Odkleszczowa alergia
W wydzielinie kleszcza oprócz toksyn znajduje się także cukier 1,3-galaktoza. Jego śladowe ilości znajdują się również w mięsie zwierząt hodowlanych (z wyjątkiem drobiu). Skąd cukier ten wziął się u kleszczy? Najprawdopodobniej pojawia się u osobników, które pasożytowały na jeleniach. Zasadniczo człowiek często styka się z tym cukrem i nie stwarza to większych problemów. Sytuacja zmienia się, gdy 1,3-galaktoza trafi do krwiobiegu po ugryzieniu przez Amblyomma americanum (na zdj.). Nasz organizm traktuje ją jako obcą cząsteczkę, którą natychmiast trzeba unieszkodliwić – zaczyna produkować przeciwciała mające rozpoznać najeźdźcę i się go pozbyć. Ich liczba utrzymuje się we krwi na wysokim poziomie nawet przez kilka miesięcy. Jeśli w ciągu tego czasu ukąszeni skuszą się na posiłek z czerwonego mięsa zawierający 1,3-galaktozę, rozwija się u nich silna reakcja alergiczna. Często pojawiają się obrzęk krtani i opuchlizna dróg oddechowych, stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla życia. Najnowsze badania dowodzą, że rozwój alergii sprzyja odkładaniu się złogów tłuszczowych w naczyniach krwionośnych serca (naczynia wieńcowe). Zjawisko to zaobserwowano u 30% pacjentów z odkleszczową alergią. Zablokowane przez tłuszcz naczynia dostarczają do serca niewystarczającą ilość tlenu i substancji odżywczych. Zjawisko to może doprowadzić do rozwoju choroby niedokrwiennej serca i w konsekwencji do zawału mięśnia sercowego. Na razie alergię na 1,3-galaktozę zaobserwowano w Stanach Zjednoczonych i Szwecji.