Czy przyjaciel mojego przyjaciela jest moją kopią?
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
Ponieważ ludzie na ogół spędzają czas w towarzystwie osób do nich podobnych, naukowcy mogą wnioskować o indywidualnych poglądach i cechach, analizując relacje nawiązywane przez nich w internetowych sieciach społecznościowych lub w świecie rzeczywistym. Badacze nazywają skłonność do grupowania się osób myślących podobnie homofilią. Johan Ugander, naukowiec zajmujący się na Stanford University inżynierią zarządzania, przypomina stare przysłowie: „ciągnie swój do swego”.
Jednak Ugander i jego magistrantka Kristen M. Altenburger dokonali zaskakującego odkrycia; zauważyli, że istnieje pewna grupa osób, których konsekwentnie pociągają ludzie wykazujący pewne cechy odmienne. Badacze nazwali odkryte zjawisko monofilią. Naukowcy uważali wcześniej, że różnorodność będzie przeszkodą w ocenie ludzi na podstawie tworzonych przez nich relacji. Ale Ugander i Altenburger wykazują, że monofilia ma ciekawe konsekwencje. Okazuje się, że przyjaciele przyjaciół są podobni do siebie w sposób, który nie występuje w przypadku bezpośrednich przyjaciół. To z kolei sprawia, że naukowcy mogą łatwiej, niż sądzili, wyciągać wnioski o cechach osobowościowych, które w przeciwnym razie pozostałyby ukryte, i zyskali tym samym kolejne narzędzie do ich analizy.
W artykule opublikowanym online w zeszłym roku (2018) na portalu „Nature Human Behaviour” Ugander i Altenburger przeanalizowali trzy różne typy sieci: internetową sieć społecznościową, sieć blogów politycznych oraz dobrze zbadaną sieć komunikacyjną terrorystów. Redakcja „Scientific American” przeprowadziła wywiad z Uganderem na temat tych badań i wypływających z nich wniosków dotyczących prywatności. Zredagowane fragmenty przedstawiamy poniżej.
Andrea Anderson
Czy do badania monofilii skłoniła Pana idea „przyciągania się przeciwieństw”?
Johan Ugander: Powodem, który skłonił nas do zajęcia się tematem, był zaskakujący fakt, że praktycznie nie występuje zjawisko homofilii opartej na płci, czyli w internetowych sieciach społecznościowych nie obserwuje się grup, w których płeć jest czynnikiem integrującym. Częstym natomiast zjawiskiem jest powstawanie grup związanych z wiekiem. Fakt, że płeć nie jest platformą homofilii, ma konsekwencje dla rozprzestrzeniania się informacji i prywatności danych. Okazuje się jednak, że można przewidzieć płeć osób, kierując się płcią przyjaciół przyjaciół, czyli śledząc występującą w sieci rozmaitość, co mogłoby wydawać się sprzeczne z intuicją. Ten właśnie fakt staraliśmy się jak najlepiej poznać i wyjaśnić.
Czy fakt posiadania na Facebooku przyjaciół o odmiennych poglądach politycznych jest przykładem monofilii?
Jeżeli chodzi o afiliacje polityczne, to ludzie zdecydowanie lubią otaczać się osobami o podobnych poglądach. Zaobserwowaliśmy jednak statystycznie istotną różnicę w przypadku uczestników sieci blogerskich. Są osoby, które umiejscawiają się niejako na skrzyżowaniu, np. prowadzą blog o charakterze liberalnym, ale śledzą blogi konserwatywne lub na odwrót.
Czy zaobserwowaliście jakieś zmiany w metodyce badań sieci społecznościowych w świetle dbałości o ochronę prywatności?
Postrzegam siebie jako osobę, która usiłuje ostrzegać o zagrożeniach i dbać na wszelkie możliwe sposoby o dobro osób prywatnych. Niedawno obserwowaliśmy zdrową dyskusję publiczną na temat znaczenia ochrony informacji przekazywanych wzajemnie w sieciach społecznościowych. [Ugander w latach 2010–2014 był członkiem zespołu Facebook Data Science – przyp. red. SA.]
Jednak coraz lepsza znajomość ludzi oparta na uczestnictwie w sieciach społecznościowych przynosi wiele korzyści. Znaczna część badań socjologicznych polega na identyfikacji prawdziwych przyczyn i eliminacji mylących czynników. Jestem zainteresowany zrozumieniem, do jakiego stopnia możemy poznawać ludzi, nie mając na ich temat danych demograficznych, a tylko bogate informacje o ich relacjach społecznych.
Czy nie obawia się Pan, że wyniki badań mogą zostać wykorzystane w niegodziwych celach?
Oczywiście, tak. Kiedy ktoś tworzy narzędzia, bierze też na siebie odpowiedzialność za ich wykorzystywanie. Podstawowy algorytm, który badaliśmy, pojawił się w literaturze naukowej około roku 2009. Poprzednio zakładano, że metoda sprawdza się w przewidywaniu poglądów lub cech osoby, jeśli powstają sieci oparte na podobieństwach pomiędzy ich członkami. My jednak wykazujemy, że homofilia, czyli podobieństwa, nie są warunkiem skuteczności tej metody.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.