Portret samca chrabąszcza majowego frapuje rozrośniętymi wachlarzykowatymi czułkami, potrzebnymi do sprawnego odnalezienia specyficznie pachnących samic. Portret samca chrabąszcza majowego frapuje rozrośniętymi wachlarzykowatymi czułkami, potrzebnymi do sprawnego odnalezienia specyficznie pachnących samic. nechaevkon / Shoot Shoot
Środowisko

Twarze owadów

Trzmiel gajowy kryje za groźnie wyglądającymi żuwaczkami długi języczek pozwalający na sięganie do nektaru rurkowatych kwiatów.thatmacroguy/Shutterstock Trzmiel gajowy kryje za groźnie wyglądającymi żuwaczkami długi języczek pozwalający na sięganie do nektaru rurkowatych kwiatów.
„Nos” kolorowego zmrocznika wilczomleczka (Hyles euphorbiae) to w rzeczywistości długa ssawka zwinięta na podobieństwo ogrodowego wężaMarek W. Kozłowski „Nos” kolorowego zmrocznika wilczomleczka (Hyles euphorbiae) to w rzeczywistości długa ssawka zwinięta na podobieństwo ogrodowego węża
Wesoły wyraz twarzy pasikonika śpiewającego (Tettigonia cantans) jest efektem owalnego kształtu wargi górnej. W rzeczywistości owady są „śmiertelnie poważne”, a pasikoniki to bezwzględni drapieżcy.Marek W. Kozłowski Wesoły wyraz twarzy pasikonika śpiewającego (Tettigonia cantans) jest efektem owalnego kształtu wargi górnej. W rzeczywistości owady są „śmiertelnie poważne”, a pasikoniki to bezwzględni drapieżcy.
Ze zmieniającej kształt „twarzy” larwy koziułki (Tipula sp.) można odczytać przygnębienie, ale zaraz potem… pełne rozradowanie!Marek W. Kozłowski Ze zmieniającej kształt „twarzy” larwy koziułki (Tipula sp.) można odczytać przygnębienie, ale zaraz potem… pełne rozradowanie!
Drapieżna rudzica nawozowa prezentuje kolbkowate czułki, charakterystyczne dla wielu szybko latających muchówek.Maciej Olszewski/Shutterstock Drapieżna rudzica nawozowa prezentuje kolbkowate czułki, charakterystyczne dla wielu szybko latających muchówek.
Rysunkiem „twarzy” na dwóch ostatnich płytkach odwłokowych epatują samce chrząszczy koślawek (krzywonóg półskrzydlak, Valgus hemipterus), wystawiające swoją tylną część w trakcie żerowania na kwiatach. Ciągle nie wiadomo, kto jest adresatem tego przekazu.Marek W. Kozłowski Rysunkiem „twarzy” na dwóch ostatnich płytkach odwłokowych epatują samce chrząszczy koślawek (krzywonóg półskrzydlak, Valgus hemipterus), wystawiające swoją tylną część w trakcie żerowania na kwiatach. Ciągle nie wiadomo, kto jest adresatem tego przekazu.
Wyjątkowo sympatyczne zakończenie ciała żyjącej w murszu martwych drzew larwy muchówki z rodzaju Nephrotoma. Ale jakże to nietrafione emocje! Skąd ta sympatia i współczucie z powodu odpowiednio skonfigurowanych przetchlinek, płytek kutykularnych i odbytu? Z głęboko tkwiących w naszym temperamencie reakcji na widok smutnej dziecięcej twarzy!Marek W. Kozłowski Wyjątkowo sympatyczne zakończenie ciała żyjącej w murszu martwych drzew larwy muchówki z rodzaju Nephrotoma. Ale jakże to nietrafione emocje! Skąd ta sympatia i współczucie z powodu odpowiednio skonfigurowanych przetchlinek, płytek kutykularnych i odbytu? Z głęboko tkwiących w naszym temperamencie reakcji na widok smutnej dziecięcej twarzy!
Samiec delikatnej ważki – łątki dzieweczki – ma oddalone od siebie oczy złożone z ponad tysiąca fasetek, pomocne przy wypatrywaniu samic i polowaniu na drobne latające owady.Maciej Olszewski/Shutterstock Samiec delikatnej ważki – łątki dzieweczki – ma oddalone od siebie oczy złożone z ponad tysiąca fasetek, pomocne przy wypatrywaniu samic i polowaniu na drobne latające owady.
Dziwna i groźna z wyglądu twarz larwy trzyszcza (Cicindela sp.) jest swoistą pokrywką norki, w której siedzi reszta ciała larwy. Larwa wyczekuje na przechodzącą w pobliżu mrówkę, na którą rzuca się, a zaraz potem wciąga do norki. Każda z dwóch par oczek (stemmata) zawiera układ dioptryczny z tysiącami komórek siatkówki, dzięki czemu larwy trzyszczy są bodaj najlepiej widzącymi larwami w świecie owadów.Marek W. Kozłowski Dziwna i groźna z wyglądu twarz larwy trzyszcza (Cicindela sp.) jest swoistą pokrywką norki, w której siedzi reszta ciała larwy. Larwa wyczekuje na przechodzącą w pobliżu mrówkę, na którą rzuca się, a zaraz potem wciąga do norki. Każda z dwóch par oczek (stemmata) zawiera układ dioptryczny z tysiącami komórek siatkówki, dzięki czemu larwy trzyszczy są bodaj najlepiej widzącymi larwami w świecie owadów.
Przy odpowiednim przybliżeniu portret muszki owocowej ujawnia włochate oczy!.vasekk/Shutterstock Przy odpowiednim przybliżeniu portret muszki owocowej ujawnia włochate oczy!.
Odruchowo w powiększonej twarzy owada dostrzegamy oczy, usta, uszy i policzki, a nawet jeśli czegoś nie znajdziemy, to nasz mózg uznaje za uszy czy wąsy zupełnie niezwiązane z nimi narządy.

