Raport, monitoring. Woda z elektrowni Fukushima płynie do oceanu pod kontrolą
Ciecz – skażona trytem i niewielkimi ilościami innych radioizotopów – jest przechowywana w tysiącu zbiorników znajdujących się na terenie nieczynnego od 12 lat zakładu. Łącznie jest jej około miliona metrów sześciennych. Zmieściłaby się w kilku dużych tankowcach. Wcześniej była wykorzystywana do chłodzenia pozostałości stopionego paliwa jądrowego, które wciąż znajdują się w uszkodzonych reaktorach. Początkowo skażenie wody było znacznie większe, ale w połowie zeszłej dekady kosztem kilku miliardów dolarów zaczęto ją oczyszczać przy pomocy specjalnej instalacji o nazwie ALPS (Advanced Liquid Processing System). Radzi ona sobie z 62 substancjami radioaktywnymi, choć nie usuwa ich do zera. Jest też bezradna wobec trytu – promieniotwórczego izotopu wodoru.
Mimo to Japończycy twierdzą, że opracowany przez nich sposób pozbycia się skażonej wody nie zagraża środowisku naturalnemu i zdrowiu ludzi. Najpierw zostaje ona wymieszana z morską, by obniżyć poziom trytu do bezpiecznych wartości, a następnie jest tłoczona podmorskim rurociągiem do instalacji umieszczonej na Pacyfiku w odległości kilometra od brzegu. Podobnego zdania jak Japończycy są eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Opublikowany przez nich na początku lipca raport (https://www.iaea.org/sites/default/files/iaea_comprehensive_alps_report.pdf) stwierdza, że projekt spełnia wszystkie międzynarodowe standardy bezpieczeństwa, a zagrożenie dla ludzi i środowiska będzie znikome.
Rola Agencji nie skończyła się na przygotowaniu 100-stronicowego dokumentu. W chwili, gdy Japończycy zaczęli wtłaczać skażoną wodę do oceanu, MAEA uruchomiła specjalną stronę internetową, na której można na bieżąco śledzić, ile wody ze zbiorników w elektrowni wprowadza się do oceanu w ciągu godziny i jakie jest w tej cieczy stężenie trytu. Japończycy chcą, by nie przekraczało ono poziomu 1500 Bq/l (standard WHO to mniej niż 10,000 Bq/l). Monitoring pokazuje, że obecnie w ciągu godziny odprowadza się do oceanu około 20 metrów sześciennych skażonej wody. W tym tempie na opróżnienie jednego zbiornika potrzeba około dwóch dni, a wszystkich – około sześć lat.