Shutterstock
Zdrowie

Pisanie myślą

Czy można pisać jedynie wyobrażając sobie tę czynność? Tak, jeśli dysponuje się odpowiednim oprogramowaniem. Opracowali je naukowcy ze Stanford University.

Badacze połączyli oprogramowanie sztucznej inteligencji z urządzeniem zwanym interfejsem mózg-komputer. Główny uczestnik badania – określany jako T5 – stracił możliwość poruszania się z powodu urazu rdzenia kręgowego w 2007 r. Cztery lata temu do mózgu wszczepiono mu dwa czujniki o wymiarach 4x4 mm wyposażone w 100 cieniutkich elektrod, które odbierają sygnały z neuronów w części kory ruchowej odpowiadającej za ruchy dłoni. Są one przesyłane są przewodami do komputera, a algorytmy sztucznej inteligencji dekodują je i określają prawdopodobny zamierzony ruch dłoni i palca T5.

W badaniu z 2017 r. T5 oraz jeszcze dwóch uczestników zostało poproszonych o wyobrażenie sobie używania ręki do zaznaczania liter kursorem. Słowa na monitorze pojawiały się z prędkością ok. 40 znaków na minutę.

W nowym badaniu T5 skoncentrował się na próbie pisania pojedynczych liter alfabetu na wyimaginowanej kartce za pomocą wyimaginowanego pióra. Powtarzał każdą literę 10 razy, pozwalając oprogramowaniu na naukę rozpoznawania sygnałów neuronowych z nią związanych. Później, w trakcie licznych, wielogodzinnych sesji, T5 odczytywał zdania, np. „przerwałem, nie mogłem milczeć” i „w ciągu trzydziestu sekund armia wylądowała”. W ten sposób uzyskał szybkość 90 znaków (ok. 18 słów na minutę), czyli porównywalną do tej, z jaką jego pełnosprawni rówieśnicy tworzą esemesy na smartfonach. A poproszony o udzielenie odpowiedzi na pytania otwarte, które wymagały namysłu, pisał z prędkością średnio 73,8 znaków, czyli ok. 15 słów na minutę.

Jednocześnie wskaźnik błędów przy odczytywaniu zdań wynosił ok. 1 na 18 lub 19 znaków, a przy swobodnej wypowiedzi ok. 1 na 11 lub 12 znaków. A kiedy naukowcy użyli funkcji autokorekty – podobnej do tych, które znamy ze smartfonów – wskaźniki błędów osiągnęły niecały 1 proc. w pierwszym i nieco ponad 2 proc. w drugim przypadku. (Film ze ekseprymentu można obejrzeć tutaj.)

– Dzięki naszym badaniom dowiedzieliśmy, że mózg zachowuje zdolność „zlecania” drobnych ruchów długu po utracie przez organizm zdolności ich wykonywania – mówią naukowcy. – Oraz tego, że skomplikowane zamierzone ruchy, których charakterystyka obejmuje zmieniające się prędkości i zakrzywione trajektorie, mogą być łatwiej i szybciej zinterpretowane przez algorytmy sztucznej inteligencji niż te proste, jak przesuwanie kursora ze stałą prędkością.

Do pierwszej grupy ruchów należy pismo odręczne. Litery alfabetyczne różnią się od siebie znacznie, więc algorytm ma z ich rozróżnianiem mniej problemów.

Praca naukowców ze Stanforda przynosi ogromne nowe możliwości osobom, których ciało odmówiło posłuszeństwa. Ale być może nie tylko. Kto wie, ilu ludzi będzie pragnęło wykorzystać tę metodę dla ułatwienia sobie pracy czy komunikacji z innymi. Czy wchodzimy w nowy etap relacji z maszynami?

____________________________________________

źródło: Stanford University

T5 podczas badania/The GuardianŻIHT5 podczas badania/The Guardian