Większa z czarnych dziur, których zderzenie zaobserwowano, musiała być produktem wcześniejszej kolizji. Większa z czarnych dziur, których zderzenie zaobserwowano, musiała być produktem wcześniejszej kolizji. LIGO / Wiedza i Życie
Strona główna

Nietypowe spotkania

Od czasu gdy detektor LIGO po raz pierwszy zarejestrował fale grawitacyjne pochodzące od dwóch łączących się czarnych dziur, za pomocą tego instrumentu obserwujemy coraz więcej niezwykłych obiektów i wydarzeń.

Kolejnym z nich był sygnał zarejestrowany w kwietniu ub.r., którego zagadkę rozwiązano dopiero niedawno. Nadchodzącą falę grawitacyjną zarejestrowały detektory LIGO (Laser Interferometer Gravitational Wave Observatory) i włoski VIRGO. Wszystko wskazywało na to, że powstała ona podczas łączenia się dwóch czarnych dziur o bardzo różnej masie. Jak mogło do tego dojść? Badacze uważają, że masywniejsza czarna dziura sama była efektem podobnej fuzji: kiedyś narodziła się ze złączenia dwóch mniejszych czarnych dziur. Musiało się to jednak wydarzyć w bardzo szczególnym miejscu wszechświata: pierwsze połączenie prowadzi zwykle do potężnego odrzutu. Jeśli nowo powstała dziura nie uciekła daleko z miejsca narodzin – co wiemy, gdyż pozostała w otoczeniu, w którym szybko napotkała następną kandydatkę do przyłączenia – musiał to być obszar bardzo gęsty i pełen masywnych gwiazd i ich pozostałości. Prawdopodobnie była to jądrowa gromada gwiazd – supergęste skupisko słońc, jakie obserwujemy w centrach wielu galaktyk. Konkurencyjna – może jeszcze bardziej ekscytująca – możliwość to zderzenie zachodzące w dysku otaczającym inną, tym razem supermasywną czarną dziurę w centrum galaktyki.

Wiedza i Życie 10/2020 (1030) z dnia 01.10.2020; Sygnały; s. 9

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną