Pulsar - wyjątkowy portal naukowe. Pulsar - wyjątkowy portal naukowe. Ilustracja Shideh Ghandeharizadeh
Człowiek

Tajna sieć Marii Skłodowskiej-Curie

Podkast

Podkast 124. Ewa Łabno-Falęcka: O wspólnej miłości Marii i Alberta

Co łączyło Skłodowską-Curie i Einsteina? Na czym w życiu zależało im najbardziej? Co ich różniło? O korespondencji między dwojgiem badaczy opowiada dr Ewa Łabno-Falęcka – doradczyni inwestycyjna, wykładowczyni na Politechnice Warszawskiej, założycielka i prezeska Fundacji Rozwoju Edukacji dla Przemysłu, współwydawczyni książki „Listy 1911–1932 Maria Skłodowska-Curie / Albert Einstein”.

Jak zwerbowała pokolenie kobiet-naukowców.

Maria Skłodowska-Curie, urodzona ponad 150 lat temu, wciąż jest jedyną uczoną, której nazwisko potrafi wymienić większość osób. Podwójna laureatka Nagrody Nobla najbardziej znana jest z badań nad promieniotwórczością i odkrycia pierwiastków radioaktywnych – radu i polonu. Mniej wiadomo o tym, że dzięki utorowanej przez siebie ścieżce przyczyniła się do pobudzenia pokolenia kobiet, które pracowały w jej laboratorium i kontynuowały badania. Chociaż niewiele badaczek osiągnęło sławę i rozpoznawalność Curie, kobiety wciąż się rozwijają, biorąc przykład z jej życia.

W swojej książce „The Elements of Marie Curie: How the Glow of Radium Lit a Path for Women in Science” (Atlantic Monthly Press, 2024) autorka (i redaktorka działu poezji w „Scientific American”) Dava Sobel opisuje życie i pracę Marii oraz szkicuje biografie wielu kobiet, które z nią pracowały. Sobel odkryła, że nieliczni słyszeli o środowisku kobiet-naukowców, którym Skłodowska-Curie pomagała, a także o wielu innych aspektach życia słynnej badaczki. „Wszyscy znają jej nazwisko, ale zwykle niewiele o niej wiedzą” – mówi. Curie zmarła w 1934 roku na chorobę związaną z ekspozycją na promieniowanie.

„Scientific American” rozmawiał z Sobel o wkładzie Marii Skłodowskiej-Curie w naukę, historię i równość płci. Poniżej zredagowany zapis wywiadu.

Jak dowiedziałaś się o kobietach-naukowcach, z którymi pracowała Skłodowska-Curie?
W 2020 roku poproszono mnie o zrecenzowanie książki zatytułowanej Women in Their Element, będącej zbiorem esejów o chemiczkach. Jedyne dwie badaczki, które rozpoznałam na początku, to Maria Skłodowska-Curie i jej córka Irène Joliot-Curie. Ale potem, w miarę lektury, zaskoczyło mnie, jak wiele kobiet miało ze Skłodowską-Curie kontakt, albo studiując pod jej kierunkiem, albo pracując w jej laboratorium. Po piątej lub szóstej z kolei zaczęło to naprawdę wyglądać jak sieć. Dzięki Muzeum Curie w Paryżu odkryłam, że przez jej laboratorium przewinęło się co najmniej 45 pań. Była pierwszą kobietą, która wykładała na Sorbonie. To sprawiło, że stała się magnesem dla innych badaczek. Ponadto była już znana na całym świecie, ponieważ zdobyła Nagrodę Nobla w 1903 i 1911 roku. Pomyślałam więc, że są rzeczy związane z Madame Curie, o których większość ludzi nie wie, i tak to wszystko się zaczęło.

Jak to się stało, że Skłodowska-Curie dokonała tak wielkich odkryć?
Miała niezwykłą siłę napędową potrzebną, by wyrwać się z Warszawy do Paryża, zdobyć wyższe wykształcenie, uwierzyć w siebie, mimo że w tamtym czasie istniał tak silny opór przeciwko kobietom w nauce, a następnie by chcieć i wykonywać pracę laboratoryjną, której się poświęciła. A potem poślubiła właściwą osobę. Ona i jej mąż, Pierre Curie, prowadzili razem badania, gdy zaczęła pracować nad doktoratem poświęconym nowemu odkryciu fizyka Henriego Becquerela – promieniom uranowym.

Było to promieniowanie pochodzące z rozpadu uranu.
Tak. Była to nowa rzecz i nikt nie zwracał na nią uwagi, ponieważ w 1896 roku wszystkich bardziej interesowało promieniowanie rentgenowskie. Skłodowska-Curie pomyślała, że zajmie się mniej ekscytującym tematem; o promieniach rentgenowskich napisano już z tysiąc artykułów, a nikt nic nie robił z promieniami uranowymi. Więc to był właściwy moment.

