Ale kosmos!

Ale kosmos!

materiały prasowe

Uczyliście się w szkole o prawie Newtona dotyczącym grawitacji? Zapewne tak. Może się jednak okazać, że trzeba będzie tę wiedzę uzupełnić, a stare podręczniki schować do archiwum. Między innymi o tym traktuje ta książka. Im więcej wyników badań kosmosu uzyskują uczeni, tym więcej nowych pytań się rodzi. Autor w przystępny sposób przedstawia to, co astrofizycy badają przy pomocy rozmaitych sond kosmicznych, oraz to, jak te dane modyfikują nasze wyobrażenie o wszechświecie (a może nawet wielu wszechświatach). Od dłuższego czasu wiemy, że tak naprawdę możemy obserwować tylko niewielką część rzeczywistości. Reszta to tzw. ciemna materia oraz ciemna energia, której poszukiwanie trwa od lat. A może tak naprawdę to tylko próba dopasowania wyników badań do ułomnych hipotez? Może ciemna materia i energia wcale nie istnieją, a prawo grawitacji nie wygląda tak prosto, jak to opisują podręczniki? Na te, ale też na wiele innych pytań można znaleźć odpowiedzi w książce Stuarta. Dowiemy się z niej o tym, jak zaobserwowano rozszerzanie się wszechświata i dlaczego istotne jest publikowanie prac w językach popularnych wśród naukowców. Pójdziemy śladami Einsteina i razem z nim spotkamy się z Lemaître’em, który w istotny sposób wpłynął na wiedzę o kosmosie. Dowiemy się też, jak autor komentuje ważne pytanie: co było dzień przed Wielkim Wybuchem? To oczywiście rodzi pytania o czas. Może niekoniecznie płynie on w każdym miejscu w taki sam sposób. A może rację ma Julian Barbour, który uważa, że czas tak naprawdę nie istnieje i jest iluzją?

Uprzedzam, ostatnie rozdziały zawierają nieco trudniejszą wiedzę, wymagającą trochę więcej uwagi. Ale jednak warto je przeczytać, bo są intelektualną przygodą.

Clark Stuart, Ale kosmos!, przeł. Łukasz Lamża, Feeria Science, Łódź 2019

Wiedza i Życie 1/2020 (1021) z dnia 01.01.2020; Książki. Recenzje; s. 75

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną