Szanse życia rosną. Meteoryt odsłania dzieje magnetyzmu Marsa
Geologia rządzi biologią. Za młodu Mars – tak jak Ziemia – był chroniony przez pole magnetyczne powstające w jego płynnym jądrze zewnętrznym. Gdy to wystygło i zamarło, nasz sąsiad utracił najpierw tarczę magnetyczną, a niedługo później – atmosferę porwaną przez wiatr słoneczny. Wody powierzchniowe znikły, gdy rozpłynął się w kosmicznej pustce ocieplający planetę dwutlenek węgla emitowany przez wulkany, które także zamilkły. Mars zmienił się w suchy i zimny glob, bombardowany zabójczym promieniowaniem ultrafioletowym.
Wszystko to wiemy już od pewnego czasu, ale jest to wiedza pełna dziur. Nie wiadomo na przykład, jak długo młody Mars był gorącym, żywym geologicznie (a może też biologicznie) globem. Tę właśnie dziurę w wiedzy zapragnęło usunąć dwoje badaczy z Harvard University – doktorantka Sarah Steele i jej promotor Roger Fu, profesor geofizyki planetarnej. Pomóc miał im w tym jeden z najbardziej fascynujących meteorytów znalezionych na Ziemi: dwukilogramowy ALH84001.
Natrafiono na niego w 1984 r. na Antarktydzie w regionie zwanym Allan Hills. Analizy wykonane dekadę później wykazały, że pochodzi z Marsa i jest odłamkiem skały uformowanej około 4,1 mld lat temu. Ich autorzy oznajmili też, że w marsjańskim odłamku znaleźli ślady życia. Ale spór o to, czy odnalezione w nim mikrostruktury mają biologiczną czy chemiczną genezę, wciąż trwa – choć szala przechyla się ku tej drugiej hipotezie.
ALH84001 rozbudził gigantyczne zainteresowanie astrobiologią. To dlatego Fu, będąc nastolatkiem, postanowił zostać naukowcem. Ćwierć wieku później pobrał z obiektu swojej młodzieńczej fascynacji trzy maleńkie próbki – były cienkie jak papier i każda ważyła nieco ponad pół grama. Wraz ze Steele umieścił je w kwantowym mikroskopie diamentowym (QDM, od ang. quantum diamond microscope) – cudzie techniki wykorzystywanym od niedawna do badania paleomagnetyzmu zapisanego w mikroskopijnych próbkach skał. Duet badaczy odkrył, że w minerałach z grupy siarczków żelaza zapisały się dwa epizody namagnesowania skał przez pole magnetyczne planety. Pierwszy miał miejsce 4 mld lat temu, drugi – 3,9 mld lat.
Okazało się też, że kierunki namagnesowania minerałów w obu epizodach były niemal przeciwstawne. Według badaczy może to oznaczać, że bieguny magnetyczne Czerwonej Planety – podobnie jak ziemskie – wędrowały, a może nawet zamieniały się miejscami. „Wygląda na to, że marsjańskie dynamo funkcjonowało przez co najmniej pół miliarda lat, czyli znacznie dłużej, niż sądzono. A na koniec tego okresu miało jedną trzecią mocy współczesnego pola magnetycznego Ziemi. To wystarczyłoby, aby chronić młodą planetę przed wiatrem słonecznym” – raportowała Steele w grudniu, podczas dorocznej konferencji Amerykańskiej Unii Geofizycznej. Artykuł opisujący badania dopiero czeka na publikację.