Ilustracja Matt Collins
Środowisko

Zwierzęca mnemonika, czyli jak wiewiórka czarna pilnuje swoich orzechów?

Być sprytnym jak wiewórka.

Badaczom z University of California w Berkeley nie można odmówić błyskotliwości – w końcu zdobyli 22 Nagrody Nobla. Jednak ostatnimi czasy najbardziej spektakularne przebłyski inteligencji na kampusie uniwersyteckim można zaobserwować u pewnych gryzoni.

„Poświęciłam wiewiórkom siedem lat mojego życia” – wyznała we wrześniowej rozmowie ze mną Mikel Delgado, która miesiąc wcześniej uzyskała doktorat w UC Berkeley (obecnie jest na stażu podoktorskim na University of California w Davis). W czasopiśmie naukowym Royal Society Open Science właśnie zostały opublikowane wyniki najnowszego badania nad procesami poznawczymi u tych futrzanych akrobatów, przeprowadzonego przez Delgado i jej mentorkę Lucię Jacobs. Badaczki próbowały rozgryźć, jak wiewiórka czarna pilnuje swoich orzechów.

„Wiewiórki czarne gromadzą zapasy w licznych kryjówkach – wyjaśniała Delgado przez telefon. – Przedmiotem mojego projektu badawczego są strategie kognitywne, które te gryzonie mogą wykorzystywać, by móc odnaleźć ukryte wcześniej orzechy”. Ostatecznie przecież wiewiórki nie używają list adresowych, by dotrzeć do utrzymujących je przy życiu orzechów (w przeciwieństwie do gromadzących teorie spiskowe gospodarzy programów radiowych, którzy za pomocą takich list łatwo trafiają do pustogłowych).

Ale wróćmy do istot rozumnych. Delgado i Jacobs przypuszczały, że wiewiórki – z których każda zakopuje do 10 tys. orzechów rocznie i wiele z nich udaje jej się później odnaleźć – mogą wykorzystywać technikę pamięciową znaną jako porcjowanie (chunking).

„Porcjowanie to jedna ze mnemonicznych strategii ułatwiających zapamiętanie, przechowywanie i przypominanie sobie informacji” – wyjaśniała Delgado. Być może najbardziej znanym przykładem stosowania techniki porcjowania jest sposób, w jaki zapamiętujemy numery telefoniczne, dzieląc je na części. „Przeprowadzając to doświadczenie, chciałam sprawdzić, czy wiewiórki w jakiś sposób segregują swoje orzechy, by łatwiej im było zapamiętać, gdzie zostały schowane”.

Dla celów projektu badaczki zrekrutowały 45 wiewiórek mieszkających na kampusie. Chociaż świadomie wyrażona zgoda na udział w badaniu nie została formalnie pozyskana, uczestników wynagrodzono, rozdając migdały, orzechy laskowe, pekan i włoskie – wszystkie w łupinach. Tak się szczęśliwie złożyło, że nagroda stanowiła również warunek sine qua non, by można było sprawdzić, co wiewiórki zrobią ze swoim łupem.

Podczas jednego eksperymentu wiewiórka dostawała, na przykład, migdał, który następnie zakopywała. Przez cały ten czas badaczki śledziły ją, by zarejestrować położenie kryjówki. Następnie wiewiórkę wabiono, by wróciła do osoby wydającej orzechy (będącej niejako drzewem, które nadzwyczaj pięknie obrodziło), gdzie otrzymywała kolejny migdał. Po zdobyciu czterech migdałów dostawała cztery inne orzechy. Schemat wydawania przysmaków był ściśle określony: w seriach po cztery tego samego rodzaju.

Delgado, opowiadając o drugim eksperymencie, określiła warunki jako losowe i „konfundujące wiewiórki”. Zwierzęta nigdy nie otrzymywały dwa razy z rzędu tego samego orzecha – nawiasem mówiąc, takiego szczęścia nie mają wyborcy, którzy kilka razy z rzędu mogą dostać twardy orzech do zgryzienia w postaci rządowego głupka.

W następnych dwóch eksperymentach wiewiórki, tak jak poprzednio, dostawały po cztery orzechy tego samego rodzaju lub otrzymywały je w zupełnie przypadkowej kolejności. Jednak tym razem zwierzę odbierało kolejny orzech w miejscu, gdzie zakopało poprzedni.

Gdy wiewiórki dostawały przysmaki zawsze w tej samej, centralnie położonej lokalizacji, segregowały je i chowały w kryjówkach przeznaczonych dla określonego rodzaju orzechów – bez względu na kolejność, w jakiej je otrzymywały. Wiewiórki potrafią oszacować wagę orzechów, dlatego zakopywały orzechy włoskie w jednym miejscu, migdały w drugim itd. Ale gdy dostawały orzech tam, gdzie przed chwilą jeden zakopały, już nie stosowały strategii porcjowania. „Na silnie zadrzewionym terenie – powiedziała Delgado – jest wiele miejsc, gdzie można szukać pożywienia. Niekiedy skuteczniejszym działaniem może być prowadzenie poszukiwań w najbliższym otoczeniu”. A może ich możliwości poznawcze osiągnęły kres? Eksperyment nie próbował tej kwestii wyjaśnić, a wiewiórki, z którymi się skonsultowałem, nie chciały tego komentować.

Dzięki ustaleniom Delgado wiemy więcej na temat inteligencji zwierząt. Ona sama z coraz większym uznaniem patrzy na krzątające się gryzonie. „Wiewiórki to jedne z niewielu dzikich zwierząt, z którymi się stykamy. Tuż pod naszym nosem te ruchliwe zwierzęta robią naprawdę fantastyczne rzeczy” – podsumowała Delgado.

To było właściwie oczywiste – każdy wnikliwy miłośnik animowanego serialu Rocky i łoś Superktoś wie, że zawsze mózgiem wszystkiego była wiewiórka.

***

Steve Mirsky pisze felietony do tej rubryki od czasu, gdy północnoamerykańska płyta tektoniczna była oddalona o około 84 cm od miejsca, gdzie spoczywa obecnie. Prowadzi również firmowany przez Scientific American podkast Science Talk.

Świat Nauki 1.2018 (300317) z dnia 01.01.2018; Anty(po)waga. Na tropach farsy; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Zwierzęca mnemonika"

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną