Polak na Grenlandii

Polak na Grenlandii

materiały prasowe

Adam Jarniewski mieszka w Sisimiut na Grenlandii od 2006 r. Pracuje jako nauczyciel w szkole średniej i prowadzi działalność turystyczną. Osiadł tam, by założyć rodzinę z przepiękną Eskimoską, którą poznał podczas studiów w Danii. Chociaż w Polsce nie ciągnęło go do przebywania na łonie natury, na Grenlandii odkrył, że kocha włóczęgę po bezludziach, polowania i wędkowanie. Krok po kroku odkrywa tajemnice śnieżnej krainy, opisując to barwnie i interesująco. Nie omija też swoich wpadek i problemów.

Jakże inna od naszej jest tamtejsza kultura. Wszyscy wiedzą, że muszą sobie pomagać. Służba zdrowia funkcjonuje w odmienny sposób. Najważniejszym sprzętem w domu jest olbrzymia zamrażarka, do kupienia jako pierwsza. Trafia tam np. mięso z polowań. Nie należy się obrażać, jak ktoś podejdzie i powie, że śmierdzisz. Nie ma to nic wspólnego z brakiem higieny. Gwizdanie na nauczyciela w klasie to także nic obraźliwego. Trzeba pamiętać, żeby nie opowiadać uczniom o arktycznym demonie, bo wiara w takie rzeczy jest bardzo silna. Grenlandzkie święta to intrygujące wydarzenia, obchodzi się np. dzień, kiedy słońce po długiej zimie po raz pierwszy pojawi się na horyzoncie. Trzeba też zorganizować imprezę, kiedy dziecko ma trzy miesiące. To pozostałość z czasów, kiedy umieralność noworodków była bardzo wysoka. Tamtejsze przysmaki pewnie by nas nie porwały, jak np. mattak, czyli surowa skóra wieloryba lub morświna jedzona z cienką warstwą przylegającego do niej tłuszczu. Drogi rarytas, ale znika ze sklepu jak świeże bułeczki. Do tego np. łój z renifera jako substytut śmietanki do kawy.

Ale Grenlandia to nie tylko ciekawe jedzenie i odmienne krajobrazy. Jej mieszkańcy borykają się z problemami nam nieznanymi, np. wielu uczniów z powodu kłopotów ze zrozumieniem przedmiotów nauczanych po duńsku rezygnuje ze szkoły. Albo inna sprawa. Paradoksalnie, pomimo olbrzymich przestrzeni brakuje tam łatwo dostępnych miejsc pod budowę nowych domów.

Adam Jarniewski, Nie mieszkam w igloo, Muza, Warszawa 2018

Wiedza i Życie 11/2018 (1007) z dnia 01.11.2018; Książki. Recenzje; s. 74

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną