Maria Sibylla Merian, styczeń 1670
Poetycko...
1 lutego 2020
Jej sposób patrzenia na przyrodę
był czymś na kształt modlitwy.
Gdy malowała gąsienice,
przedstawiała całą bujną historię ich życia:
wyklucie się, stadia rozwojowe, przepoczwarzenie,
rośliny, na których żerują,
i drapieżniki, które wypatrują gąsienic
i dopadłszy je znienacka – połykają.
Odwzorowując owe dramatyczne sceny
na arkuszu welinu o nierównych brzegach,
notabene, dawała świadectwo
zjawiskom naturalnym, zarówno tym rzadkim,
jak i spotykanym na co dzień, takim jak larwy
wykluwające się masowo z jajeczek,
jak każda żywa istota,
a nie ze zgniłego mięsa czy brudu
bez żadnej przyczyny czy związku
na tajemnej drodze
spontanicznego samorództwa.
Świat Nauki
2.2020
(300342) z dnia 01.02.2020;
Metrum;
s. 19