Czy COVID-19 to tylko choroba układu oddechowego?
Jednak już miesiąc później okazało się, że zarazek dostaje się do komórek organizmu poprzez układ enzymatyczny związany z receptorem ACE2 (czyli receptorem tzw. enzymu konwertującego angiotensynę typu 2). Aktywność tych receptorów jest największa w układzie oddechowym, ale również w śródbłonku naczyń i nabłonku przewodu pokarmowego, w komórkach serca oraz w nerkach. Tak powstała lista narządów mogących być dla SARS-CoV-2 najłatwiejszym celem ataku, a jednocześnie zwrócono uwagę, że pacjenci z cukrzycą, nadciśnieniem i niewydolnością serca lub nerek są bardziej narażeni na cięższą postać choroby, ponieważ liczba tych receptorów zawsze była u nich większa niż w ogólnej populacji.
Po niemal roku obcowania z pandemią i kilkumiesięcznych już doświadczeniach pacjentów, którzy zachorowali na COVID pierwsi – m.in. we Włoszech, Hiszpanii, ale też w Polsce – stało się jasne, że choć mamy do czynienia z wirusem przenoszonym drogą kropelkową, a więc przedostającym się do organizmu przez drogi oddechowe, to kaszel i duszność albo utrata węchu nie muszą być jedynymi objawami tej infekcji. U dzieci i niektórych dorosłych rozpoczyna się ona od biegunki, a podczas trwania na pierwszy plan wysuwa się obezwładniające zmęczenie, mogące mieć związek z osłabieniem pracy mięśnia sercowego. Tak dzieje się również po przechorowaniu ciężkiej grypy, choć po COVID-19 patologiczne pozostałości w układzie krążenia mogą być o wiele dotkliwsze – rozwijają się bowiem u niektórych, niezależnie od ciężkości przebiegu infekcji, zmiany zapalne, arytmie przedsionkowe i komorowe oraz cechy niewydolności serca. Dlatego lekarze zalecają, by w razie utrzymywania się zmniejszonej tolerancji wysiłku po kilku tygodniach rekonwalescencji sprawdzić sprawność swojego układu krążenia, wykonując np. EKG lub echo serca.
Pojawiły się również pojedyncze doniesienia o rozpoznaniu cukrzycy w następstwie zakażenia SARS-CoV-2 (możliwą przyczyną jest to, że wspomniane receptory ACE2 obecne są również w trzustce, a więc wirus może atakować jej komórki wytwarzające insulinę), a nawet zauważono obniżenie męskiej płodności. Za wcześnie, by te sygnały uważać za niebezpieczne dla większej populacji pacjentów, ale z całą pewnością musimy traktować COVID-19 jako schorzenie wieloukładowe i wieloobjawowe, a nie izolowaną chorobę górnych dróg oddechowych, czyli zwykłe przeziębienie.