Shutterstock
Technologia

Niekompetencja Google’a gorsza niż wpadka jego sztucznej inteligencji

Błędna odpowiedź na pytanie o kosmiczny teleskop Webba, udzielona przez czatbota Bard, przyniosła Google astronomiczne straty. W ciągu doby wartość firmy zmalała o 100 mld dolarów, co może być początkiem lawiny.

To miał być promocyjny tour de force Barda. Przekonujący dowód, że sztuczna inteligencja Google’a jest w stanie rzucić rękawicę ChatGPT – błyskawicznie zdobywającemu popularność konwersacyjnemu konstruktowi SI stworzonemu przez amerykańską firmę OpenAI, w której duże udziały ma Microsoft.

W opublikowanym w poniedziałek, 6 lutego 2023 r. manifeście Sundar Pichai, szef Google’a i holdingu Alphabet Inc., w skład którego wchodzi Google, zapowiedział udostępnienie Barda „w najbliższych tygodniach”. Zachwalał go między innymi jako narzędzie, które „pomoże wyjaśnić nowe odkrycia dokonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba NASA dziewięciolatkowi”.

W załączonej do dokumentu animacji możemy zobaczyć, jak Bard odpowiada na zadane przez troskliwą mamę pytanie: „O jakich nowych odkryciach dokonanych przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba mogę opowiedzieć mojemu dziewięcioletniemu dziecku?”. Bard uznał, że m.in. o zrobionych przez ten teleskop „pierwszych zdjęciach planet spoza Układu Słonecznego”.

Google działa w panice

Burza zaczęła się już kilka godzin później. Odpowiedź oprotestowali wybitni eksperci. Astrofizyk Grant Tremblay z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge przypominał, że palma pierwszeństwa należy się zespołowi Gaela Chauvina, astronoma z European Southern Observatory, załączając na dowód zdjęcie egzoplanety zrobione w roku 2004. Bruce Macintosh z University of California Observatories zwrócił uwagę, że robił fotki planetom krążącym wokół odległych gwiazd na 14 lat przed wyniesieniem teleskopu Webba w kosmos i zasugerował Bardowi znalezienie jednak jakiegoś innego przykładu.

Wpadkę Google’a można porównać do ogłoszenia polonisty oferującego korepetycje w „jenzyku polskim”. Bardzo złe wrażenie zrobiła jednak nie tyle nawet niekompetencja sztucznej inteligencji – algorytmy są coraz sprawniejsze, więc błędów z czasem będzie mniej – ile niekompetencja Google’a, który wpadki Barda nie wykrył i wziął ją na sztandary.

Wiadomo, że Google działa w panice. Gigantyczny sukces i umiejętności ChatGPT zupełnie zaskoczyły decydentów Alphabetu. Jeszcze w grudniu Sundar Pichai ogłosił w Google stan alarmowy, przekierowując wszelkie siły na pracę nad Bardem, słusznie obawiając się, że Microsoft, integrując sztuczną inteligencję autorstwa OpenAI ze swoją wyszukiwarką Bing, będzie w stanie zagrozić dominacji wyszukiwarki Google. Poniedziałkowa deklaracja miała zminimalizować straty wizerunkowe, uspokajając reklamodawców i akcjonariuszy, że wyszukiwarka Google zachowa swą pozycję.

Walka będzie zaciekła

Źle wyprowadzony cios spotkał się z natychmiastową kontrą. Już we wtorek Microsoft, który w styczniu zadeklarował zwiększenie inwestycji w OpenAI o 10 mld dolarów, oficjalnie ogłosił, że Bing połączy siły z ChatGPT.

Środa przyniosła początek gwałtownego tąpnięcia kursu akcji Alphabetu – blamaż Barda podkopał wiarę w stabilną przyszłość Google’a. Nie pomogła transmitowana tego dnia konferencja w Paryżu, podczas której wyraźnie zdenerwowany Prabhakar Raghavan zachwalał potęgę sztucznej inteligencji, wspierającej na różne sposoby wyszukiwarkę Google. W pamięci zostaje po niej głównie wpadka Liz Reid, która nie była w stanie zaprezentować na żywo potęgi nowych funkcji fotograficznej wyszukiwarki Obiektyw Google, bo zapodziała gdzieś swój telefon. Tego samego dnia wartość Microsoftu wzrosła o 3 proc.

Wbrew pozorom, walka jest daleka od rozstrzygnięcia i błędem byłoby przesądzanie o porażce Google’a. Owszem, impet, z jakim ChatGPT zdobywa rynek, może imponować. To najszybciej zdobywająca popularność usługa w historii Internetu. W zaledwie dwa miesiące od debiutu (30 listopada 2022 r.) przekroczył pułap 100 mln aktywnych użytkowników miesięcznie. Dla porównania TikTok potrzebował na zbudowanie takiej bazy użytkowników dziewięciu miesięcy, Instagram dwóch i pół roku, a tłumacz Google’a – sześciu i pół roku. Jednak – jak zauważa dr Jim Fan – pracujący nad sztuczną inteligencją w firmie Nvidia, Bard, gdy tylko wejdzie do gry, automatycznie zyska bazę ponad miliarda użytkowników wyszukiwarki Google.