Ilustracja James Olstein
Człowiek

Jeżeli bać się, to nie indywidualnie

Ekologia strachu. Jak chcąc żyć, zwierzęta kalkulują ryzyko śmierci
Środowisko

Ekologia strachu. Jak chcąc żyć, zwierzęta kalkulują ryzyko śmierci

W jaki sposób kot daje znać szczurowi, że ma na niego chrapkę? Czym krowa ostrzega koleżankę, że nie ma iść jej drogą? Co robi rozwielitka, żeby nie zostać czyimś posiłkiem? Ekologia dla dorosłych, cz. 2.

Domy strachu ukazują, że to, jak bardzo się boimy, zależy od tego, czy jesteśmy w nich z przyjaciółmi, czy z osobami obcymi

Od Komnaty Grozy Marie Tussaud przez Upiorną Rezydencję w Disneylandzie aż po pokoje ucieczki (escape room - przyp. red.) wykorzystujące motywy z horrorów – domy strachu przerażają i zachwycają ludzi na całym świecie od ponad 200 lat. Dziś w samych Stanach Zjednoczonych działają ich tysiące.

Okazują się też dobrymi miejscami do badania zjawiska lęku. Pomagają naukowcom zrozumieć reakcję organizmu na zatrważające bodźce i to, że pewne sytuacje dostarczają nam ekscytującego dreszczyku emocji, natomiast inne przerażają do szpiku kości. Jedno z zaskakujących ustaleń – jeżeli wybierzemy się w takie miejsce wspólnie z przyjaciółmi, z reguły będziemy bać się bardziej, a nie mniej.

W ramach przeprowadzonego w 2022 roku eksperymentu naukowcy współpracowali z The 17th Door, domem strachu w Fullerton w Kalifornii. Około 30-minutowe przejście przez The 17th Door, w fikcyjnej scenerii zakładu penitencjarnego, obejmuje pozorowane duszenia, prawdziwe wstrząsy elektryczne, widok żywych karaluchów, krótkotrwałe zanurzenie w wodzie i stanie przed plutonem egzekucyjnym z zawiązanymi oczami. Goście otrzymują hasło bezpieczeństwa, pozwalające im w dowolnym momencie przerwać zabawę.

Psycholożka i współautorka studium Sarah Tashjian, która obecnie pracuje na University of Melbourne, i jej zespół przeprowadzili badania z udziałem 156 dorosłych, z których każdy podczas pobytu w nawiedzonym domu nosił na nadgarstku bezprzewodowy czujnik mierzący parametry skóry, m.in. te związane z reakcjami organizmu na stres. Gdy czujnik zarejestrował na przykład podwyższoną przewodność skóry, był to znak, że organizm jest bardziej pobudzony i gotowy do walki lub ucieczki. Niezależnie od tego pomiaru uczestnicy przed wejściem do domu strachu podawali spodziewany poziom lęku (w skali od 1 do 10), a po wyjściu poziom lęku, jakiego doświadczyli (w tej samej skali).

Naukowcy stwierdzili, że u osób, które przyznawały się do odczucia silniejszego strachu, potwierdzały to również parametry skóry. Tashjian i jej współpracownicy odkryli, że odwiedzenie domu strachu wspólnie z przyjaciółmi zwiększało poziom pobudzenia, co świadczyło o większym strachu. Reakcja lękowa była słabsza u tych, którzy przechodzili trasę z osobami obcymi.

Chociaż Tashjian i jej współpracownicy początkowo spodziewali się, że obecność przyjaciół trochę zmniejszy strach, uważa ona, że uzyskane wyniki również da się wytłumaczyć. „Atrakcje domu strachu dostarczają rozrywki i ekscytacji, niemniej z założenia są przerażające, stąd możliwe jest, że przebywanie w nim z ludźmi, których dobrze znamy, sprawia, że przeżywamy to wszystko intensywniej – wyjaśnia Tashjian. – Prawdopodobnie występuje efekt wzmocnienia wskutek dodatniego sprzężenia zwrotnego pomiędzy przyjaciółmi, który jest znacznie słabszy wśród obcych”.

Inni badacze wykorzystali domy strachu, aby zrozumieć, jak strach i przyjemność mogą być odczuwane jednocześnie. W badaniu z 2020 roku prowadzonym przez Marca Malmdorfa Andersena z Laboratorium Strachu Rekreacyjnego na Aarhus Universitet w Danii, naukowcy współpracowali z Dystopia Haunted House. Duńska atrakcja zapewnia tak przerażające doświadczenia, jak bycie ściganym przez „Mistera Piggy”, barczystego, wymachującego piłą łańcuchową mężczyznę mającego na sobie zakrwawiony fartuch rzeźnika i maskę świni. Osoby w wieku od 12 do 57 lat były nagrywane na wideo w najważniejszych momentach, nosiły monitory tętna i relacjonowały swoje przeżycia. Strach u uczestników badania był powiązany z dużymi wahaniami tętna, natomiast radość skorelowana z małymi. Wyniki wskazują, że strach i przyjemność mogą występować jednocześnie, gdy pobudzenie fizjologiczne jest „odpowiednio” zbilansowane.

We wcześniejszym studium Mathias Clasen z Aarhus Universitet również wykorzystał Dystopia Haunted House, aby lepiej poznać, jak „uzależnieni od adrenaliny” i „miłośnicy mrożących krew w żyłach doznań” radzą sobie ze strachem. Niektórzy odwiedzający ten przybytek stosowali strategie minimalizowania strachu, takie jak zamykanie oczu. Inni starali się wystawić na jak największą liczbę zatrważających bodźców, aby zmaksymalizować efekt grozy. Obie grupy relacjonowały zbliżony poziom satysfakcji, co może świadczyć, że ludzie regulują poziom doznawanego strachu tak, aby się jak najlepiej zabawić.

Zrozumienie tych zachowań przynosi korzyści w świecie rzeczywistym. Tashjian zauważa, że wiedza o tym, jakie czynniki nasilają, a jakie redukują reakcje na zagrożenie, może pomóc osobom z zespołem stresu pourazowego lub silnymi stanami lękowymi. Dodaje, że da się świadomie regulować reakcje lękowe swojego ciała „poprzez praktyki głębokiego oddychania lub medytacje połączone z uważnością”. Może to ulżyć wielu ludziom na co dzień zmagającym się ze stresem lub zagrożeniami.

Natomiast już teraz wiadomo, że jeśli chcecie się porządnie przestraszyć w domu strachu, miejcie oczy otwarte i zabierzcie ze sobą przyjaciół.

Świat Nauki 9.2023 (300385) z dnia 01.09.2023; Siła myśli. Redakcja Daisy Yuhas; s. 75

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną