Pylące supernowe
Do takich wniosków doprowadziły badaczy obserwacje promieniowania podczerwonego wysyłanego przez pozostałość po wybuchu supernowej Cassiopea A. Światło wybuchu tego odległego o jakieś 11 tys. l.ś. obiektu dotarło do Ziemi ok. 1671 r., widzimy więc stosunkowo młodą pozostałość. Jak się okazuje, dobiegające z niego promieniowanie podczerwone jest silnie spolaryzowane – fale świetlne drgają przede wszystkim w jednej ustalonej płaszczyźnie – co może zostać wychwycone przez detektory. Prawdopodobnie polaryzacja ta wynika z faktu, że światło w drodze ku nam przebiega przez obłoki pyłu, które składają się przede wszystkim z podłużnych ziaren krzemianów ustawiających się specyficznie w przenikającym obłok polu magnetycznym (ich najdłuższa oś tworzy kąt prosty z kierunkiem pola).
Modele teoretyczne wykazały już wcześniej, że powstawanie pyłu w supernowych może wyjaśnić obecność pyłu we wczesnym wszechświecie. Wielkim pytaniem było jednak, czy supernowe są w tej produkcji wystarczająco wydajne, bo przecież ze zmieszanego z gazem kosmicznego pyłu powstawały później kolejne pokolenia gwiazd i okrążających je planet. Wyniki obserwacji Cas A wskazują jednak na to, że w supernowej powstaje go bardzo dużo: oszacowana na podstawie pomiarów w podczerwieni masa pyłu z większości obszaru, z którego dochodzi promieniowanie spolaryzowane, wynosi aż jedną piątą masy Słońca. Pomiar tej współczesnej supernowej przybliża nas więc do lepszego zrozumienia procesów we wczesnym wszechświecie prowadzących do powstawania gwiazd i planet.