Groby rzędowe z XI i XII w. w Pokrzywnicy Wielkiej Groby rzędowe z XI i XII w. w Pokrzywnicy Wielkiej Karolina Trosz / Archiwum
Człowiek

Skąd nasz ród? W dziejach Polaków jest aż gęsto od zmieszanej krwi

Nie rozstrzygniemy genetycznego pochodzenia Słowian. Biologicznie będą bowiem podobni do ludów północnej i środkowo-wschodniej Europy – mówi prof. Andrzej Buko z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. [Artykuł także do słuchania]

Prof. Andrzej BukoRafał Pastwa/Gość Niedzielny/ForumProf. Andrzej Buko
Andrzej Buko, prof. Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, jest archeologiem i mediewistą, jednym z najbardziej poważanych badaczy początków państwa polskiego. Autor licznych publikacji naukowych i popularnonaukowych, m.in. „Świt państwa polskiego”. Na fot.: w grodzisku Wysoka Górka w Chełmie.

AGNIESZKA KRZEMIŃSKA: – 18 kwietnia obchodziliśmy 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego na króla Polski. W publicznym dyskursie nie pojawiły się pytania o to, kim byli jego poddani. Wy próbujecie na nie odpowiedzieć, badając tajemnicę znajdowanych na Mazowszu wczesnośredniowiecznych grobów rzędowych w kamiennej obudowie.
ANDRZEJ BUKO: – Do dziś w kępach drzew wśród pól widać głazy układające się w prostokąty lub owalne formy. Na północnym i środkowym Mazowszu przypominają rzędowe mauzolea, na Podlasiu są zwykle mniejsze, przylegają do jam grobowych. Archeolodzy od 150 lat zastanawiają się, skąd się tu wzięły i kim byli ich budowniczowie, ponieważ na ziemiach polskich w tym czasie brak podobnych konstrukcji.

A poza Mazowszem?
Zjawisko to znane jest od terytoriów Finów i Bałtów po północno-zachodnią Europę i Wyspy Brytyjskie. W Szkocji kamienne grobowce wznoszono już w końcu V w., co łączone jest z wczesnym chrześcijaństwem. U nas płaskie cmentarze z grobami w obudowach kamiennych pojawiają się najwcześniej 300 lat później, i to sporadycznie, na Pomorzu, a potem w Wielkopolsce. Interesujące na tym tle jest elitarne cmentarzysko w Bodzi pod Włocławkiem, gdzie pochowano m.in. przybyłych z Danii i Rusi Kijowskiej wojów Mieszka i Bolesława Chrobrego. Na Mazowszu tak zaprojektowane cmentarze są zjawiskiem powszechnym, a grobowce w ich obrębie mają kamienną obudowę.

Może powinno się je po prostu wiązać z wojami skandynawskimi, jak w Bodzi?
Tak mogłoby się wydawać. I tak też wynika ze wzmianki u Galla Anonima, według którego po śmierci Mieszka II jego cześnik Miecław ogłosił się księciem Mazowsza, po czym sprzymierzył się z Bałtami i Rusami kijowskimi przeciw Kazimierzowi Odnowicielowi i Jarosławowi Mądremu. Co więcej, podobne grobowce są też na terenie Rusi, więc przez jakiś czas uważano, że moda na nie przyszła ze wschodu. Równocześnie istniała też druga teza, że pojawiły się wraz z nadejściem chrześcijaństwa z zachodu, oraz trzecia, że jest to lokalna tradycja, która wyewoluowała z tradycji chowania zmarłych pod otoczonymi kamieniami kurhanami.

Po wielu latach badań wyczerpaliśmy możliwości archeologicznego rozwiązania problemu, dlatego zaprosiłem do współpracy specjalistów innych dziedzin. W ramach projektu Narodowego Centrum Nauki w latach 2020–24 sześć zespołów oddzielnie badało przechowywane w magazynach muzealnych kości tych samych stu kilkudziesięciu osób pochowanych na 14 wczesnośredniowiecznych cmentarzyskach Mazowsza i Podlasia.

