Skomplikowane tatuaże znalezione na szyi mumii w Deir el-Medina. Skomplikowane tatuaże znalezione na szyi mumii w Deir el-Medina. Anne Austin / pulsar
Człowiek

Tatuaże starożytnych Egipcjanek nie tylko ozdabiały ciało, lecz także je chroniły

Szczątki kolejnych wytatuowanych kobiet znaleziono w Deir el-Medinah. Widnieją na nich najbardziej rozbudowane wzory, z jakimi do tej pory mieliśmy do czynienia.

Bioarcheolożka Anne Austin ze Stanford University w Kalifornii i University of Missouri-St. Louis od dłuższego czasu zajmuje się badaniem wytatuowanych mumii Egipcjanek z Deir el-Medinah – wioski budowniczych grobów w Dolinie Królów, funkcjonującej od 1550 p.n.e. do 1070 p.n.e. W 2016 r. pierwszy raz zauważyła na szyi mumii kobiety o imieniu Ameut wizerunek udżat, czyli Oka Horusa i dwóch pawianów – wcieleń boga mądrości Thota. Pomyślała, że amulety te miały pomóc zmarłej w trafieniu do zaświatów, więc namalowano je na skórze już po balsamowaniu. Zdjęcia w podczerwieni wykazały jednak, że były to tatuaże. Co więcej, kobieta miała nie tylko te dwa na szyi, lecz także na ramionach, plecach i biodrach – było ich w sumie aż 30. Dominowało Oko Horusa oraz szeregi punktów i kresek, ale na biodrze badaczka dopatrzyła się kwiatu lotosu, wizerunku krowy i grzechotki sistrum. To symbole jednoznacznie powiązane z krowiogłową boginią Hathor – opiekunką kobiet, patronującą zarówno miłości zmysłowej, jak i macierzyńskiej, zajmującą się ciążą, porodem i kobiecymi chorobami.

Znaki nie tylko dla ozdoby?

Badacze od dawna wiedzieli, że kobiety ozdabiały swoje ciała tatuażami. Dowodem były wkładane zmarłym mężczyznom do grobów już na przełomie IV i III tys. p.n.e. figurki nagich kobiet, których piersi, biodra i ramiona naznaczone były szeregami punktów. Zadanie tych ozdób wydawało się oczywiste – miały sprawiać, że kobiety były bardziej pociągające. Nie wiedziano, czy były to sznury koralików, malunki czy tatuaże, ale odkrycie koło Teb grobów wytatuowanych właśnie w ten sposób pań, zmarłych na przełomie III i II tys. p.n.e., potwierdziło ostatnie przypuszczenie.

Rekonstrukcja tatuażu na dolnej części tułowia jednej ze zmumifikowanych egipskich kobiet.Anne Austin/pulsarRekonstrukcja tatuażu na dolnej części tułowia jednej ze zmumifikowanych egipskich kobiet.

Kobiety te uznano je za prostytutki, ale Ameut nie mogła być zwykłą kurtyzaną, bo pochowano ją z wielkim szacunkiem, co świadczyło o jej wysokiej pozycji. Według Austin była to albo ceniona w społeczności budowniczych grobowców królewskich artystka (malarka lub tatuażystka) albo kapłanka Hathor, której zadaniem było muzykowanie, śpiewanie i tańczenie podczas procesji ku czci tej bogini. Badaczka zauważyła, że kolory jej tatuaży nie są jednakowo intensywne, co sugeruje, że przez całe życie dodawała kolejne wzory. Może wychodziła z założenia, że blaknięcie amuletów osłabia ich działanie, a może stanowiły one kolejne stopnie wtajemniczenia w kulcie bogini. Z tą drugą ewentualnością przemawia fakt, że wszystkie znajdują się w miejscach wyjątkowo unerwionych (tatuowanie było zatem bardzo bolesne) i nie kojarzą się z erotyką. Z ówczesnych badań Anne Austin wywnioskowała więc, że za tatuażami Egipcjanek kryło się coś więcej, niż tylko chęć podniesienia atrakcyjności seksualnej.

Karzeł nie tylko dla prostytutek?

Na początku października w „Journal of Egyptian Archeology” pojawił się najnowszy artykuł Anne Austin i jej współpracowniczki Marie-Lys Arnette, który donosi o odkryciu na ciałach dwóch innych kobiet tatuaży mających chronić je podczas porodu i połogu. Co prawda, w ciągu ostatnich kilku lat archeolożkom udało się natrafić na 6 wytatuowanych kobiet (co nie jest łatwe, bo dziś nie rozwija się mumii z bandaży, więc trzeba znaleźć szczątki zniszczone przez starożytnych rabusiów na tyle, by odsłaniały fragmenty skóry), ale wzory nie były tak samo ciekawe i wyraźne. Widoczny gołym okiem był tatuaż na lewej kości biodrowej kobiety w średnim wieku znalezionej w 2019 r. – fragment symetrycznej kompozycji z przedstawieniem karłowatego boga Besa oraz miski, która – jak sądzi Austin – nawiązuje do rytualnego oczyszczenia kobiet w połogu. Inny ciekawy tatuaż znajdował się na ciele kobiety z sąsiedniego grobowca, który udało się dostrzec dopiero dzięki fotografiom w podczerwieni. Był to rysunek Oka Horusa, Besa w pierzastej koronie oraz zygzakowatej linii, która mogła symbolizować wodę służącą do chłodzenia ciała w celu łagodzenia bóli porodowych i menstruacyjnych.

Amulet boga Besa.WikipediaAmulet boga Besa.

Bóg Bes to szpetny karzeł na krzywych nogach, który – jak bogini Hathor – był odpowiedzialny za każdy aspekt życia kobiet. W okresie Nowego Państwa zaczął stawać się coraz bardziej popularnym patronem dobrej zabawy, tańca, muzyki i fizycznej miłości, ale też tym, który chronił kobiety przed niechcianą ciążą, chorobami wenerycznymi czy bólami związanymi z kobiecą biologią. Dlatego uchodził za ulubionego bożka prostytutek, tancerek i artystek, chociaż jego wizerunki w celach apotropaicznych mogły być noszone również przez inne kobiety. Zanim tatuaże z Besem zostały znalezione na ciałach mieszkanek Deir el Medinah, jego podobizny zauważono na ciałach figurek trzech konkubin zmarłych również w pobliżu miejsc intymnych, czyli w dolnej części pleców i górnej części ud.

Tatuaż lokalny czy powszechny?

Jak zauważają w artykule Austin i Arnette, pomimo że na wysypisku śmieci w Deir el-Medina (tzw. Great Pit) znaleziono mnóstwo ostrakonów z informacjami o życiu codziennymi mieszkańców, żaden z dokumentów nie wspomina o tatuowaniu kobiet. Można jednak wysnuć wniosek, że przynajmniej w tej osadzie były one popularne. Wyjątkowy kunszt nowo odkrytych wzorów może zaś dowodzić wrażliwości i umiejętności artystycznych mieszkańców Deir el-Medinah.

Fajansowa miseczka z ok. 1300 r. p.n.e. przedstawiająca muzykantkę z wytatuowanym na udzie wizerunkiem boga Besa (o tym, że trudniła się także nierządem może świadczyć rozwiązująca jej przepaskę biodrową małpka).hingtattoo.com/tattoo_museum/pulsarFajansowa miseczka z ok. 1300 r. p.n.e. przedstawiająca muzykantkę z wytatuowanym na udzie wizerunkiem boga Besa (o tym, że trudniła się także nierządem może świadczyć rozwiązująca jej przepaskę biodrową małpka).

Kolejne pytanie badawcze, jakie stawia sobie Austin, brzmi: czy tatuowanie w miejscowości utalentowanych rzemieślników było bardziej powszechne niż w innych częściach kraju faraonów, czyli na ile stanowi część szerszej tradycji w starożytnym Egipcie, a na ile lokalną osobliwość. Tak czy inaczej, mamy coraz więcej dowodów, że nad Nilem tatuaż miał nie tylko funkcję seksualnego wabika i potwierdzał odporność na ból jej właścicielek, ale być może przede wszystkim miał chronić i leczyć jej ciało.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną