Mieszkańcy Nikobarów czczą przodka, który zmarł kilkadziesiąt lat temu, wyścigiem czółen. Według ich wierzeń nikt tak naprawdę nie umiera, tylko przenosi się do duchowego świata i stamtąd chroni społeczność. Mieszkańcy Nikobarów czczą przodka, który zmarł kilkadziesiąt lat temu, wyścigiem czółen. Według ich wierzeń nikt tak naprawdę nie umiera, tylko przenosi się do duchowego świata i stamtąd chroni społeczność. Ilustracja Greg Manchess
Człowiek

Tsunami złej pomocy

Nikobary leżą na dużym uskoku tektonicznym, wzdłuż którego przesunęły się skały 26 grudnia 2004 roku, generując tsunami. Fala zabiła tysiące Nikobarczyków i zniszczyła ich wioski.Mapa Dolly Holmes Nikobary leżą na dużym uskoku tektonicznym, wzdłuż którego przesunęły się skały 26 grudnia 2004 roku, generując tsunami. Fala zabiła tysiące Nikobarczyków i zniszczyła ich wioski.
Źle zaadresowane wsparcie udzielone rdzennym społecznościom po uderzeniu potężnego żywiołu, zamiast poprawić ich los, doprowadziło do głębokiego kryzysu

Był listopad 2000 roku. Dochodziła północ. Jeden z nas znajdował się na wyspie Nancowry wchodzącej w skład archipelagu Nikobarów położonego w Zatoce Bengalskiej. Wokół panowały nieprzeniknione ciemności, niebo było pełne gwiazd, a ryczące fale oceaniczne uderzały o brzeg oddalony o 20 m. Po chwili pojawili się z pochodniami mieszkańcy niedalekiej wsi. W lipcu zmarła ich szamanka Chacho i tej nocy miała nastąpić kulminacja wielomiesięcznych obrzędów żałobnych. Najpierw przez cały dzień rodzina i przyjaciele zmarłej wyrażali żal po jej stracie, składając w ofierze świnie i niszcząc przepiękne przedmioty, które wytwarzali przez wiele dni.

Świat Nauki 5.2020 (300345) z dnia 01.05.2020; Antropologia; s. 52
Reklama