I do jakich doszły wniosków?
Zaskakująco zbieżnych. Badania antropologiczne wykazały, że na północnym i środkowym Mazowszu ludzie żyli dłużej, byli zdrowsi i odżywiali się trochę lepiej niż na wschodzie. Różnice w sposobie żywienia między regionami były jednak niewielkie, zapewne dlatego, że eksploatowano podobne środowisko. To wniosek wynikający z analizy stabilnych izotopów azotu i tlenu. Izotopy strontu dowodzą natomiast, że mniej migrantów było na Podlasiu, gdzie żyła bardziej zasiedziała społeczność. Badania genetyczne tylko to potwierdziły. W genomach uzyskanych dla 64 osób, w tym DNA jądrowym 18 mężczyzn, nie było skandynawskich haplogrup, tylko substrat miejscowy wymieszany z bałtyjskim i awarskim.

Bałtowie to byli sąsiedzi z północy, a obecność azjatyckiego DNA można tłumaczyć tym, że gdy w początkach IX w. doszło do upadku imperium Awarów w Kotlinie Karpackiej, zeslawizowani już Azjaci rozeszli się po Europie. Awarskie przedmioty archeolodzy już wcześniej znajdowali na Śląsku i w Małopolsce, a na cmentarzysku koło Olsztyna z VII w. natrafiono na pochówki koni z elementami oporządzenia w typie awarskim. Nie wiadomo było tylko, na ile były to importy czy naśladownictwa, a na ile za tymi przedmiotami stali ludzie. Myśmy wychwycili ich genetyczne ślady akurat na Mazowszu.

Bałtowie

Grupa ludów, które wyłoniły się na pograniczu dzisiejszej Litwy, Łotwy, obwodu kaliningradzkiego i północno-wschodniej Polski w trakcie długotrwałego procesu etnogenezy, zapoczątkowanego jeszcze w epoce brązu. W I tysiącleciu stali się jednymi z najbliższych sąsiadów Słowian, z którymi dzielili wiele cech językowych i kulturowych. Tworzyli lokalne kultury archeologiczne, często związane z kurhanami, choć nie zawsze zostawiali po sobie łatwe do wychwycenia ślady funeralne. Wyróżniali się charakterystycznym zdobnictwem brązowym i biżuterią. Zakładali osady o luźnej zabudowie. Długo opierali się chrystianizacji (Litwa przyjęła chrzest w XIV w.).

Awarowie

Przybyli do Europy w VI w. ze stepów Mongolii, uciekając przed chińskim imperium i innymi koczownikami. W Kotlinie Karpackiej stworzyli państwo, które przetrwało niemal 250 lat. W tym czasie podporządkowali sobie Słowian i inne lokalne społeczności. Doskonale jeździli konno i władali łukiem, stając się postrachem Europy Środkowej. Choć szybko podbili ludy Panonii (prowincji rzymskiej między Sawą a Dunajem), przez ponad wiek ich elita zachowała wyraźnie wschodnioazjatycki profil genetyczny i pielęgnowała odrębność. Państwo Awarów zostało zniszczone przez Karola Wielkiego w końcu VIII w., ale część rodów przetrwała, stopniowo asymilując się ze Słowianami. Ich zniknięcie w IX w. pozostaje jedną z zagadek archeologii Europy Środkowej.

Jednak te groby z kamiennymi obudowami nie mają chyba nic wspólnego z koczowniczą kulturą awarską?
Nie. Największe konstrukcje są podobne do tych z północno-zachodniej Europy, a mniejsze do grobów Bałtów. Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz – z datowania radiowęglowego C14 kości zmarłych wynika, że największe grobowce na Mazowszu, które inicjowały cmentarzyska, są starsze niż te na Podlasiu. Pochodzą nawet ze schyłku X w., a więc z czasów Mieszka I. Tym samym padła teoria, że ten typ pochówków przybył do nas z Rusi, bo w okolicy Pskowa i Nowogrodu pojawił się on w XI w., a upowszechnił wraz z rozwojem chrześcijaństwa w XII–XIV w.

