Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Technologia

Technium czeka na nasz ruch

Kevin Kelly, techno-prorok z Kalifornii, przekonuje, że na rozwój technologii powinniśmy patrzeć przez pryzmat biologicznej ewolucji. I przemyśleć nasz wkład w jego kształtowanie.

My, użytkownicy i konsumenci, przez smartfony, komputery, miliony robotów (samobieżne odkurzacze też się liczą) zostaliśmy wpięci w sieć informatyczną. W misterny układ wymagający stałego dopływu energii, serwerów przetwarzających operacje, fizycznej infrastruktury, anten, nadajników, kabli, światłowodów czy satelitów.

Ten oparty na technologicznym szkielecie system, określany mianem technium, jest większy niż suma jego części; zachowuje się jak żywy organizm, karmi się akumulacją informacji, ludzkiej wiedzy i doświadczenia i – co może brzmieć zaskakująco – realizuje własne cele – przekonywał Kevin Kelly w wydanej w 2010 r. książce „What Technology Wants”.

Całe życie śledzi on rozwój świata technologii i idei. Kierował kultowym The Whole Earth Catalog. W latach 80. budował fundamenty internetu (WELL). Jest współtwórcą i pierwszym redaktorem naczelnym WIRED, wizjonerskiego magazynu cyfrowej kultury. Dziś przygląda się eksplozji sztucznej inteligencji – i ma na jej temat własne, oryginalne zdanie.

Nieuniknione, niekonieczne, jednoczesne

Zdaniem Kelly’ego dynamiczne technium należy uznać za siódme królestwo organizmów. Tak, jak ewolucja biologiczna umożliwiła istnienie gatunków, tak ono daje początek nowym formom organizacji materii i informacji. Technologie w rękach człowieka to sposób, w jaki ewolucja przedłuża swoje istnienie w formach, które są niemożliwe dla żywych organizmów.

Trzy cechy określają technium – pisze Kelly. Po pierwsze, wykazuje ono tzw. emergentne właściwości, czyli ma własną dynamikę, która wyłania się na podobnej zasadzie jak internet z interakcji połączonych komputerów. Po drugie, ma autonomię. Wreszcie po trzecie, posiada pewne wewnętrzne, niezależne od ludzi, wynikające z logiki działania systemu tendencje, które nadają kierunek ewolucji.

Miliony wzmacniających się relacji i niezliczone obwody wpływów między częściami popychają całą technologię w pewnych nieuświadamianych przez ich użytkowników kierunkach. Jak każdy złożony system statystycznie faworyzuje pewne wzorce, które są w nim osadzone – przekonuje Kelly. Żaden przedmiot sam z siebie (np. toster) nie wykazuje takiej tendencji, ale każda technologia ma swoje „skrzywienie”, wynikające z praw fizyki czy logiki działania.

Gdy analizujemy rozwój telefonu, widzimy, że powstanie komórek było nieuniknione (ale już stworzenie iPhone’a niekonieczne). W pewnym momencie pojawiły się serwisy społecznościowe i komunikatory (ale powstanie Twittera nie było nieuchronne). Internet jako sieć komputerów – tak, jego konkretna odmiana już nie (charakter sieci WWW mógł być prywatny, narodowy). O kierunkach rozwoju narzędzi i technologii decydują również użytkownicy. Zjawisko oglądania całego sezonu serialu na platformie streamingowej (binge watching) jest przykładem „sterowania” technologią przez miliony niezależnych od siebie użytkowników.

Kelly zwraca uwagę na powstające niezależnie od siebie wynalazki – jak koło, proca, żarówka, telefon. Wiele z nich narodziło się w odległej przeszłości niezależnie od siebie na różnych kontynentach. Albert Einstein nie był jedynym fizykiem, który pracował nad problemami sformułowanymi w teorii względności. To przykłady kolektywnej nieświadomości technium.

Życie chce się kopiować, aby ewoluować – podobnie jest z informacją. Tendencje można obserwować w całościowych trendach, które kształtują ogólny zarys form technologicznych, ale nie przesądzają cech szczegółowych ani konkretnych przypadków – przekonywał Kelly w wydanej w 2016 r. książce „Nieuniknione. Jak inteligentne technologie zmienią naszą przyszłość”.

Minione, teraźniejsze, przyszłe

Tylko dlaczego dysponując tak zaawansowanymi narzędziami, nie potrafimy rozwiązywać wielkich problemów – pytano w wydawanym przez MIT miesięczniku „Technology Review” w 40. lecie ostatniego lotu Apollo 17. Gdzie się podział techno-optymizm związany z postępem, który miał wyeliminować głód, choroby, zatrzymać zmiany klimatyczne?

Mimo pozornej nadprodukcji przedmiotów i idei, innowacja utknęła dziś w miejscu. Ugrzęźliliśmy w krótkoterminowym wiecznotrwałym teraz, może przytłoczeni nieustanną zmianą, przestaliśmy dostrzegać ruch – odpowiada Kelly. Rozczarowani rozwojem, nie wiemy jakiej przyszłości pragniemy. Nikt nie chce przenieść się do przyszłości, przeraża nas teraźniejszość, nostalgicznie tęsknimy za wyidealizowaną przeszłością. To Zygmunt Bauman nazwał retrotopią.

Protopia to zaś stan, gdy robimy trzy kroki do przodu i dwa do tyłu. Rzeczy dzisiaj są lepsze niż były wczoraj, ale tylko trochę. To stopniowe usprawnienia zarówno generują, jak i rozwiązują problemy wywołane przez wczorajsze technologie np. globalne ocieplenie, wypadki autonomicznych aut – wyjaśnia Kelly. Nie unikniemy problemów. Są źródłem postępu, który bierze się z poszukiwania rozwiązań. Postęp wymaga czasu, a perspektywa ludzkiego życia nie daje właściwej miary skoku rozwojowego.

My, oni, obcy

Wejście do użytku ChatGPT i innych modeli opartych o generatywną AI na razie niewiele zmienia. To ruch pionkiem na szachownicy technium. Kelly sam korzysta z tego asystenta, planując pisanie czy robiąc research. Jego zdaniem z dotychczasowych obserwacji płynie zaskakujący wniosek dotyczący mechanicznego charakteru gry w szachy, w Go, malowania lub pisania. Zakładaliśmy, że te procesy są bardziej wyrafinowane – stwierdza Kelly. To ciekawy moment pierwszej konfrontacji wyobrażeń o ludzkiej kreatywności.

Momentem przełomowym będzie pojawienie się ogólnej sztucznej inteligencji (AGI). Powstanie nie jeden monolityczny byt, ale gatunki obdarzone wieloma osobowościami. Kelly wymienia 26 możliwych do wyobrażenia postaci AI (np. super logiczna pozbawiona emocji; wytrenowana do zwiększania umysłu konkretnej osoby; nigdy niczego niewymazująca; tworząca prognozy; umysł do konstruowania potężniejszych umysłów).

Umiejąc budować syntetyczne umysły (artilekty, jak pisał Lem), zrozumiemy, że reprezentujemy tylko jeden z gatunków myślenia we Wszechświecie. Kelly przekonuje, że powinniśmy myśleć o nich jak o kosmitach, istotach obcych. Powinniśmy rozpocząć prace nad taksonomią umysłów zwierzęcych, maszynowych, transludzkich.

Innego wymiaru nabiera pytanie, jaki jest cel bycia człowiekiem? Kelly wierzy, że pierwsza odpowiedź będzie następująca: wynajdywanie nowych rodzajów inteligencji, których nie była w stanie stworzyć biologia; zbudowanie maszyn, które myślą inaczej – wytworzenie obcej inteligencji. I powinniśmy nazywać ją nie AI, tylko AA – artificial aliens, sztuczni obcy.

Stając twarzą twarz z AGI, doświadczymy tych samych korzyści i wyzwań, których spodziewamy się po kontakcie z istotami pozaziemskimi. Wymuszą rewizję ról, które gramy, tego, w co wierzymy, naszych celów, tożsamości, inteligencji. Konfrontacja ta będzie także źródłem bolesnej samowiedzy, wpłynie na naszą identyfikację, poprowadzi w kierunku głębokiego kryzysu tożsamości.

Możliwe, równe, lepsze

Kelly zachęca do podtrzymywania twórczego nienasycenia i ciekawości, które są impulsami dla ludzkiej pomysłowości i naszym indywidualnym wkładem w gmach technium. Tylko zamiast tworzyć więcej rzeczy, powinniśmy tworzyć rzeczy lepsze.

Jednocześnie dobrze by było kierować się imperatywem etycznym Heinza von Foerstera, urodzonego w Austrii fizyka i filozofa, który mawiał, że należy działać tak, aby zwiększać liczbę możliwości. Tworzyć warunki do powszechnej edukacji, wyrównywania szans, tworzenia innowacji.

To moralny obowiązek, aby obecne i przyszłe pokolenia mogły realizować twórczy potencjał. Bez fortepianu nie byłoby Mozarta, bez olejnych farb Van Gogha, bez techniki filmowej Hitchcocka.

Naszym celem jest tworzenie warunków i możliwości współistnienia z technium nie tylko na Ziemi. Także w kosmosie.