Wiedza to opowieść, a ja wierzę w opowieści. Recenzja książek z serii kwartet klimatyczny Mai Lunde
Maja Lunde, norweska pisarka, autorka książek dla dzieci (niektóre z nich wydano po polsku), napisała również cztery powieści dla dorosłych, które tworzą cykl zwany kwartetem lub tetralogią klimatyczną. Każdą z tych książek można czytać osobno, ale łączy je wspólny temat – negatywne zmiany w środowisku i ich wpływ na ludzi – oraz styl narracji, w którym każda opowieść rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych. Każda powieść ma swojego głównego bohatera lub bohaterkę, jednak gdy przeczyta się wszystkie cztery książki, widać więcej – niektóre postacie pojawiają się w różnych opowieściach na różnych etapach życia.
Każdy tom ma swoją główną tematykę. Pierwszy, „Historia pszczół”, opowiada o wymieraniu tych owadów. Drugi, „Błękit”, porusza temat zanikania wody. Trzeci, „Ostatni”, skupia się na ostatnich dzikich rumakach – koniach Przewalskiego (przy okazji dowiadujemy się, że Przewalski to rosyjski generał, a nie Polak, i że to nie on opisał te konie). Czwarta część, „Sen o drzewie”, wydana po polsku w tym roku, poświęcona jest bankowi nasion na Svalbardzie.
Mnie wszystkie te książki się podobały, zwłaszcza że od lat piszę o przyrodzie. Z zewnątrz natura wygląda pięknie, ale gdy przyjrzeć się bliżej, widać, jak wymiera i jak toczy się w niej walka. Tura i tarpana już nie spotkamy, a nad wodami w Polsce panoszy się norka amerykańska (zwierzę, które uciekło z ferm i pochodzi z Ameryki Północnej), na łąkach rozprzestrzenia się nawłoć (roślina inwazyjna), a w lasach króluje dąb czerwony (również z Ameryki). Istnieją gatunki, które wciąż uważane są za dzikie, ale ich liczebność jest bardzo mała. Panda wielka czy koń Przewalskiego prawdopodobnie również wyginą, podobnie jak amonity po wielkim wymieraniu na granicy kredy i paleogenu. Przetrwały, ale nie były w stanie utworzyć żywotnej populacji.
Maja Lunde jest Norweżką, nic więc dziwnego, że w każdej książce jedna z historii rozgrywa się w jej kraju, na przykład na Svalbardzie. Rzeczywiście, znajduje się tam bank nasion. Istnieje także postać Nikołaja Wawiłowa, wybitnego botanika i genetyka z Rosji, przeciwnika niesławnego Trofima Łysenki. Wawiłow zbierał nasiona i, z powodu swoich poglądów, został wtrącony przez Stalina do ciężkiego więzienia w Saratowie, gdzie szybko zmarł z głodu i wycieńczenia. Znam jego historię z książki „Naukowcy spod czerwonej gwiazdy” małżeństwa Goworskich. Niestety, także w Polsce Łysenko zyskał popleczników, w tym wybitnego ekologa Kazimierza Petrusewicza. Maja Lunde opisuje epizody z życia Wawiłowa, ubierając je w formę opowieści o wielkich naukowcach wiernych swoim przekonaniom.
W ostatnim tomie tego kwartetu klimatycznego jedna z bohaterek, Chinka Tao, w 2111 r. mówi: „Tak jak natura zamknęła całą swoją wiedzę w nasionach, tak ludzie zamknęli swoją w książkach. Wiedza to opowieść, a ja wierzę w opowieści”. Czy Tao ma na myśli Maję Lunde?
Pozostaje mi się z nią zgodzić.
Maja Lunde
|