Technologia

Drugie życie w sztucznej skórze

Skóra to nasz największy organ, pełniący w dodatku tak wiele ważnych i różnych funkcji, że jej ubytki zagrażają nie tylko życiu, ale i naszemu dobremu samopoczuciu. Dzięki unii inżynierii i medycyny weszliśmy w wiek, w którym sztuczną skórę można również wyprodukować w laboratorium.

Był czwartkowy poranek pod koniec października 1981 r. Elektryk Mark Walsh jak co dzień rozpoczynał pracę w fabryce aerozoli w puszkach na przedmieściach Bostonu. Praca przebiegała jak zawsze – szum maszyn, kolejna rzecz do naprawienia – aż do momentu, w którym codzienność przerwała przeraźliwa eksplozja. W jednej chwili 25-letni Mark doznał poważnych oparzeń aż 80% ciała. Oprócz niego ucierpiały jeszcze 24 osoby. Sytuacja, w jakiej znaleźć mógłby się każdy z nas.

Mark miał wiele szczęścia.

Wiedza i Życie 6/2016 (978) z dnia 01.06.2016; Medycyna; s. 48
Reklama