Twarze owadów w osobliwy sposób są jednocześnie tak podobne do naszych twarzy i tak od nich różne. Dlatego wydają nam się dziwne i obce zarazem. Monstrualne owady były bohaterami wielu horrorów, ale owadopodobne istoty zrobiły również karierę jako bohaterowie filmów animowanych dla dzieci. Przyczyna tak różnych emocji wywoływanych przez owadzią fizjonomię tkwi głęboko w naszym instynkcie. Mamy wrodzoną wrażliwość na wzorce twarzy. Już niemowlę reaguje emocjonalnie na okrągły kształt z dwiema kropkami. Na początku tylko uśmiechem. Co dziwne, uśmiecha się podobnie do twarzy matki, balonu z namalowanymi „oczami”, i maski diabła (sprawdzałem to na swoich dzieciach!). Później wysubtelnia te reakcje. Szybko uczymy się odczytywać swojską harmonię w „ładnej” twarzy, odróżniać twarze bliskich od obcych, rozszyfrowywać stan emocji po ułożeniu ust i brwi, wreszcie, w starszym wieku, reagować odruchami opiekuńczymi na twarz „dziecięcą” (kurczaczek, miś koala, rybka welon).

Bezwiednie w powiększonej twarzy owada dostrzegamy symetrię, konfiguracje oczu, ułożenie „ust”, doszukujemy się uszu, policzków, może wąsów. Nawet jeżeli czegoś nie znajdziemy (owady mogą mieć uszy na nogach lub na brzuchu!), to nasz mózg „nazwie” uszami czułki, a wąsami – głaszczki. Niekiedy z mieszanki elementów owadziej twarzy wychodzi coś sympatycznego, innym razem – tajemniczego lub groźnego.

Gęba zamieniona w odbyt

Co jest w twarzach owadów obce? Można powiedzieć, że niemal wszystko! Nasza głowa powstała ewolucyjnie niezależnie od głowy owadziej, do tego z innego końca ciała. Nasi przodkowie oddzielili się od owadzich przodków w powijakach ewolucji świata zwierzęcego, w stadium prymitywnego robaka jeszcze w okresie prekambryjskim, wykonując iście rewolucyjną woltę. Trudno w to uwierzyć, ale wszystkie kręgowce i strunowce, a także szkarłupnie, jak rozgwiazdy czy jeżowce, pochodzą prawdopodobnie od jednego robaka – mutanta, u którego powstał nowy otwór gębowy. Z niezrozumiałych powodów (jakieś były!) gęba klasyczna zaczęła u niego pełnić funkcję odbytu. Inaczej mówiąc: aby wrócić do funkcjonalności swego przodka, robak ów tak zmodyfikował swe ciało, że pozostawił owej pragębie funkcję wydalniczą, a otwór gębowy wytworzył na nowo. Później tak z pierwogębowców (pierwoustych), jak i z wtórnogębowców (wtóroustych) wytworzyły się bogate, wspaniale zróżnicowane formy. Po milionach lat ewolucji w morzach obie grupy spotkały się twarzą w twarz (przepraszam, no może nie w ewolucyjnym znaczeniu!) na lądzie.

