Reklama
Kopiec termitów w Kenii. Kopiec termitów w Kenii. Vicki Jauron/Babylon and Beyond Photography / Getty Images
Środowisko

Rak poszerza, hipopotam pogłębia. O zwierzęcych architektach krajobrazu

Co może bóbr? Dużo
Środowisko

Co może bóbr? Dużo

Bobry przegryzły się na czołówki gazet. Politycy oskarżają je o niszczenie wałów powodziowych, a biolodzy biorą w żarliwą obronę. Te niedoceniane stworzenia prowadzą bezpłatną działalność retencyjną na ogólnokrajową skalę. [Artykuł także do słuchania]

W badaniu opublikowanym w „Proceedings of the National Academy of Sciences USA” naukowcy oszacowali, że dzikie gatunki słodkowodne i lądowe – od łososi po słonie – zużywają co roku 76 tys. gigadżuli energii na przekształcanie otaczającego je terenu. Odpowiada to tysiącom ekstremalnych powodzi.

Powierzchnia ziemi to dzieło w stanie ciągłego tworzenia. Głazy staczają się po zboczach gór wypiętrzonych przez zderzające się ze sobą płyty tektoniczne. Lodowce mielą te głazy na pył. Wiatr, deszcz i rzeki zanoszą ten pył do morza, gdzie staje się on osadem dennym. Tego rodzaju przeobrażenia krajobrazu opisujemy od dawna. Jednak nowe badania wskazują, że w tym opisie brakuje jednej potężnej siły natury: zwierząt.

Bobry są oczywiście doskonale znane wszystkim ze swoich inżynieryjnych osiągnięć.

Świat Nauki 9.2025 (300409) z dnia 01.09.2025; Skaner; s. 17
Oryginalny tytuł tekstu: "Zwierzęcy architekci krajobrazu"