Podkast 94. Piotr Jaworski: Wracamy do archeologicznego raju
Gdy prof. Tomasz Mikocki w 2001 r. pojechał do Libii, Mu’ammar al-Kaddafi rządził w najlepsze, a większość Polaków kojarzyła ten północnoafrykański kraj nie z archeologią, tylko z ropą naftową. Libijczycy mieli o Polakach zdanie na tyle dobre, że zaproponowali im do badań trzy stanowiska w Cyrenajce. Było z czego wybierać, bo ta część Libii w starożytności była zasiedlona od VII w. p.n.e. przez Greków, później stała się rzymską prowincją, a po rozpadzie cesarstwa wpadła w ręce Bizantyńczyków – jest więc pełna antycznych ruin.
Prof. Mikocki nie zdecydował się na dwa słynne stanowiska – najlepiej zachowane miasto rzymskie Lepits Magna czy grecką Kyrene. Wybrał Ptolemais, najsłabiej przebadaną ze stolic Pentapolis (tak Grecy nazwali 5 miast w regionie). Twierdził, że 250 ha niezamieszkanych ruin – Pompeje mają zaledwie 90 ha – to raj archeologa. Porównanie do miasta przysypanego popiołami wulkanicznymi nie był bezpodstawne, bo Ptolemais też wyludniło się (choć nie do końca) po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 365 r. Kolejne sezony badań wykazały, że podobieństw do Pompejów było więcej.
Polacy zaczęli kopać na wschód od zbadanej wcześniej przez Włochów najbardziej monumentalnej willi Palazzo delle Colonne, w miejscu z pięknym widokiem na morze. Prof. Mikocki wyszedł z założenia, że bogaci mieszkańcy miasta wznosili swoje rezydencje właśnie w takich miejscach. Już pierwsze sondaże potwierdziły, że się nie mylił. Archeolodzy natrafili na portyk kolumnowy willi, która okazała się dwupoziomowa, z 13 mozaikami i malowidłami, które – jak w Pompejach – zachowały się w niektórych miejscach do wysokości 2 m. W jednej z komnat znaleziono nawet dwie mozaiki, jedną na drugiej, bo ta z pierwszego piętra spadła w czasie trzęsienia ziemi na parter. Jest to mozaika figuralna przedstawiająca Dejdameję obejmującą Achillesa, Bryzeidę, Odyseusza, którzy stoją przy budynku, podpisanym jako Partenon.
Z czasem „Willa z widokiem”, jak ją pierwotnie nazwano, okazała się należeć do urzędnika rzymskiego o imieniu Leukaktios. Chociaż zbudowano ją w początkach I w., dopiero w III w. sprowadził się do niej i ją wyremontował urzędnik rzymski o imieniu Lucjusz Akcjusz, którego grecka forma imienia widnieje na dwóch mozaikach.
Poza willą badacze natrafili na olbrzymią cysternę, w której znalezione zostały potłuczone – zapewne przez wyznawców chrześcijaństwa – posągi grecko-rzymskich bogów. To była gratka dla prof. Mikockiego, znawcy i badacza rzeźby grecko-rzymskiej. Natomiast odkrytym w jednym z warsztatów niedaleko rezydencji Leukaktiosa skarbem 566 monet z II i III w. zajął się numizmatyk dr Piotr Jaworski. To on jest inicjatorem powrotu polskiej ekipy badawczej po 12 latach do Ptolemais i szefem prac, które mają się rozpocząć w czerwcu.
– Naszą misję dotknęły dwie tragedie. Najpierw śmierć prof. Mikockiego w 2007 r., a później rewolucja, która wybuchła 15 lutego 2011 r. i uniemożliwiała nam badania na kilkanaście lat. Nie był to jednak czas stracony, pozwolił nam na przemyślenie i opracowanie znalezisk. Teraz wracamy, by dokończyć to, co zaczęliśmy, ale nie bez widoków na kolejne odkrycia – mówi dr Jaworski.
|
POLITYKA od zawsze wspierała badania, a teraz dołączają pulsar, „Wiedza i Życie” oraz „Scientific American”. Wspólnie patronujemy również wystawie rysunków Arkadiusza Hapki inspirowanych odkryciami misji archeologicznej w Ptolemais. „Antyk na dotyk” można będzie oglądać w Starej Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego (Krakowskie Przedmieście 26/28) od 7 maja do 2 czerwca.
|
Cieszymy się, że słuchacie naszych podkastów. Powstają one także dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby do nich dołączyć – i skorzystać w pełni z oferty pulsara, „Scientific American” oraz „Wiedzy i Życia” – zajrzyjcie tutaj.
WSZYSTKIE SYGNAŁY PULSARA ZNAJDZIECIE TUTAJ