Co nauka wie o megasłoniach - Palaeoloxodon antiquus. Co nauka wie o megasłoniach - Palaeoloxodon antiquus. Shutterstock
Środowisko

Neandertalczycy polowali na megasłonie

Zabicie takiego giganta oznaczało, że licząca 25 osób rodzina miała zapas mięsa na trzy miesiące. Taka zdobycz trafiała się łowcom raz na kilka lat.

Od słonia indyjskiego był większy trzykrotnie, od afrykańskiego – dwukrotnie. Rozmiarami przewyższał także mamuta włochatego. W kłębie miał 4 m wysokości, a samiec mógł ważyć 12–14 ton (samice były o połowę lżejsze). Poznajmy go. Nazywał się Palaeoloxodon antiquus i upodobał sobie lasy liściaste Europy i zachodniej Azji, w których pojawił się ok. 800 tys. lat temu. Preferował klimat umiarkowany ciepły i gdyby nie wyginął, nieźle odnalazłby się w naszej strefie roślinnej i klimatycznej. Nie doczekał jednak końca epoki lodowcowej i początku holocenu. Ale stykał się czasami na swej drodze z ludźmi, konkretnie – neandertalczykami. Niekoniecznie były to spotkania przyjazne.

Lwy, hieny i słonie wybrały opcję niemiecką

Zespół Sabine Gaudzinski-Windheuser z Johannes Gutenberg-University w Moguncji przedstawia w „Science Advances” dowody na to, że neandertalczycy polowali na megasłonie na terenie dzisiejszych Niemiec przed 125 tys. lat. Choć trwała wówczas epoka lodowcowa, zimno odpuściło i klimat ziemski był nawet trochę cieplejszy niż dziś. Wielkie lądolody na kilkanaście tysięcy lat wycofały się wtedy z środkowej Europy, a na opuszczone przez nie tereny polodowcowe – których jedną z charakterystycznych cech są jeziora – wkroczył las liściasty. Żyły w nim m.in. hipopotamy, lwy, hieny oraz właśnie Palaeoloxodon antiquus.

Tamtego krajobrazu i tej fauny już dawno nie ma, ale gdy w latach 70. XX w. w okolicach Halle zaczęto wykopywać gigantyczny dół pod nową kopalnię węgla brunatnego, nieoczekiwanie natrafiono na bogate stanowisko archeologiczne z licznymi narzędziami kamiennymi i pozostałościami ognisk. Znaleziono tam coś jeszcze: setki zabitych i poćwiartowanych zwierząt, wśród których doliczono się ok. 70 przedstawicieli gatunku Palaeoloxodon antiquus. Najwyraźniej w tym położonym nad jeziorem miejscu, nazwanym Neumark-Nord 1, działało przez dłuższy czas duże centrum uboju i sprawiania mięsa. Datowanie wykazało, że stanowisko liczy około 125 tys. lat.

Dawni ludzie szukali słoni żywych, nie martwych

Wciąż jednak nie potrafiono rozstrzygnąć, czy neandertalczycy – bo tylko oni mogli tu przebywać w owym czasie – polowali na megasłonie, czy też wyszukiwali i sprawiali martwe okazy. Sabine Gaudzinski-Windheuser opowiada się za tym pierwszym scenariuszem, na dowód przedstawiając wyniki analiz licznych nacięć zachowanych na szkieletach należących do 57 osobników. Ponieważ były to niemal wyłącznie samce w sile wieku, jest mało prawdopodobne, aby padły śmiercią naturalną – uważają badacze. Sądzą, że neandertalczycy urządzali zasadzki na samotne jednostki i od czasu do czasu udawało im się je złowić. Nie zdarzało się to jednak często. Analiza tempa sedymentacji osadów w miejscach uboju sugeruje, że taka zdobycz trafiała się łowcom średnio raz na kilka lat.

Co istotne, mieszkańcy Neumark-Nord 1 najwyraźniej wiedzieli, jak sobie szybko poradzić z taką górą świeżego mięsa. Gaudzinski-Windheuser wyliczyła, że grupie liczącej 25 osób sprawienie 10-tonowego olbrzyma mogło zająć cztery–pięć dni. Co więcej, ci rzeźnicy musieli też wiedzieć, jak następnie zakonserwować i przechowywać mięso przez wiele tygodni, a może nawet kilka miesięcy.

Neandertalczycy kształtowali krajobraz

Rok temu ta sama grupa badaczy przedstawiła – również na łamach „Science Advances” – wyniki analiz pyłków roślin. Wskazały one, że nadjeziorne obozowisko funkcjonowało przez co najmniej 2 tys. lat na leśnej polanie. Neandertalczycy usunęli drzewa, zapewne posługując się ogniem, a one powróciły dopiero, gdy ludzie stąd odeszli.

Przydałby się wehikuł czasu, aby to wszystko potwierdzić. Niemniej Gaudzinski-Windheuser i jej współpracownicy uważają, że w Neumark-Nord 1 przed 125 tys. lat ludzie dokonali świadomej ingerencji w krajobraz, przekształcając go na własne potrzeby. A następnie żyli tu stale lub powracali regularnie na wiosnę, tworząc społeczność „amatorów leśnych polan” liczącą nawet kilkaset osób.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną