Strona główna

Drodzy Czytelnicy!

Od tego wydania jesteśmy zmuszeni podnieść cenę egzemplarzową „Wiedzy i Życia” o 1 zł. Większość kosztów związanych z wydawaniem pisma drastycznie wzrosła w ostatnim kwartale ub.r. Kilkudziesięcioprocentowe podwyżki cen papieru wykorzystywanego do druku pisma w połączeniu z rosnącymi cenami energii powodują, że zmiana ceny stała się koniecznością. Gorąco zachęcamy do prenumeraty „Wiedzy i Życia”. Nawet jeśli i tu ceny są nieco wyższe (wzrosły koszty jej obsługi i opłaty pocztowe), to i tak jest zdecydowanie korzystniejsza finansowo niż zakup egzemplarza w punkcie sprzedaży. Alternatywą dla prenumeraty papierowej może być subskrypcja wydań cyfrowych. Przy płatności jednorazowej roczna to tylko 99 zł. W tej cenie otrzymują Państwo bieżące wydania naszego pisma (również w pliku pdf), dostęp do wszystkich artykułów i newsów naukowych publikowanych na portalu www.wiz.pl oraz nieograniczony do bazy artykułów z „Wiedzy i Życia”. Liczymy na zrozumienie, zapewniając jednocześnie, że nasz miesięcznik utrzyma swoją tradycyjnie wysoką jakość merytoryczną.

W bieżącym numerze poruszamy zagadnienia z różnych dziedzin życia. Czy wiedzą Państwo, że dzięki infradźwiękom można monitorować wulkany, tornada, tsunami, lodowce, lawiny i eksplozje meteorytów? Za pomocą infradźwięków porozumiewają się też niektóre zwierzęta (s. 20). Na s. 26 odpowiadamy, czy biopsja może spowodować rozsianie się nowotworu i co to jest płynna biopsja. Warto przeczytać, bo wokół biopsji narosło sporo mitów i obaw, a zabiegi te mogą uratować życie. Każdy miłośnik zwierząt domowych powinien zerknąć na s. 34, gdzie piszemy o ich depresji. Z kolei artykuł na s. 44 opowiada o tym, jak za pośrednictwem roślin można wyznać miłość, które są afrodyzjakami, a które same uwodzą, przyciągają i odurzają. Na pewno przyda się to przed walentynkami, choćby po to, by oczarować kogoś wiedzą. A jeśli ktoś kocha ptaki, na pewno z przyjemnością przeczyta tekst o pustułkach i pustułeczkach – piszemy tam m.in., co jedzą, jak polują, czy pojawiają się w miastach, po co zawisają w powietrzu i czy podejmują wędrówki (s. 62).

Dla osób zainteresowanych techniką mamy artykuł o robotach pomagających dzieciom w nauce, terapii czy opanowaniu emocji (s. 48). Mogą one sprawdzić się w nauczaniu języków lepiej niż człowiek. Uczniowie chętniej prowadzą z nimi dialog niż z nauczycielami, a także szybciej pozbywają się w ich obecności tremy. Czy zatem zastąpią kiedyś nauczycieli? Jak zwykle zamieszczamy przegląd nowinek technicznych (s. 72). Zaglądamy też do laboratorium nanotechnologa (s. 40), który musi być jak dobry szef kuchni. Dobór składników, ich ilość, sposób połączenia – nawet niewielkie różnice mogą dać bardzo odmienne rezultaty...

Ludzi zawsze pociągały podziemia. Szukali tam tymczasowego schronienia przed złą pogodą, piratami i najeźdźcami, chowali to, co nie powinno ujrzeć światła dziennego, gromadzili zapasy, opierali na nich plany militarne, a czasami po prostu mieszkali pod ziemią. Ukryte miasta powstawały już w starożytności. W Kapadocji do dziś przetrwały rozległe kompleksy grot i tuneli, które niegdyś mogły być zamieszkiwane nawet przez dziesiątki tysięcy ludzi. Teraz ze względu na brak miejsca na budowę nowych domów niektóre współczesne miasta rozważają przeprowadzkę pod ziemię – wymyślono już np. podziemny Singapur (s. 54).

W numerze odrywamy się też od Ziemi i „lecimy” ku położonej 855 lat świetlnych od nas TOI-2109b. Odkryto wiele osobliwych pozasłonecznych planet, jednak ta jest naprawdę wyjątkowa, i to z wielu powodów. Np. ten olbrzym gazowy okrąża swoją macierzystą gwiazdę w ciągu 16 godz. (!) i za jakiś czas zostanie przez nią pochłonięty. Z kolei na s. 76 opowiadamy o ogromnej komecie podążającej ku centrum Układu Słonecznego. To przybysz z Obłoku Oorta – ogromnego skupiska lodowo-skalnych ciał.

Przyglądamy się również ludzkim zachowaniom. Dlaczego niepowodzenia innych sprawiają nam satysfakcję – i to od wieków (s. 51)? Właśnie skutkiem tego zjawiska jest popularność internetowych filmików przedstawiających mniej lub bardziej drastyczne nieszczęścia, które spotykają ludzi na całym świecie. Niestety ocenę innych często budujemy nie na podstawie faktów, ale wyobrażeń i uprzedzeń. I chętniej cieszymy się z niepowodzeń ludzi, którym stereotypowo przypisujemy negatywne cechy. To dlatego tak łatwo osądzamy obcych, na czele z politykami i gwiazdami. Schadenfreude łączy się też ze zjawiskiem dehumanizacji, czyli postrzeganiem innych jako mniej ludzkich. A uznanie kogoś za gorszego, mniej zdolnego do przeżywania cierpienia, mniej inteligentnego lub mniej zaradnego pozwala ugasić w sobie wyrzuty sumienia i naturalnie zakorzenioną skłonność do empatii – bo przecież komuś nieludzkiemu trudno współczuć.

Wiedza i Życie 2/2022 (1046) z dnia 01.02.2022; Słowo od redakcji; s. 2