Opinie

Ale maszyna!

Wcześniej, w szesnastym wieku, była u nas machina, najpierw zresztą wymawiana podobno jako [machyna]. Ta sama machina była w łacinie, a w greckim słowie mechane pobrzmiewa nam cała mechaniczna rodzina, którą dziś mniej z naszą współczesną maszyną kojarzymy, przynajmniej językowo. Mechaniczne mechanizmy swoją drogą, a maszyna swoją, choć to mechanicy są od maszyn.

A machina nie mogła długo się ostać w pierwotnym mechanicznym znaczeniu, bo obrosła w znaczenia przenośne, dodatkowe, które zaczęły dominować. Różne językowe machinacje sprawiły, że niejako machinalnie zaczęliśmy wiązać machiny mniej z narzędziami i urządzeniami, bardziej z naszymi poczynaniami i działaniami. I to nieprzynoszącymi chwały: machinalnie to „bezmyślnie”, dawny machinator zawiązywał spiski, a machinatio to dawniej „czuwanie na zgubę innego”, potem „podstępy, matactwa”. Przypominają się manipulacje

W dawnych słownikach przy nowym słowie maszyna są tylko odsyłacze do słowa machina, a u Lindego na początku dziewiętnastego wieku maszyny w ogóle nie ma, choć jest przymiotnik maszynowy z dziwnym przykładem: „U smuklerzów guzik bywa rozmaity, Angielski, maszynowy, Holenderski”. Guzik z tego rozumiemy.

A definicje takiej machiny, a potem maszyny, ciekawie się zmieniają. Najpierw to „silnia. Wszelkie narzędzie (…) służące do pomnożenia skutków siły jakiejkolwiek”, potem „przyrząd do należytego użytkowania stosunków istniejących w przyrodzie do potrzeb praktycznych człowieka”, następnie „przyrząd do zaoszczędzenia albo zastąpienia siły ludzkiej przy użyciu energii zwierzęcej lub mechanicznej”, wreszcie „urządzenie uruchamiane mechanicznie, ułatwiające lub zastępujące pracę ludzką”. Warto się wczytać w te definicje obrazujące zmiany w postrzeganiu czegoś, co w końcu człowiek dla siebie wymyślił.

Trzy właściwości z machiną się dawniej łączyły: siła, to po pierwsze. Po drugie wielkość: tak nazywano i gmach, i „człowieka ogromnego wzrostu i tuszy”. Wreszcie niezgrabność: człowiek-machina był „nieudolny umysłowo, niezgrabny” (co nie miało wiele wspólnego z filozoficzno-przyrodniczą kategorią „człowieka maszyny”, wprowadzoną przez de La Mettriego). Później tak właśnie nazywano człowieka bezmyślnego, działającego jak automat.

I zaczęto po prostu machinami, potem maszynami nazywać różne środki lokomocji. Mówiono tak o welocypedzie, o kolei, ściślej – lokomotywie (Tuwimowska maszyna, która „ruszyła po szynach ospale”), potem zwyczajowo o samochodzie – ale i o zegarku, zwłaszcza kieszonkowym. O różnych urządzeniach oczywiście mówiono jako o maszynach, ale bezkontekstowe użycie samego tylko słowa maszyna kierowało naszą myśl w pewne określone strony. A słowo machina zaczęło oznaczać „wielką, ciężką maszynę” (tak w słowniku Doroszewskiego). I, oczywiście, wiele mamy maszynek

Wreszcie na długo słowo maszyna związało się głównie z dwoma urządzeniami, które jak na złość dość niedawno wyszły całkiem z użycia: z maszyną do szycia i z maszyną do pisania. Ta druga dała nawet słowa maszynopisanie i maszynopis, trudny do zastąpienia nawet w erze komputera.

A maszynowość jako cecha człowieka pozostała. O jednych mówi się jako o maszynach do myślenia (to dobrze), o innych jako o maszynach do zarabiania pieniędzy (trochę gorzej), o innych tylko że pracują jak maszyny. To całkiem nieźle.

André Maurois pisał o maszynach do czytania myśli, Le Corbusier mówił o domu jako o maszynie do mieszkania – mamy do tych maszyn stosunek ambiwalentny. I chcemy być jak one, i nie chcemy. I cenimy je, i boimy się ich. Dawni luddyści niszczyli maszyny, dzisiejsi neoluddyści walczą z korporacjami, widząc w nich mechanizmy przypominające działanie maszyn. Kiedy mówimy o organizacji instytucji jako o machinie, maszynie czy maszynerii, daje się zauważyć niechęć połączona ze strachem. Ale… i nutkę podziwu czasem w tym słychać.

I można czasem usłyszeć powiedzenie ale maszyna! Tu podziw dominuje zdecydowanie, niezależnie, do czego (czy do kogo) się to odnosi.

Wiedza i Życie 9/2019 (1017) z dnia 01.09.2019; Na końcu języka; s. 70

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną