Ilustracja Ileana Soon
Strona główna

Jak zatrzymać epidemię samobójstw

Pracownicy służby zdrowia nie są przygotowani do radzenia sobie z autodestrukcyjnymi zachowaniami pacjentów – a powinni

W USA średnio co 12 minut ktoś odbiera sobie życie. To oznacza, że samobójstwa zajmują 10. miejsce jako przyczyna zgonów w tym kraju. Od 12 lat liczba samobójstw rośnie z każdym rokiem. To już epidemia.

Tymczasem ci, którzy z powodu swojej profesji mogliby zatrzymać ten kryzys w dziedzinie zdrowia publicznego, nie mają potrzebnej do tego wiedzy: nieliczni lekarze i mniej niż połowa osób zajmujących się zdrowiem psychicznym zna się na prewencji samobójstw. Według ostatniego raportu American Association of Suicidology (AAS), jedynie 50% szkoleń psychologicznych, mniej niż jedna czwarta szkoleń dla pracowników socjalnych, 6% programów terapii małżeńskiej/rodzinnej i zaledwie 2% programów doradztwa edukacyjnego zaznajamia uczestników z tym, jak rozpoznać osobę mającą zamiary samobójcze i jak ją powstrzymać przed popełnieniem tego czynu.

Naukowcy opracowali kilka skutecznych metod pomocy ludziom, którzy znaleźli się w tak głębokim kryzysie [zob. „Jak zapobiegać samobójstwom?”, s. 64]. Terapie koncentrują się na nauczeniu pacjentów, w jaki sposób identyfikować i kontrolować swoje emocje oraz jak przetrwać wszechogarniające poczucie rozpaczy. Dla osób o skłonnościach samobójczych ważne jest, aby w razie kryzysu wiedzieli, co robić, i nabyli umiejętności uspokajania samych siebie w chwili, gdy myśli samobójcze powracają. Chociaż większość terapii trwa wiele tygodni lub miesięcy, nawet krótkie interwencje mogą się okazać zbawienne w chwili załamania nerwowego. Jedno z badań wykazało, na przykład, że pojedyncza sesja z terapeutą znającym się na „rozpoznawaniu i postępowaniu w reakcji kryzysowej”, dzięki któremu pacjent może szybko zidentyfikować własne sygnały alarmowe i wdrożyć strategię zaradczą, zmniejszyła liczbę prób samobójczych u żołnierzy o 76%, w porównaniu z innymi terapiami. „Wiele osób wciąż myśli po staremu: jak ktoś chce się zabić, to na pewno znajdzie jakiś sposób. Ale to nieprawda – mówi psycholog William Schmitz, Jr, główny autor raportu i były prezes AAS. – Wiemy, że jeśli uda się pomóc komuś w chwili kryzysu, to w większości przypadków nie popełni on samobójstwa”.

Jednak taka pomoc może być skuteczna tylko wtedy, gdy szybko dotrze do osoby, która jej potrzebuje. Jednym z oczywistych pomysłów jest zwrócenie się do osób zawodowo zajmujących się zdrowiem publicznym – terapeutów, psychologów i pracowników socjalnych. Około jedna trzecia osób, które popełniły samobójstwo, kontaktowała się w poprzedzającym roku z przychodnią zdrowia psychicznego. Około jedna piąta nawiązała taki kontakt w poprzedzającym miesiącu. Nie istnieją jednak ogólnokrajowe standardy obowiązujące pracowników takich przychodni, a dotyczące identyfikowania pacjentów wysokiego ryzyka i oferowania im doraźnego wsparcia. Gdyby tak było, być może uniknęlibyśmy wielu zgonów.

Jeszcze bardziej pomocni mogliby być lekarze pierwszego kontaktu, ale też nie zostali wyposażeni w odpowiednią wiedzę. To oni przepisują ponad połowę leków psychotropowych i 77% samobójców odwiedziło swojego lekarza w poprzedzającym roku – 45% pojawiło się u niego w ostatnim miesiącu życia. Jednak większość lekarzy nie wie, jak rozpoznać taką osobę i w jaki sposób jej pomóc.

Głuche na te argumenty są organizacje zrzeszające lekarzy, którzy często bronią się, że programy ich szkoleń są już teraz przeładowane zbyt dużymi wymaganiami. Jednak akurat prewencja samobójstw powinna się znaleźć wśród tych wymagań. Dla wielu pacjentów to jedyna droga, która może im uratować życie.

Na szczęście sprawy zaczynają wyglądać lepiej, gdy zabierają się do nich władze stanowe. We wrześniu 2017 roku Kalifornia stała się jeszcze jednym stanem, w którym prawo wymaga od lekarza odbycia szkolenia z prewencji samobójstw. Aby otrzymać w Kalifornii pozwolenie na wykonywanie zawodu, psycholog musi odbyć sześciogodzinny kurs z rozpoznawania osób szczególnie zagrożonych i metod szybkiej interwencji psychologicznej. Podobne przepisy obowiązują w dziewięciu innych stanach, a w czterech kolejnych nie ma wprawdzie formalnych wymogów, niemniej wszystkich psychologów zachęca się do odbycia takich szkoleń. Jedynym stanem, w którym obowiązek odbycia kursów dotyczy nie tylko psychologów, ale wszystkich pracowników służby zdrowia, w tym lekarzy, pielęgniarek, a nawet dentystów, jest Waszyngton.

Za przykładem Waszyngtonu powinny pójść inne stany. Samobójcze myśli nie muszą oznaczać wyroku śmierci. Naukowcy rozwinęli wiele skutecznych terapii pomocowych i najwyższa pora, aby wszyscy potrzebujący mogli z nich skorzystać.

Świat Nauki 5.2018 (300321) z dnia 01.05.2018; Wokół nauki; s. 6