Czy to oznacza, że idea ta narodziła się nad Wisłą i stąd ruszyła na wschód?
Wygląda na to, że te wielkie kamienne grobowce były związane z chrześcijańską ideologią, która przyszła na Mazowsze z zachodu za Mieszka. Być może krzewicieli nowej religii chowano w tych kamiennych konstrukcjach. Najwyraźniej lokalna ludność nie miała problemu, by się z nimi identyfikować. Na ich powstanie wpłynęła też specyficzna dla Mazowsza kulturowo-genetyczna populacja. Gdyby przeprowadzić teraz podobne badania w innych regionach kraju, to można byłoby stwierdzić, jak dalece populacje były tam podobne lub różniły się w stosunku do mazowieckich.

Ale dlaczego idea religijno-kulturowa idąca z północnego zachodu ominęła Wielkopolskę?
Być może dlatego, że tam przyjęły się wcześniej groby płaskie bez obudów. Zresztą na Mazowszu też występują, zwłaszcza przy głównych grodach piastowskich, np. koło Płocka. Badane przez nas cmentarze należały jednak do tradycyjnych społeczności wiejskich. Poza tym Mazowsze było rozległym obszarem, który nie był w początkowej fazie skolonizowany przez Piastów w sposób jednoznaczny.

Ta odmienność Mazowsza jest wyraźna w kolejnych wiekach nie tylko w drewnianym budownictwie i kamiennych grobach, ale też w postaci oddzielnej linii Piastów.
To prawda. Być może brało się to właśnie stąd, że mieszkali tam ludzie z innymi tradycjami. Co ciekawe, najstarsze skarby – monety arabskie, jakie trafiały na nasze ziemie w wyniku handlu – pojawiają się już w IX w. właśnie wzdłuż tzw. szlaku wiślano-bużańskiego. Dlatego prof. Sławomir Moździoch zastanawiał się, czy poprzednicy Mieszka nie wywodzą się z Mazowsza, bo to tam musiały się pojawić pierwsze elity, wyrosłe na arabskim srebrze.

Pochodzącym z handlu niewolnikami.
Zapewne. Z tym że brak bezpośrednich dowodów na handel ludźmi. Nie ma u nas takich znalezisk, jak żelazne kajdanki czy łańcuchy albo miejsca koncentracji pędzonych na handel ludzi. Jednak dość powszechnie się uważa, że Piastowie wzbogacili się głównie na niewolnikach.

Jak twierdzi zespół prof. Adama Izdebskiego, dzięki pieniądzom z handlu ludźmi sfinansowali budowę armii i grodów. Gdy w latach 30. i 40. XI w. doszło do najazdu Brzetysława i buntu Miecława, kwitnące państwo przestało się rozwijać. Do takich wniosków doprowadziła analiza pyłków z Jeziora Lednickiego i pobliskich torfowisk: pod koniec IX w. wycinano lasy, uprawiano zboża i hodowano zwierzęta, a w połowie XI w. wszystko zaczęło dziczeć.
Badania przyrodnicze tego regionu mają długą tradycję, ale nadal są punktowe, bez przełożenia na resztę ziem Piastów. Zupełnie inna sytuacja była na ziemi krakowskiej, gdzie dawne struktury państwowe co najmniej do drugiej połowy XI w. pozostawały wyjątkowo stabilne. Może to tłumaczyć, dlaczego po załamaniu się władzy w Wielkopolsce Piastowie przenieśli ośrodek władzy do Krakowa, aglomeracji rangi europejskiej. Z jakimi haplogrupami wymieszany był genetyczny substrat lokalny jego ówczesnych mieszkańców, na razie nie wiadomo.

