Shutterstock
Zdrowie

Południowa Azja to kolebka przyszłych pandemii

Badacze przygotowali mapę rejonów świata, w których może łatwo dojść do przeskoczenia z nietoperzy na ludzi odmian wirusów, które wywołują ciężki ostry zespół oddechowy.

Nikogo rozsądnego nie trzeba specjalnie przekonywać, jak negatywnie odbiła się na nas pandemia COVID-19. Świat był nią zaskoczony i zupełnie nieprzygotowany, choć wielu naukowców (m.in. prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego) od lat ostrzegało, że jakiś odzwierzęcy koronawirus niedługo przeskoczy na ludzi i będziemy wobec niego bezbronni.

Miejmy nadzieję, że do kolejnej pandemii zostaniemy znacznie lepiej przygotowani. A jak to zacząć zrobić, sugerują naukowcy z USA, Chin i Singapuru na łamach „Nature Communications”. Ich zdaniem służby medyczne powinny objąć specjalnym nadzorem te rejony Azji, w których może stosunkowo łatwo dojść do przeskoczenia z nietoperzy na ludzi tych odmian wirusów, które wywołują ciężki ostry zespół oddechowy (ang. SARS-related coronaviruses, w skrócie SARSr-CoVs). Ale gdzie dokładnie się one znajdują?

Autorzy publikacji przygotowali mapę takich „hotspotów”. Powstała ona dzięki nałożeniu na siebie danych m.in. na temat występowania gatunków nietoperzy (wzięto pod uwagę 26) przenoszących SARSr-CoVs, częstości ich kontaktów z człowiekiem, gęstości zaludnienia oraz wyników badań na obecność przeciwciał wskazujących na przebyte infekcje odzwierzęcymi patogenami. Okazało się, że potencjalnie najbardziej pandemiotwórcze rejony Azji to południowe Chiny oraz graniczące z nimi kraje. Aczkolwiek cała południowo-wschodnia i południowa część tego kontynentu jest obszarem mocno zagrożonym przeskoczeniem koronawirusów z nietoperzy na ludzi.

Mapa z lewej: Występowanie nietoperzy przenoszących SARSr-CoV. Mapa z prawej: Nakładanie się obszarów zamieszkałych przez nietoperze przenoszące SARSr-CoV oraz ludzi. Im kolory bliższe czerwieni, tym wyższe wartości.NatureMapa z lewej: Występowanie nietoperzy przenoszących SARSr-CoV. Mapa z prawej: Nakładanie się obszarów zamieszkałych przez nietoperze przenoszące SARSr-CoV oraz ludzi. Im kolory bliższe czerwieni, tym wyższe wartości.

Naukowcy podali również dość szokujące szacunki liczby takich odzwierzęcych infekcji SARSr-CoVs, do których co roku dochodzi w tym rejonie świata. Może ich być bowiem nawet 66 tysięcy!

Badacze tłumaczą to następująco: większość infekcji pozostaje nierozpoznana, gdyż ich objawy są łagodne, a ponadto często przypominają inne znane choroby. A dlaczego nie wywołują one często kolejnych epidemii? Wirus najwyraźniej nie potrafi skutecznie przenosić się między ludźmi, do czego potrzebuje szeregu sprzyjających czynników. Jednak każdy przypadek odzwierzęcej infekcji jest potencjalnie groźny dla całej ludzkości, co udowodniła pandemia SARS-CoV-2.

Naukowcy spekulują także, że koronawirusy nietoperzy wcale nie potrzebują pośrednich gospodarzy – którymi w przypadku COVID-19 miały być łuskowce, a epidemii z 2002 r. ssaki futerkowe – by móc infekować ludzi.