Tłumaczenie świata
Filozofowie od dawna mniemali, że nasze poznanie rzeczywistości obarczone jest poważnymi błędami i przeszkodami. Neurobiolog David Eagleman poniekąd zgadza się z tym w swojej fascynującej książce „Mózg. Opowieść o nas”. Człowiek jawi się w niej istotą wielką i nieszczęsną, jak w słynnej Pascalowskiej frazie o trzcinie myślącej – świadomość wywyższa nas ponad inne stworzenia, ale zarazem informuje o naszej znikomości wobec ogromu wszechświata. Jesteśmy wielcy, bo wiemy o naszej małości. Nasza paradoksalność przejawia się w dostosowaniach ewolucyjnych, które z jednej strony zapewniają nam przetrwanie, z drugiej zaś zamykają nas w niezwykle wąskiej przestrzeni poznawczej. Nasze zmysły są rodzajem translatorów i zarazem „tłumików” rzeczywistości, z całej różnorodności wszechświata wybierają te fragmenty, które są nam niezbędne do przetrwania, wycinając całą resztę. Kolory, dźwięki, smaki nie mają charakteru obiektywnego (w istocie świat jest pozbawiony barw i dźwięków, nie mówiąc już o smakach) – są tłumaczeniem zmysłów różnego rodzaju fal i oddziaływań na język elektrochemiczny, którym biegle posługuje się nasz mózg. „Świat” okazuje się zatem naszą „artystyczną” interpretacją.
Wszystkie istoty na Ziemi żyją w swoich własnych „skorupach” poznawczych – każda odbiera rzeczywistość w inny sposób, interpretując inne długości lub rodzaje docierających do zmysłów fal.
Finał książki wydaje się mimo wszystko obiecujący dla ludzi – Eagleman uważa nasz mózg za maszynę myślącą, niezwykle plastyczną dostosowawczo. Być może wystarczy podłączyć do niej odpowiednie urządzenia peryferyjne, by poszerzyć granice naszej percepcji świata?
David Eagleman, Mózg. Opowieść o nas,przeł. Aleksander Wojciechowski, Zysk i S-ka,Poznań 2018