Niesamowite jest dla mnie to, że zajęła się tą dziedziną, a następnie, zaledwie rok później, w 1897 roku, urodziła pierwsze dziecko. Zanim przeczytałam książkę, myślałam, że dzieci pojawiły się długo po tym, jak ugruntowała swoją pozycję jako naukowiec.

To bardzo kobieca historia. Miała dwoje dzieci, poroniła, miała problemy z karmieniem. Niektóre kobiety, które przyszły do jej laboratorium, przestawały pracować, gdy wyszły za mąż i urodziły dzieci. Minęło ponad 100 lat, a to wciąż dotyczy wielu kobiet w nauce. Chciałam uwypuklić te kwestie w książce, ponieważ uważam, że to bardzo ważne, aby młode kobiety czytały o innych badaczkach i o tym, jak one sobie radziły.

Czy Skłodowska-Curie aktywnie rekrutowała kobiety do badań naukowych?
Nie sądzę, by specjalnie starała się zatrudniać kobiety, ale wyróżniał ją fakt, że nic przeciwko ich zatrudnianiu nie miała. To było niezwykle ważne, a poza tym była tak wybitną osobą, że przyciągała panie i inspirowała. W tej historii jest kilka kobiet, które były znacznie młodsze od Skłowskiej-Curie i dorastały, słysząc o niej, co sprawiło, że też zapragnęły być naukowcami. Niesamowite, że nadal ma ona taki wpływ. Nie żyje od prawie 100 lat, ale wciąż jest inspiracją – nie tylko dla kobiet, które zajmują się nauką, ale także dla tych, które działają w innych dziedzinach.

Jak myślisz, jakie błędne opinie na temat Marii Skłodowskiej-Curie ma większość ludzi?
Często słyszy się, że tak naprawdę nic nie zrobiła: wszystko to zasługa Pierre’a, a ona była tylko jego asystentką. Pierre sam to zdementował, ale nikt go nie słuchał. Inny zarzut: „Używała rąk, a nie głowy. Była bardzo zaangażowana w prowadzenie skomplikowanych chemicznych reakcji, polegających na powtarzaniu wielu czynności, i w tym właśnie była dobra”. Jest to również powszechny stereotyp dotyczący kobiet w nauce: kobiety wykonują ciężką pracę, nudne rzeczy, a mężczyźni po prostu mają olśnienia 24 godziny na dobę.

Taka postawa to tylko jeden z aspektów oporu, z jakim spotykała się Maria. Jaki był wówczas klimat dla kobiet w nauce?
Działała w atmosferze silnego seksizmu. Została odrzucona przez Francuską Akademię Nauk. Mimo że miała duże poparcie, nie zagłosowano na nią, a żeby publikować swoje wyniki w ich cotygodniowym czasopiśmie, trzeba było być członkiem Akademii. Musiała więc nieustannie prosić przyjaciół o zaprezentowanie prac ludzi z jej laboratorium, co było ogromnie kłopotliwe.

Była największym autorytetem w swojej dziedzinie, a jednak w społeczności naukowej nie miała takiej pozycji, na jaką zasługiwała. Później jej córka kilkakrotnie próbowała dostać się do Akademii. Była także laureatką Nagrody Nobla i również nie chciano jej przyjąć. Więc tak, było wtedy bardzo wiele seksizmu, wiele przeszkód, ale udało jej się pokonać większość z nich, nie poddała się..

Poza promowaniem indywidualnych badaczek, jak według ciebie Skłodowska-Curie zmieniła naukę dla kobiet, które pojawiły się po niej?
Mówimy o początku XX wieku, więc cała fizyka znajdowała się w punkcie zwrotnym, a Maria przez trzy dekady była jedyną kobietą na niezwykle ważnych Kongresach Solvaya [przełomowych konferencjach fizycznych, które odbywają się od 1911 roku]. Znała więc całą czołówkę fizyków: Ernesta Rutherforda, Alberta Einsteina, Enrico Fermiego, Nielsa Bohra, wszystkich. Znała ich osobiście i myślę, że poniekąd uświadomiła im, że „tak, kobiety też to robią”, co mogło nie przyjść im do głowy. Uważam więc, że swoją obecnością wywarła wpływ na swoich rówieśników.

Jesteś redaktorką działu poezji w „Scientific American”. Czy Skłodowska-Curie miała jakieś związki z poezją?
Cóż, była Polką i pochodziła z bardzo patriotycznej rodziny, dumnej ze swojego polskiego dziedzictwa. Wychowała się na poezji trzech słynnych polskich twórców: Adama Mickiewicza, Zygmunta Krasińskiego i Juliusza Słowackiego. W jej rodzinie również istniała tradycja pisania wierszy przy różnych okazjach, a i ona sama kilka ich stworzyła. Pisała o swoim życiu studenckim, kiedy po raz pierwszy znalazła się w Paryżu. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek napisała wiersz o swojej pracy. A o niej samej napisano wiele. Nawet Adrienne Rich napisała wiersz o Madame Curie.

Świat Nauki 4.2025 (300404) z dnia 01.04.2025; Q&A; s. 22