Shutterstock
Człowiek

Z braci syn, z sióstr córka

Skłonność do płodzenia dzieci określonej płci jest dziedziczna – dowodzi Corry Gellatly z Newcastle University.

Dojście do takiego wniosku wymagało prześledzenia tysiąca drzew genealogicznych rodzin z Ameryki Północnej i Europy od początków XVII w. – ponad 550 tys. członków rodzin. Okazało się, że mężczyźni, którzy mają więcej braci, z większym prawdopodobieństwem będą mieli synów, a ci, którzy mają więcej sióstr – będą raczej ojcami córek. Jednak jeśli chodzi o kobiety, takiej zależności nie da się uchwycić.

Mężczyźni determinują płeć dziecka przez to, czy ich nasienie, które zapładnia komórkę jajową kobiety, ma w sobie chromosom X (wtedy po połączeniu się z chromosomem X kobiety rodzi się córka) czy też chromosom Y (wtedy rodzi się syn). Autorka sugeruje, że niezidentyfikowany jeszcze gen kontroluje, czy męskie nasienie zawiera więcej chromosomu X czy Y, co w masowej skali decyduje o tym, w jakich proporcjach rodzą się dzieci obu płci.

– Pochodzący od obojga rodziców gen, który powoduje, że jedni mężczyźni mają więcej synów, a drudzy córek, może wyjaśniać, dlaczego w całej populacji proporcje kobiet do mężczyzn są względnie równe – tłumaczy Corry Gellatly. – Na przykład, gdy w populacji jest zbyt wielu mężczyzn, kobietom będzie łatwiej znaleźć partnera, więc mężczyźni, którzy mają więcej córek, przekażą więcej swoich genów, powodując, że w kolejnych generacjach urodzi się więcej kobiet.

Pozwala to także wyjaśnić zaobserwowany w kilku krajach uczestniczących w obu wojnach światowych nagły wzrost urodzeń męskich potomków. Statystyczne szanse faworyzowały mężczyzn, którzy mieli więcej synów, bo było bardziej prawdopodobne, że któryś z nich wróci z wojny i sam spłodzi liczniejszych synów (jako że odziedziczył po ojcu tę zdolność). Z kolei mężczyźni, którzy mieli więcej córek, mogli stracić na wojnie swego jedynego syna, a on właśnie miał większe szanse spłodzić więcej córek (jak ojciec).

W większości krajów, gdzie prowadzi się takie statystyki, zwykle rodzi się więcej chłopców niż dziewczynek (105:100), zarazem jednak więcej chłopców niż dziewczynek umiera, zanim osiągnie wiek reprodukcyjny, co w efekcie daje względny parytet płci w społeczeństwach.

Dobrze wiedzieć, że coś jest w miarę pewne. W miarę, bo tendencja to nie reguła. Poza tym w społeczeństwach, w których dostępna jest antykoncepcja, a kobietom nie ograniczna się praw reprodukcyjnych oraz tych, gdzie – w mniej lub bardziej drastycznej formie – praktykuje się „kontrolę” urodzeń, niekoniecznie musi mieć dokładne odzwierciedlenie w statystykach. Ale dla tych, którzy planują dzieci, lepsza chwiejna pewność niż jej brak.

____________________________________________

źródło: Science Daily