Życie w kolorze
W mgnieniu oka
krajobraz zakwitł feerią olśniewających barw,
gdzie wcześniej panowały tylko zielenie
i odcienie ziemi.
To było nagłe przebudzenie nowej estetyki;
nasi „ryjówkopodobni” przodkowie, i wszystkie stworzenia,
szybko nauczyli się widzieć i zachwycać
paletą, jakiej świat dotąd nie znał.
To była światowa rewolucja techniki i zachwytu,
która z impetem przerwała
ewolucyjną
równowagę.
Wiedza, jak tworzyć śmiałe kolory,
dała roślinom kwiatowym ogromną przewagę
nad innymi roślinami.
Mogły teraz wizualnie przyciągać uwagę zwierząt
w sposób prosty i potężny
i tak zawładnęły skrzydłami i nogami, by niosły ich pyłek.
Rośliny kwiatowe szybko zdominowały królestwo roślin.
Dziś 90 procent gatunków roślin to okrytonasienne.
Kwiaty kojarzymy z samą naturą;
ale rośliny kwiatowe to nowicjusze;
to świeży pomysł.
Przez 97 procent istnienia Ziemi nie było kwiatów.
Przez 96 procent istnienia życia nie było kwiatów.
Przez 89 procent istnienia roślin nie było kwiatów.
Świeży pomysł.
Zwierzęta wybierają partnerów według własnego poczucia piękna
i tak wszyscy stworzyliśmy siebie na obraz naszej własnej urody.
Zaraz po estetycznej rewolucji wywołanej śmiałymi barwami kwiatów,
małe, żyjące na drzewach dinozaury,
niezbyt przejmujące się maskowaniem,
spojrzały na te kolory –
i z nimi poleciały.
***
E. M. Teichman jest architektem pracującym w Sea Bright w stanie New Jersey. W niedziele, gdy broń milknie [w wielu stanach USA, w tym w Pensylwanii, obowiązuje zakaz polowań w niedziele – przyp. red.], przemierza wzgórza wschodniej Pensylwanii w poszukiwaniu wierszy.