Słowo „buffon” już co najmniej od kilkuset lat oznaczało w wielu europejskich językach komedianta. Słowo „buffon” już co najmniej od kilkuset lat oznaczało w wielu europejskich językach komedianta. Mirosław Gryń / pulsar
Człowiek

Ile bufona w Buffonie? Jak zapomniany przyrodnik wrócił na pierwsze strony gazet

Wspomnienie o Paulu Feyerabendzie, zwanym też największym wrogiem nauki
Człowiek

Wspomnienie o Paulu Feyerabendzie, zwanym też największym wrogiem nauki

O Paulu Feyerabendzie, filozofie, prowokatorze, krytyku metod naukowych, w stulecie urodzin opowiada dr Matteo Collodel, filozof z Uniwersytetu Ca’ Foscari.

Zapomniany przyrodnik trafia na pierwsze strony gazet. Media donoszą, że ten francuski arystokrata „zrozumiał ewolucję sto lat przed Darwinem” i już w XVIII w. „martwił się ociepleniem klimatu”. Mają rację?

Dwudziestego piątego sierpnia 1753 r. nowym członkiem Akademii Francuskiej zostaje kustosz królewskiego ogrodu Georges-Louis Leclerc de Buffon. Ma prawie 46 lat, nie jest więc ani młodym geniuszem, ani nestorem, któremu wypada przyznać honory za całokształt dokonań. Od kilkunastu lat reorganizuje królewski ogród, wcześniej będący głównie zapleczem aptecznym, i królewski gabinet osobliwości. Wydał trzy tomy „Historii naturalnej” mające być opisem zawartości owych obiektów. Inwentaryzacja jest tylko pretekstem do rozwinięcia refleksji filozoficzno-przyrodniczych, których zapis staje się bestsellerem.

Reklama