Dzieło polihistora
Krzysztof Rejmer, fizyk, tłumacz, dziennikarz, w wielu miejscach swojej książki „Zapomniana historia nauki, czyli fantazje i facecje naszych dziadków” wspomina o rozmaitych polihistorach, a ja mogę bez wahania napisać, że sam jest jednym z nich. Bez renesansowej wiedzy nie da się bowiem napisać tak lekko i dowcipnie o wielu interesujących tematach z rozmaitych dziedzin – od nauk ścisłych przez inżynierię, technikę i technologię, aż do historii oraz językoznawstwa.
Książka to tak naprawdę zbiór esejów, które można czytać w dowolnej kolejności, bo każdy z nich obejmuje osobny temat, odkrycie, wynalazek czy też wydarzenie. Wbrew tytułowi nie mamy tu tylko mało znanych faktów naukowych. Dowiemy się także o takich ciekawostkach jak domniemany tragicznie zakończony przelot na skrzydłach z Trzech Koron nad Morskie Oko, poznamy matematyczny dowód na wieczność duszy, ale też spotkamy warzywne jagnię czy informację o tym, że z wiślanego mułu (koło Otwocka) można zrobić kamień filozoficzny. Lecz nie tylko dziwactwa można tam znaleźć. Bardzo ciekawe są prawdziwe historie łodzi podwodnych, butelki lejdejskiej, napędzanego elektrycznie instrumentu muzycznego (790 strun!) pochodzącego z Sudetów, bezwstydnych sposobów rozmnażania się roślin i ślimaków, czy wreszcie obserwacji tranzytu planet. W zasadzie jedynym drobnym zarzutem może być to, że w kilku miejscach znajdziemy nieco przydługie cytaty z różnych źródeł.
Całość napisana jest z dużą erudycją. Godny podziwu jest też trud włożony w rzetelną dokumentację. Ogrom bibliografii robi duże wrażenie, a do tego pozwala na własne poszukiwania i poszerzenie wiedzy.
Książka jest doskonałą, lekką lekturą na długie wieczory – dla czytelników w każdym wieku.
Krzysztof Rejmer, Zapomniana historia nauki, czyli fantazje i facecje naszych dziadków, PWN, Warszawa 2017