Shutterstock
Człowiek

W poszukiwaniu pracy lepiej nie liczyć na rodzinę i przyjaciół

Badania milionów użytkowników portalu LinkedIn przetestowały jedną z najważniejszych teorii socjologicznych. I okazało się, że jest ona słuszna.

W 1973 r. amerykański socjolog Mark Granovetter ze Stanford University opublikował na łamach „American Journal of Sociology” artykuł, który do dziś jest jedną z najczęściej cytowanych prac w naukach społecznych. Podsumował w nim swoje kilkuletnie badania rynku pracy w Bostonie, dzięki którym doszedł do zaskakujących wniosków streszczonych w tytule tekstu „The Strength of Weak Ties” („Siła słabych więzi”). Granovetter podzielił międzyludzkie relacje na dwie główne kategorie: słabe oraz silne. Te drugie są bardziej intensywne i intymne emocjonalnie, cechują się też większym wzajemnym zaufaniem. Dlatego łączą nas z przyjaciółmi i rodziną.

Mogłoby się wydawać, że gdy ktoś poszukuje np. lepszej pracy, to właśnie osoby z jego bliskiego kręgu okażą się najbardziej pomocne. Tymczasem tylko 17 proc. ludzi badanych przez amerykańskiego socjologa otrzymało informację o ofercie pracy od kogoś, z kim łączyły ich silne więzi. Granovetter tak zinterpretował swoje odkrycie: choć rodzina i przyjaciele mają największą emocjonalną motywację pomagania w poszukiwaniu pracy, to tworzą z nami zamknięty krąg informacyjny. Innymi słowy, wiedzą mniej więcej tyle, co my. Dlatego ktoś spoza tego kręgu może okazać się bardziej pomocny dzięki posiadanym unikalnym informacjom.

Od prawie pół wieku o teorii Granovettera dyskutują socjolodzy. Część z nich ją podważała, powołując się na badania (korelacyjne), które ją kwestionowały. Jeszcze jednemu testowi postanowili poddać ją naukowcy pracujący w czołowych amerykańskich uczelniach: Harvardzie, Stanfordzie i MIT.

Posłużyli się wyjątkowym zestawem danych, bo pochodzącym z popularnego międzynarodowego serwisu społecznościowego LinkedIn, specjalizującego się w kontaktach zawodowo-biznesowych. Jedną z głównych cech tego typu platform jest tworzenie sieci kontaktów, m.in. dzięki sugerowaniu ich użytkownikom nowych znajomości. Pracują nad tym specjalne algorytmy komputerowe, a w LinkedIn testowano je przez pięć lat z udziałem 20 mln osób, które nawiązały w tym czasie 2 mld kontaktów. Zmianę pracy odnotowano 600 tys. razy.

Z punktu widzenia naukowców testy te okazały się kopalnią wiedzy, gdyż algorytmy m.in. w różny sposób sugerowały użytkownikom nowe znajomości, co było niemal równoznaczne z prowadzaniem eksperymentów społecznych. I dzięki temu amerykańscy socjologowie mogli sprawdzić, jaki typ kontaktów wpływał na znalezienie oferty lepszej pracy. Najpierw jednak trzeba było zidentyfikować siłę więzi społecznych w LinkedIn. Użyto dwóch miar: ile dany użytkownik ma wspólnych znajomych z inną osobą oraz jaka jest intensywność ich wzajemnych kontaktów na platformie społecznościowej.

Z podsumowującej badania publikacji w „Science” wyłania się następujący obraz: Granovetter generalnie miał rację, ale z kilkoma modyfikacjami. Po pierwsze, najcenniejszymi kontaktami w przypadku szukania lepszej pracy nie będą ci, z którymi łączą nas najściślejsze więzy, ale nie pomoże również tysiące zaakceptowanych zaproszeń od nowych osób. Najlepiej sprawdzają się ludzie niezbyt dobrze znani, ale np. mający z nami wspólnego znajomego. Po drugie, słabe więzi wykazują większą siłę podczas szukania posady w przemyśle high-tech.

Niestety, z powodu braku danych demograficznych, nie udało się ustalić, jaką rolę odgrywają silne i słabe więzi w zależności od płci. Wcześniej uzyskane wyniki sugerowały, że „siła słabości” lepiej sprawdza się wśród mężczyzn.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną