Kofeinowy nałóg
Kiedy neuroprzekaźnik czyniący nas zmęczonymi i sennymi będzie wystarczająco często blokowany przez kofeinę, mózg wytworzy jeszcze więcej jego receptorów. W rezultacie wrócimy niemal w to samo miejsce, w którym byśmy byli, gdybyśmy nie zaczęli pić kawy – i zaczniemy pić jej jeszcze więcej, żeby osiągnąć ten sam efekt. Jeśli natomiast zrezygnujemy z kawy, znajdziemy się na minusie. Kiedy odpowiednie receptory przestaną być blokowane przez kofeinę, neuroprzekaźnik odpowiedzialny za zmęczenie będzie miał ich do dyspozycji tyle, że odczujemy je jeszcze mocniej. To znak, że jesteśmy uzależnieni. Jeśli ktoś przyzwyczaił się do znacznych ilości kofeiny, ma już odpowiednio dużo receptorów wspomnianego neuroprzekaźnika i dlatego mądrzej jest stopniowo zmniejszać ilość kawy, zamiast przestać ją pić z dnia na dzień. Działanie kofeiny utrzymuje się dłużej, niż sądzimy. Nawet jeśli wypijemy kawę przed godziną 15:00, o 22:00 wciąż będziemy mieć trochę kofeiny w organizmie. I nawet jeśli zaśnięcie nie sprawi nam kłopotu, jakość snu znacząco spadnie, ponieważ nie będzie on ani tak głęboki, ani odprężający, jak mógłby być. A im gorszy sen, tym większe zapotrzebowanie na kawę następnego dnia...
Więcej o tym, jak działają na nas różne substancje, w tym nikotyna, alkohol i narkotyki, można przeczytać w książce „Mózg rządzi” wydawnictwa Marginesy. Znajdziemy w niej również co nieco na temat siedziby duszy, orientacji przestrzennej oraz wyjaśnienie tego, dlaczego ładniejsze dzieci są inteligentniejsze.