Głowa owada, mimo że powstała niezależnie od naszej, stając na czele złożonego ciała, zaczęła pełnić podobne funkcje: przyjmować pokarm, węszyć, widzieć, a nade wszystko nosić w sobie mózg. Nasza twarz obudowana jest mięśniami i skórą, u owadów wszystko skrywa się pod kutykularnym pancerzem. Jest to twarz bez śladu mimiki: mrugnięcia powiek, ruchu ustami. Nawet oczy owadów są dostosowane do tego schematu. Są to tzw. oczy fasetkowe, złożone ze sztywnych układów soczewek, poukładanych w sześciokątną mozaikę. Na owadziej głowie, mniej więcej tam, gdzie ssaki mają uszy, sterczy para anten, czyli czułków. To chyba najbardziej niesamowita część ciała owada. Czułki złożone są z licznych kutykularnych członów, osadzonych na głowie na kulistych przegubach, i wykonują zwykle naprzemienne skłony. Mogą być długie, krótkie, pierzaste, zakończone buławkami albo – jak u chrabąszczy – rozczapierzone jak wachlarz. Dziwna jest też gęba owadów. Zwykle posiada cęgi, a nawet ich układy, niekiedy przekształcona jest w trąbkę, kłujkę albo coś, czego nie sposób nawet nazwać…

Strach przed nieznanym

U kilku procent populacji naszego kręgu kulturowego (panie są tu w wielokrotnej przewadze nad panami) owady wyzwalają paniczny lęk, zwany entomofobią. Strach przed owadami, nawet tak niewinnymi jak ćmy, może utrudniać życie i np. zepsuć pobyt na wakacjach. Te nieracjonalne emocje są w dużej mierze strachem przed nieznanym. Z jakichś przyczyn – nawet u osób histerycznie reagujących, dajmy na to, na ćmę – komary czy muchy domowe budzą tylko irytację. Ale też skądś biorą się ludzie, których ta dziwność twarzy, barwy i niezliczone warianty malutkich maszynek do przetrwania autentycznie fascynują i skłaniają do gorączkowych eksploracji. Oni są także w mniejszości. Zwykle już w dzieciństwie wolą uczyć się nazw owadów niż nazw samochodów.

Większość osób nie należy ani do entomofobów, ani do entomofilów. U ludzi nienapiętnowanych emocjonalnym stosunkiem do małych zwierząt istnieje jakaś świadomość obecności owadów, ale zwykle z klauzulą „szkodliwości” lub „pożyteczności”, z mniejszą lub większą domieszką zaciekawienia i też – niestety – lekceważenia, a nawet wzgardy (szczególnie wobec owadów mniejszych, którym odmawia się nawet statusu zwierzęcia – robak!).

Jeszcze jedna ciekawa rzecz. Nasza wrodzona skłonność do wynajdowania elementów twarzy pozwala ją dostrzegać u owadów we fragmentach ciała leżących dokładnie naprzeciwko głowy. Jako oczy odczytamy np. parzyste, symetryczne, w miarę wyraziste struktury lub wzorce ubarwienia umieszczone na okrągłej lub owalnej płaszczyźnie. I chyba tylko owady mogą dostarczyć nam takich doznań. Pygidium, czyli zakończenie ciała owada, może być tak różnorodne jak jego przód, ale pełnić zupełne odmienne funkcje: oddechowe, lokomotoryczne, wabiące czy obronne. Do nomenklatury entomologicznej wszedł termin „Teufelsfratze”, czyli „diabelska gęba”, na określenie tyłu ciała larw muchówek z rodziny koziułkowatych, noszących cechy pozwalające określić przynależność gatunkową. Larwy te żyją w gruncie lub w próchnicy, a więc twarz z tyłu ciała nie odbiera bodźców wizualnych. Ich „oczy” to przetchlinki, czyli otwory oddechowe, „usta” to odbyt, a „rogi” to wyrostki pozwalające przepychać się przez gęsty substrat!...

Wiedza i Życie 1/2018 (997) z dnia 01.01.2018; Inne spojrzenie; s. 4

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną