Nauka pod skrzydłami ORLENU
ORLEN wsparł Wasz wieloletni projekt badań antarktycznych w jednym z zakątków Wyspy Króla Jerzego. Jak doszło do nawiązania współpracy?
Współpraca rozwinęła się dzięki temu, że Instytut Biochemii i Biofizyki PAN jest od 2022 r. członkiem Mazowieckiej Doliny Wodorowej, której inicjatorem był ORLEN. To stworzyło przestrzeń do rozmów o szerszym partnerstwie. Podczas jednej z nich zaproszono mnie do zaprezentowania naszego programu badań antarktycznych – mam wrażenie, że to właśnie wtedy udało się przekonać partnera do naszej wizji. Jeden z projektów, któremu nadaliśmy tytuł „Antarktyka pod skrzydłami ORLENU”, spotkał się z dużym uznaniem, również ze strony Fundacji ORLEN. Dzięki temu możemy dziś wspólnie realizować inicjatywę łączącą badania naukowe i ochronę środowiska Antarktyki z działaniami edukacyjnymi.
Czym są Szczególnie Chronione Obszary Antarktyki określane angielskim skrótem ASPA? Można je porównać do rezerwatów ścisłych?
To najbardziej rygorystycznie chronione fragmenty Antarktyki. Są tworzone w miejscach o wyjątkowej wartości przyrodniczej – mogą to być kolonie zwierząt, rozległe siedliska porostów lub mchów, jeziora beztlenowe czy też oazy lodowe. Chronią też dziedzictwo geologiczne, kulturowe lub historyczne, a także miejsca prowadzenia długoterminowych badań naukowych. Wejście do ASPA wymaga specjalnego zezwolenia, a działania w obrębie takiego obszaru są ściśle regulowane. Można więc powiedzieć, że ASPA to takie rezerwaty ścisłe Antarktyki.
W jakim celu się je tworzy, skoro cała Antarktyka jest pod ochroną?
Owszem jest ona objęta ochroną na mocy Traktatu Antarktycznego z 1959 r., który definiuje ten region jako rezerwat naturalny. Jednak w praktyce sam status „rezerwatu” nie wystarcza – człowiek oddziałuje na Antarktykę, bezpośrednio – poprzez coraz prężniej się rozwijającą turystykę, a także działalność naukową oraz rybołówstwo, i pośrednio – poprzez zmiany klimatu i zanieczyszczenia o zasięgu globalnym.
Z inicjatywy polskich naukowców na Wyspie Króla Jerzego powstały już dwa obszary ASPA. Na czym polega ich wyjątkowa wartość?
Strefa ASPA 128 została stworzona w 1979 r. najpierw jako Obszar Szczególnego Zainteresowania Naukowego (SSSI), a od 2002 r. funkcjonuje w obecnej formie; obejmuje zachodnie wybrzeże Zatoki Admiralicji z koloniami pingwinów i słoni morskich oraz stanowi miejsce długofalowych badań ekologicznych. Drugą strefę ustanowiono w 1991 r., początkowo także jako SSSI, a w 2002 r. przekształcono ją w ASPA 151; to niewielki, lecz cenny geologicznie i ekologicznie obszar będący miejscem rozrodu wielu gatunków zwierząt. Szczególna wartość obu obszarów polega na dostarczaniu danych do długoterminowych badań nad funkcjonowaniem ekosystemów Antarktyki.
Jakie badania trzeba przeprowadzić, zanim złoży się wniosek o utworzenie ASPA? Kto go rozpatruje?
Pracy jest sporo. Trzeba zebrać dane na temat wartości przyrodniczych, naukowych i ewentualnie historycznych danego terenu, przeprowadzić inwentaryzację fauny i flory, sporządzić ocenę znaczenia takiego miejsca dla określonych ekosystemów, identyfikować unikatowe lub wrażliwe elementy środowiska. To tylko niektóre z analiz. Finalnie decyzję podejmuje jednomyślnie Zgromadzenie Stron Konsultatywnych Traktatu Antarktycznego (ATCM).
Gdzie ma powstać trzeci „polski” ASPA i dlaczego uznano go wstępnie za wart ścisłej ochrony?
Chcemy, aby powstał w Zatoce Destrukcji na wschodnim skraju wyspy. To obszar wyjątkowy – według naszych obserwacji z 2024 r. gniazduje tam nawet 30–40 tys. par pingwinów maskowych, co czyni tę kolonię jedną z największych w regionie. Od południa zamyka zatokę przylądek Cape Melville, który ma dla nas szczególne znaczenie – od lat prowadzimy tam monitoring i obrączkowanie kormoranów antarktycznych. Ten gatunek, często pomijany w badaniach, jest naszym oczkiem w głowie. Ustaliliśmy, że w tym miejscu znajduje się piąta co do wielkości znana kolonia tego gatunku w całej Antarktyce, dzięki czemu Cape Melville uzyskał status Ostoi Ptaków IBA. Poza tym obszar ten ma wyjątkowe walory geologiczne i jest miejscem ciekawym historycznie – w 1820 r. rozbił się tam statek wielorybniczy.
Jak poważne jest zagrożenie ze strony turystyki dla takich najcenniejszych miejsc?
Najlepiej pokazują to statystyki: w 2000 r. Antarktykę odwiedziło niespełna 15 tys. osób, natomiast w ostatnich latach odwiedzających było już ponad 120 tys. rocznie. Liczba turystów rośnie wraz z ich fantazją: na zejściu na ląd i rozkoszowaniu się dziewiczym, wyjątkowym krajobrazem – to wyszukane formy spędzania czasu, takie jak trekking, nurkowanie, loty helikopterami, rejsy motorówkami i ekskluzywnymi jachtami czy maratony biegowe. Obecność człowieka w Antarktyce wiąże się z wieloma zagrożeniami: niszczeniem siedlisk, zakłócaniem spokoju zwierząt, zanieczyszczeniami, a także z nieświadomym sprowadzaniem nasion, mikroorganizmów i chorób.
Ile lat potrwają badania terenowe, jakie trudności z nimi się wiążą i na czym polega wsparcie ORLENU?
Utworzenie ASPA zazwyczaj trwa około pięciu lat. Trzeba nie tylko zebrać na miejscu dane potwierdzające wyjątkowość obszaru, ale również przekonać do tego decydentów. W najbliższym sezonie w badaniach weźmie udział sześcioosobowy zespół, który będzie zmagał się z trudnymi warunkami klimatycznymi, skomplikowaną logistyką i koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa pracy. Tutaj ogromną rolę odgrywa wsparcie ORLENU i Fundacji ORLEN. Obejmuje ono zarówno wyprawę terenową, jak i rozwój infrastruktury badawczej: zakup dronów, nowych silników i systemu wodowania, a także budowę łodzi ratowniczo-badawczej SRA-750, która trafi na stację pod koniec 2026 r. Ważne jest również finansowanie specjalistycznych kombinezonów, sprzętu bezpieczeństwa i logistyki transportowej. ORLEN wspiera też nas na forum międzynarodowym oraz w inicjatywach edukacyjnych. Dzięki temu możemy nie tylko prowadzić badania na najwyższym poziomie, ale także realnie zabiegać o objęcie ścisłą ochroną kolejnego fragmentu Antarktyki.
Partnerem publikacji jest ORLEN Art & Science