Shutterstock
Człowiek

Kameleony z telefonami

Kiedy ktoś zacznie sprawdzać informacje na swoim telefonie komórkowym, mniej więcej 50 proc. przebywających wokół niego osób w ciągu 30 sekund zrobi to samo – wynika z badań naukowców z University of Pisa. Dlaczego tak się dzieje?

Zespół Elisabetty Palagi obserwował 88 kobiet i 96 mężczyzn w 820 różnych sytuacjach – w parkach, restauracjach, środkach transportu publicznego, poczekalniach, podczas przyjęć itp. Naukowcy zajmowali się swoimi telefonami przez pięć sekund, a następnie czekali na reakcje badanych. Połowa sięgała po swój smartfon w ciągu 30 sekund. I nie miały na to wpływu ani wiek, ani płeć.

– Naśladowanie było nie tylko szybkie, ale też automatyczne i podświadome – dodaje Maglieri. – Pewna kobieta, która siedziała naprzeciwko mnie w poczekalni, zobaczyła, jak sprawdzam telefon, a po kilku sekundach wyjęła swój, zadzwoniła do kogoś i powiedziała: „Hej, po prostu miałam ochotę do ciebie zadzwonić. Nie wiem dlaczego”.

Takie automatyczne reakcje naukowcy nazywają efektem kameleona. Może on obejmować m.in. mimikę twarzy, ruchy rąk, ziewanie i sposób mówienia.

„Upodobniamy się do siebie bezwiednie i automatycznie. W gestach, mimice, sposobie mówienia, składni, doborze słów – naśladujemy praktycznie wszystko, co da się naśladować. Cóż robi człowiek tuż po urodzeniu, żeby nawiązać relację? Jakie jest jego pierwsze zachowanie społeczne? Już w 72. godzinie życia zaczyna naśladować innych ludzi, czyli inne płaczące dzieci. Niemowlę jeszcze nie wie, że jest na świecie, że istnieje jakieś otoczenie społeczne. Ale w genach ma zakodowaną informację: jeśli zaczniesz płakać z innymi, masz większe szanse na przeżycie. Bycie z innymi, poruszanie się z nimi, współodczuwanie jest niezwykle silnie w nas wdrukowane”. – tłumaczył w „Ja my oni. Poradniku Psychologicznym POLITYKI” dr Wojciech Kulesza z Uniwersytetu SWPS.

– Naśladowanie korzystania z telefonu komórkowego może mieć jednak odwrotny skutek – mówi Elisabetta Palagi. – Smartfony mogą zwiększyć izolację społeczną. Co gorsza, ludzie bez telefonów nie mogą nawet próbować odtworzyć tego zachowania, mogą więc czuć się szczególnie odizolowani.

Jest jeszcze jedna możliwość. Ludzie coraz bardziej oddalają się od siebie, przenosząc swoje relacje z innymi do rzeczywistości cyfrowej. Kiedy znajdują się w większej grupie, nawet znajmomych, często mają więc problemy z patrzeniem na twarze, nie na monitory. Poza tym własny telefon jest w takiej sytuacji jedynym sposobem, by uniknąć czyjegoś wzroku i na czymś skupić swój. Niestety, w ten sposób przekreśla się szansę na poznanie kogoś nowego, lub rozmowę z kimś w realu. I chyba jednak wiele na tym tracą.

____________________________________________

źródło: New Scientics