Podłość i medycyna. Historia Josepha Merricka
Epoka wiktoriańska, choć słynęła z postępu technologicznego i naukowego, była czasem niezwykłej hipokryzji i społecznej brutalności. Osobliwości cielesne nie wzbudzały współczucia, lecz ciekawość, najlepiej biletowaną. W takich czasach żył mężczyzna znany jako człowiek-słoń. [Artykuł także do słuchania]
1 września 2025
Londyn, rok 1884. Przed wejściem do objazdowego cyrku osobliwości ustawił się tłum gapiów. Dzieci ściskały się za ręce, kobiety kryły twarze za wachlarzami, mężczyźni z zaciętymi minami wpatrywali się w afisz przyklejony do deski przy wejściu: „Największy fenomen znany ludzkości. Człowiek słoń. Istota tak odrażająca, że natura musiała się pomylić”. W środku panował półmrok, ciężka kotara oddzielała widzów od „eksponatu”. Konferansjer, odziany w czerwony frak, tubalnym głosem i nutą teatralnej grozy budował napięcie niczym magik przed kulminacją sztuczki: „Szanowni państwo!
Wiedza i Życie
9/2025
(1089) z dnia 01.09.2025;
Historia;
s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Twarz, której bali się wszyscy"