, nie mielibyśmy czym oddychać
Środowisko

Gdyby nie wulkany, nie mielibyśmy czym oddychać

Zanim doszło do tzw. katastrofy tlenowej, gaz ten już wcześniej na krótko pojawiał się w powietrzu. Działo się tak w fazach intensywnego wulkanizmu. Gdy taka faza przemijała, tlen z atmosfery szybko znikał. Aż przestał.

Ile tlenu w atmosferze było w okresie neoproterozoiku? Naukowcy właśnie znaleźli odpowiedź na to pytanie.

Tlen pojawił się na Ziemi dopiero w połowie historii istnienia tej planety. Wcześniej jego stężenie atmosferyczne było pomijalne – wynosiło 0,001 proc. poziomu aktualnego. Wzrost nastąpił za sprawą pierwszych fotosyntetyzujących mikroorganizmów ok. 2,4–2 mld lat temu i nazywany jest katastrofą tlenową (ang. Great Oxidation Event). GOE dla wielu organizmów beztlenowych oznaczała zagładę. Innym istotom dała jednak szansę wprowadzenia nowych rozwiązań metabolicznych, które okazały się na tyle efektywne, że współcześnie większość życia opiera swoje funkcjonowanie na tlenie.

Reklama

Ten artykuł jest dostępny tylko dla naszych cyfrowych subskrybentów.

Subskrybuj dzisiaj
Ilustracja. Głowa pełna idei.

Jesteś już prenumeratorem? Zaloguj się >