Dwutlenek węgla nasz wróg. No, chyba że przyjaciel
W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą. |
Co zrobić z dwutlenkiem węgla wyłapanym z atmosfery lub odfiltrowanym ze spalin? Można go wtłoczyć pod ziemię. To jest jednak bardzo drogie, chyba że zostanie odkupiony przez firmę wydobywczą, która wykorzysta go do wyciśnięcia resztek gazu ziemnego lub ropy naftowej ze starego złoża. Można też wychwycony CO2 potraktować jak surowiec dla innych branż i w ten sposób obniżyć koszt całej operacji, a nawet jeszcze na niej zarobić. To z kolei znacznie ułatwiłoby walkę z globalnym ociepleniem. Z pewnością znacznie więcej byłoby chętnych do łowów na dwutlenek węgla znajdujący się w spalinach lub powietrzu, gdyby było to – choćby w niewielkim stopniu – opłacalne.
Jedna z obiecujących technologii przeobrażania gazowego odpadu w cenny surowiec polega na zastosowaniu energii elektrycznej do zredukowania CO2, czyli rozerwania podwójnego wiązania łączącego atom węgla z atomami tlenu. Poza sporymi dawkami prądu potrzebny jest do tego katalizator przyspieszający reakcje chemiczne. W zależności od tego, po jaki się sięgnie, pojawią się różne produkty końcowe. Metoda nosi nazwę elektrochemicznej redukcji dwutlenku węgla, w skrócie CO2RR, i poza wieloma zaletami ma też parę słabszych stron, na przykład taką, że jest mało stabilna. Jej wydajność spada szybko z powodu wytrącania się kryształów soli na ściankach rurek do transportu gazów. Solne zatory blokują drogę lotnym związkom oraz niszczą stopniowo sprzęt, który trzeba często wymieniać.
Jak sobie poradzić z tą solną „miażdżycą”? Chemicy z Rice University twierdzą w dzisiejszym „Science”, że właśnie zdołali usprawnić technologię CO2RR aż pięćdziesięciokrotnie. Być może więc (pewne rzeczy trzeba jeszcze zweryfikować) czyni z niej główną kandydatkę do masowego zastosowania w walce ze zmianami klimatycznymi.
„Bez wątpienia technologiczne przełomy są tym, czego bardzo potrzebujemy, aby uratować planetę przed przegrzaniem – mówi lider zespołu Haotian Wang. – Jasne, że najważniejsze jest, abyśmy zmniejszyli emisje dwutlenku węgla. Jeśli jednak nauczymy się go tanio odzyskiwać i przetwarzać w cenne produkty, z pewnością nie zaszkodzi to planecie”.
Ulepszony zestaw demonstracyjny, w którym nie formowały się zatory solne, pracował non stop przez ponad 4,5 tys. godzin, podczas gdy jego wcześniejsze, standardowe wersje, psuły się średnio po 80 godzinach. Badacze zapowiadają rychłe skomercjalizowanie swojego wynalazku. Wniosek patentowy został już przez nich złożony.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.