Już po raz drugi pojawia się określenie „substrat lokalny”. Co oznacza?
Tak nazywamy ludność staroeuropejską, która była na terenach ziem polskich przynajmniej od początku naszej ery, a może i wcześniej – jak wynika z analiz genetycznych zespołu prof. Marka Figlerowicza. Nie rozstrzygniemy genetycznego pochodzenia Słowian. Biologicznie będą bowiem podobni do ludów północnej i środkowo-wschodniej Europy – z tej prostej przyczyny, że te ostatnie mieszały się ze sobą od epoki kamienia. Ostatnia fala genetyczna miała miejsce w początkach naszej ery, kiedy to pochodzący ze Skandynawii Goci przybyli na tereny południowego Bałtyku, skąd rozprzestrzeniali się na południowy wschód Europy, wchodząc w związki krewniacze z miejscowymi kobietami. Jeżeli zatem w VI w. pojawili się na naszych ziemiach Słowianie z podobną pulą genetyczną, to są biologicznie do rozróżnienia.

Stąd pomysł, że słowiańskość to było przystosowanie kulturowe, które sprawdziło się w trudnych czasach, wywołanych wybuchami wulkanów i oziębieniem klimatu.
Dla mnie pomysł, że erupcje w odległych geograficznie strefach świata spowodowały powstanie tutejszego ludu, języka i kultury, jest trudny do akceptacji, bo mieszkający po sąsiedzku od kilku wieków Germanie w dobrej kondycji przetrwali przez kolejne stulecia. Zmiany klimatyczne nie doprowadziły też u nich do modyfikacji etnosu, języka czy kultury. Zdarzenia, które miały przyczynić się do pogorszenia klimatu, m.in. w środkowej Europie, dotyczą lat 30. i 40. VI w., a pierwsze wzmianki o Słowianach na granicy rzymskiego limesu są o dwie dekady wcześniejsze. Co więcej, elementy kultury materialnej o cechach wczesnosłowiańskich na Poddniestrzu występowały już w V w.

Dawni Słowianie i Germanie nie tylko mieli różne kultury materialne, mówili różnymi językami, ale też różnie się odżywiali. Z badań izotopowych diety Germanów mieszkających w początkach I tysiąclecia na terenach dzisiejszych Czech oraz przybyłych tam po nich Słowian wynika, że ci pierwsi konsumowali potrawy na bazie jęczmienia, owsa i pszenicy, a drudzy spożywali proso. Słowianie próbowali uprawiać to ciepłolubne zboże jeszcze w XI w., ale z braku sprzyjających warunków przestawili się na inne. Dodajmy, że proso pochodzi z Azji Środkowej i Wschodniej, co może być interesujące w kontekście pytania, kiedy i gdzie lud ten zetknął się z tą uprawą i wprowadził ją jako podstawę swej kuchni.

10 maja prof. Figlerowicz ogłosił, że szczątki w katedrze w Płocku, który w 1075 r. został pierwszym biskupstwem na Mazowszu, rzeczywiście należą do Piastów z linii mazowieckiej. Stwierdził, że daty wyznaczone metodą radiowęglową pasują do okresu sugerowanego przez źródła historyczne, a i DNA dowodzi pokrewieństwa między pochowanymi tam osobami. Czy gdyby Bolesław Kędzierzawy albo Konrad Mazowiecki mieli kapkę krwi awarskiej i bałtyjskiej, znaczyłoby to, że Piastowie pochodzą z Mazowsza?
Badania te potwierdzają tezę o miejscowym, nie skandynawskim pochodzeniu dynastii Piastów, ale nie zostały jeszcze opublikowane, więc jakiekolwiek dywagacje na temat cech genomicznych dynastów są w tym momencie nieuprawnione.

ROZMAWIAŁA AGNIESZKA KRZEMIŃSKA

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną