Syria: kraj, którego przeszłość przejmują złodzieje
Po upadku reżimu Baszara al-Asada w grudniu 2024 r. nielegalny handel antykami z Bliskiego Wschodu przeżywa odrodzenie – ujawnia „The Guardian”. Szacuje się, że to wielomiliardowy biznes. Dla wielu syryjskich rodzin zrujnowanych przez wojnę to jedyny sposób na przetrwanie. Dla kolekcjonerów na Zachodzie – wyjątkowa okazja. Dla archeologów zaś – dramatyczna strata, której nie da się już cofnąć.
W Syrii od początku wojny handlowano monetami, figurkami oraz kafelkami ze starożytnych i średniowiecznych syryjskich miast i stanowisk. Teraz Palmyra i inne stanowiska archeologiczne stały się jednak areną nowej, bezprecedensowej gorączki złota: przez pół roku udokumentowano ponad 500 nowych przypadków grabieży. Uzbrojeni w łopaty, młoty pneumatyczne i wykrywacze metalu rabusie przekopują groby, niszcząc warstwy archeologiczne i zamieniając nekropolie w księżycowe pola. W niektórych przypadkach grabieżcy transmitują poszukiwania na żywo, pytając widzów, gdzie najlepiej kopać.
Lokalni aktywiści zarejestrowali skalę zniszczeń w Tall Shaykh Ali – osadzie z epoki brązu. Co kilka kroków ziemię znaczyły głębokie na pięć metrów wykopy wykonane za pomocą ciężkiego sprzętu, prawdopodobnie na zlecenie zorganizowanych grup przemytników. „Robią to dniem i nocą. Boję się podejść” – mówił jeden z dokumentalistów.
Głównymi kanałami sprzedaży artefaktów – mimo oficjalnego zakazu handlu nimi – są Facebook, eBay oraz WhatsApp. Setki publicznych i prywatnych grup wystawiają tam mozaiki, monety, sarkofagi i portrety z Palmyry.
Sięgnij do źródeł
Artykuł prasowy: Looted from Syria, sold on Facebook: antiquities smuggling surges after fall of Assad
W marcu w jednej z takich grup na FB ktoś zamieścił nagranie, na którym mężczyzna o syryjskim akcencie pokazuje mozaikę z Zeusem siedzącym na tronie. Używa telefonu komórkowego jako skali. Widać wyraźnie, że kompozycja wciąż znajduje się w ziemi. Kilka dni później pojawiła się na zdjęciu – już wydobyta i gotowa do sprzedaży. „To tylko jedna z czterech, które mamy” – chwali się autor fotografii.
Wszystkie te działania budzą poważny niepokój badaczy z całego świata. Nowy syryjski rząd oferuje nagrody za zwrot antyków i grozi karami więzienia. Niestety – według Amra al-Azma i Katie Paul z projektu ATHAR (Antiquities Trafficking and Heritage Anthropology Research) – jest jednak zbyt słaby, by ochronić dziedzictwo przed grabieżcami. Zarówno zorganizowanymi grupami przestępczymi, jaki zwykłymi ludźmi. W Palmyrze mieszkańcy miasta, jak Mohammed al-Fares z organizacji Heritage for Peace, próbują chronić stanowisko, czuwając nocami przy ruinach.
Niektóre z mozaik, portretów i figur trafiają przez Jordanię lub Turcję do Europy i Ameryki z fałszywymi certyfikatami pochodzenia. Odpowiedzialność za złodziejski proceder nie leży tylko po stronie Syrii, ale również właśnie Zachodu, który stanowi główny rynek zbytu. To właśnie kolekcjonerzy, galerie i muzea zazwyczaj świadomie i celowo zasilają system popytu, który napędza nielegalne wykopaliska i przemyt.
W skrócie
Grabieże nie ograniczają się do Syrii. Jak pokazuje badanie opublikowane w marcu w „Journal of Field Archaeology”, wojna w Gazie doprowadziła do nagłego wzrostu rabunków archeologicznych na Zachodnim Brzegu. Tylko na stanowisku Khirbet Keila – dawnej kananejskiej osadzie wspomnianej w listach z Amarny – w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy wojny (od października 2023 do czerwca 2024) znaleziono 157 nowych dołów grabieżczych (w poprzednich 26 latach – od 1997 do 2023 r. – było ich 210.). Całkowitemu zniszczeniu przez buldożery uległo także m.in. 3 tys. m kw terenu oraz liczące sobie 4 tys. lat mury obronne. Wśród najbardziej pożądanych artefaktów znajdują się przedmioty o charakterze biblijnym: monety, biżuteria, ceramika i figurki religijne.
„Dla archeologów kontekst jest wszystkim – a po grabieży nawet najcenniejszy obiekt staje się niemal bezużyteczny” – mówi Kamil Kopij, archeolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który prowadził wcześniej badania nad grabieżą dziedzictwa kulturowego w sąsiedniej Jordanii. Jak dodaje Morag Kersel, badaczka nielegalnego obrotu antykami z DePaul University, motywacją do rabunku nie jest tylko chciwość: „To także desperacka reakcja na załamanie gospodarki”.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Archaeological Sites in the Midst of War: Khirbet Keila, Palestine, a Case Study
Polscy archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego z wyjątkowym smutkiem przyjmują każdą informację o grabieży Palmyry, ponieważ od 1959 r. prowadzili tam badania. Ostatnią misją przed wybuchem wojny kierował prof. Michał Gawlikowski, a po odbiciu miasta z rąk ISIS w 2016 r., to oni – jako pierwsi europejscy badacze – dotarli na miejsce, by ratować zbiory palmyreńskiego muzeum i zabezpieczyć setki fragmentów zniszczonych rzeźb.
Myślą o tym, czy zniszczone łuki i świątynie należy kiedyś odbudować, czy zabezpieczyć je jako trwałą ruinę? I o tym, jak odbudowywać relacje z miejscowymi, z których wielu zajmuje się grabieżą? Najważniejsze pytanie, które sobie zadają, brzmi jednak: Czy w ogóle będzie jeszcze po co do Syrii wracać?